Rozdział 15

2K 104 6
                                    

Staliśmy w bezruchu przez pięć minut. Remus chyba naprawdę się mocno zdenerwował. Po raz pierwszy widziałam go w takim stanie. A przecież mogłoby się zdawać że nic takiego nie zrobiliśmy. Wszyscy obecni w Herbaciarni przyglądali się nam z zainteresowaniem. Jedna czarownica nawet wypuściła z ręki swój kubek z gorąco czekoladą, gdy Lupin wrzasnął. 

- Remusie daj im spokój. - powiedziała z politowaniem Rosie Finns. 

- Nie mogę uwierzyć, że mnie szpiegujecie! - Lupin otworzył szeroko swoje miodowe oczy i ustał na przeciw nam z groźną miną. - Po was bym się jeszcze spodziewał! - zerknął na Syriusza, Jamesa i Petera. - Ale po waszej dwójce w życiu! - tym razem spojrzał na mnie i na Lily, zaciskając pięści. 

- Tak mi głupio... - spuściłam wzrok, gdyż poczułam jak szklą mi się oczy. 

- Przepraszamy. - wycedziła Evans, a Lupin posłał tylko karcące spojrzenie. 

Syriusz patrzył z ciekawością na całą sytuacje, jakby w ogóle się tym nie przejął. James zaczął się bawić włosami Blacka zakręcając je na palec wskazujący i uśmiechając do siebie, a Pettigrew...

- Czy możemy coś zjeść? - spytał niskim głosem z wyłupiastymi oczyma.

- Zamknij się Glizdogon! - krzyknął Remus, ale zauważyłam jak jego kącik ust uniósł się mimowolnie delikatnie do góry. 

- To ja chyba już sobie pójdę. - odparła Rosie, łapiąc Lupina za ramię i kierując się w stronę wyjścia.

- Zaczekaj! - Lunatyk zerwał się na równe nogi i wybiegł za dziewczyną. 

Spojrzałam na Blacka i Pottera i zaciskając zęby z nerwów uderzyłam w brzuch Syriusza, ale uważając przy tym aby nie zrobić mu krzywdy. 

- Wy i te wasze pomysły! - krzyknęłam oburzona. 

- Jak mogłam się na to zgodzić?! Nie poznaję siebie. - odparła po cichu Lily, niedowierzając. 

- Nie przesadzajcie. Przejdzie mu. - wypalił Potter, przytulając do siebie rudowłosą, ponieważ już zdążył zobaczyć jej złość na buzi. 

- To Twój przyjaciel James! Wracamy do Zamku! - wykrzyknęła patrząc na okularnika i szrapiąc go za rękaw bluzy. Tuż za nimi pognał Pettigrew, dysząc ciężko, zawiedziony faktem że niczego tutaj nie spróbuje. 

Zostałam sama z Syriuszem. Staliśmy obok siebie jak dwa posągi. Po chwili wybuchnęliśmy oboje niespodziewanym śmiechem. 

- No dobra Syriusz... Wystarczy. To nasz przyjaciel. Wiesz dobrze, że nie powinniśmy tego robić. Ty pewnie też nie byłbyś zadowolony gdyby ktoś nas podglądał. - powiedziałam już całkiem poważnie, wpatrując się w chłopaka jak w obrazek. 

- To zupełnie inna sytuacja. Lepiej stąd chodźmy. - odchrząknął i włożył swoje ręce w kieszenie.

W Hogsmeade zrobiło się już prawie pusto. Całkiem straciliśmy rachubę czasu. Weszliśmy w ciemny zaułek. Syriusz złapał mnie w pasie i odgarnął kosmyk moich włosów z twarzy. Poczułam jak lekki dreszczyk przeszywa moje ciało pod wpływem jego dotyku. Spojrzałam mu głęboko w jego cudowne oczy. 

- Jak długo chcesz się jeszcze z tym kryć? - zapytałam ze ściszonym tonem głosu. 

Black odszedł kilka kroków ode mnie i odwrócił się tyłem. Oplótł dłońmi swój kark. 

- Przecież już rozmawialiśmy na ten temat. - wycedził. 

- Nie Syriusz. Rozmawialiśmy, ale na innym temat. Tak naprawdę to nie mam pojęcia, dlaczego tak bardzo chcesz nas ukryć? - odparłam lekko zawiedziona z nutką goryczy w głosie. 

Nigdy o Tobie nie zapomnę [Syriusz Black]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz