Chodziłam do Hogwartu już trzy miesiące, na zajęciach radziłam sobie wystraczająco dobrze by zdać SUMy na co najmniej P (Powyżej Oczekiwań). Najgorzej szło mi z Historii Magii, a więc Lilka często mi w tym pomagała. Cały czas zastanawiałam się nad tym, o co chodziło Huncwotom na temat Remusa. Miałam nadzieję że kiedyś może wszystkiego się dowiem.
Siedziałam w pokoju z moimi współlokatorkami, które nie były za bardzo rozmowne, aczkolwiek zawsze mogłam liczyć na ich pomoc. Czytałam książkę, którą pożyczyła mi Lily, ale mimowolnie słuchałam o czym gadają między sobą.
-Słyszałaś o tym że Elizabeth Garden całowała się z Blackiem w szatni Quidditcha?
-Z Syriuszem Blackiem? - ze zdziwieniem zapytała jedna z nich.
-No tak, właśnie z tym! Ale najlepsze w tym wszystkim jest to że przyłapała ich tam razem jego była dziewczyna, Suzanna Filch! Słuchałam te bzdety w lekkim szoku. Czy naprawdę takie plotkowanie było ekscytujące? - myślałam sobie.
-A ty Fabienne, co o tym sądzisz? - zapytała mnie blondynka o imieniu Rosie.
-Ja? A co ja mam o tym sądzić? Jestem tutaj dopiero trzy miesiące, nie znam ich za bardzo i średnio mnie to interesuje. - odpowiedziałam jej po czym wstałam z łóżka, założyłam szatę i wyszłam z dormitorium.
Nie byłam w stanie skupić się na czytaniu, przez te ich ploteczki. Postanowiłam że udam się na spacer po błoniach, było trochę wolnego czasu a na zewnątrz widniała piękna pogoda mimo śnieżnobiałej zimy. Taka pogoda udzieliła się chyba większości uczniów w Hogwarcie, gdyż na ich twarzach można było zauważyć uśmiechy. W oddali słychać było główne rozmowy i śpiew ptaków które nie odleciały na zimę do ciepłych krajów. Idąc sobie szybkim tempem, nawet nie zauważyłam jak bardzo jest ślisko. Nagle noga mi się podwinęła i upadłam na sam chodnik przed szkołą.
-Musisz chyba bardziej uważać. - śmiejąc się podszedł do mnie jakiś chłopak i pomógł mi się podnieść.
-Tak zdecydowanie powinnam bardziej uważać. Dziękuje Ci bardzo.- oznajmiłam, wyczepując sobie spodnie ze śniegu.
-Nic ci nie jest? Jestem Lucjusz Malfoy. - podał mi rękę.
-Wszystko w porządku. Miło mi jetsem Fabienne Holmes. - również przywitałam się z moim "wybawcą".
Chłopak miał bardzo jasne blond włosy, zawiązane w luźną kitkę. Z jego szaty mogłam śmiało wywnioskować że należy do Slytherinu. Nie przeszkadzało mi to w żadnym stopniu. Wszyscy z którymi się zadawałam twierdzili że lepiej się do nich nie zbliżać, ale skoro ktoś jest uprzejmy i sympatyczny to dlaczego miałabym z nim nie rozmawiać?
-Może mógłbym ci potowarzyszyć? - zapytał, nagle, co mnie troszkę zaskoczyło.
-Pewnie, czemu nie? - uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Piękny masz uśmiech. - oznajmił lekko zawstydzony.
Z Lucjuszem rozmawiało mi się bardzo dobrze, nasz spacer trwał prawie dwie godziny, przez co moje policzki były bardziej zaróżowione niż zazwyczaj. Rozstaliśmy się przy głównych drzwiach. Bardzo miło spędziłam czas. Po spacerze udałam się do Wielkiej Sali, chodzenie przez tak długi czas męczy, a ja zrobiłam się naprawdę głodna tą wędrówką. Zajadałam się pysznymi kanapeczkami, gdy nagle ktoś usiadł obok mnie.
-Smacznego. - usłyszałam znajomy głos Blacka.
-Dziękuje. - odwróciłam wzrok na chłopaka.
-Widziałem Cię jak spacerowałaś po błoniach. - oznajmił.
-Tak?
-Słuchaj, wiem że pewnie wszyscy ci to mówią, ale uważaj na Slytherin.- dodał bez żadnych skrupułów.
-Oni wcale nie są tacy źli jak ci się wydaje. - powiedziałam z lekkim grymasem na twarzy.
-Nawet nie wiesz jak dużo o nich wiem. - odparł Syriusz, spuszczając wzrok.
-Możesz powiedzieć coś więcej na ten temat?
-Nie ważne ,to są tylko i wyłącznie moje sprawy. Nie powinienem w ogóle zaczynać rozmowy. - wstał cały najeżony.
-Masz rację nie powinieneś, skoro to są twoje sprawy to wybacz ale spacerowanie po błoniach z kimś z domu Węża też jest moją sprawą. - oznajmiłam chłopakowi.
Black machnął ręką, spojrzał na mnie z dziwną, nieokreśloną miną i wyszedł. Nie wiedziałam co to miało znaczyć? Co o tym myśleć? Pierwszy raz w życiu Syriusz Black, podszedł do mnie sam i zagadał i to w dziwny sposób. Czy to było wyróżnienie? Po chwili namysłu, postanowiłam udać się do domu Ravenclaw. Po drodze ktoś mnie jednak zatrzymał.
-Fabienne! Hej, Fabienne! - zatrzymał mnie Lupin.
-Dzień dobry, Remusie.
-A co to za smutna minka? Coś ci zrobił ten Malfoy? - zapytał oburzony.
-Następny... co wy macie do tego Malfoya? - zapytałam już lekko zmęczona tymi dogadywaniami.
-A kto był przede mną? Martwię się o Ciebie, tylko tyle.
-Nie ważne. A ty Remusie powinieneś zacząć martwić się o siebie bo wyglądasz coraz gorzej. Te podkrążone oczy!
-To nic. Kiedyś wszystko ci wyjaśnię. - odpowiedział ze smutkiem w głosie.
Nie miałam już siły, słuchać tego że nie może mi teraz tego opowiedzieć. Spojrzałam na niego z żalem i pobiegłam do pokoju. Cały ten dzień tak mnie wymęczył że błyskawicznie zasnęłam.
CZYTASZ
Nigdy o Tobie nie zapomnę [Syriusz Black]
Fiksi PenggemarZAKOŃCZONA To niezwykła opowieść o dziewczynie o imieniu Fabienne i jej przyjaźni z Huncwotami. Ale przede wszystkim o miłości do Syriusza Blacka. Mimo że jest to kolejne opowiadanie tego typu, to serdecznie zapraszam do czytania! Niektóre rzeczy i...