Leżałam na łóżku i myślałam o tych wszystkich wydarzeniach, które mi się przydarzyły. Byłam taka szczęśliwa, że w końcu Syriusz zrozumiał pewne sprawy. Po burzy zawsze wychodzi słońce, tak słyszałam. Jeśli tak jest, to musiałam czekać cierpliwie na to nadchodzące słońce w moim życiu. Rosie Finns, krzątała się po pokoju Krukonek, była bardzo zdenerwowana, ale ku mojemu zdziwieniu nawet się do mnie nie odzywała. Nerwowo przeglądała swoje rzeczy w kufrze i biegała po pomieszczeniu. Wreszcie, wyszła trzaskając drzwiami jeszcze głośniej niż zazwyczaj. Stwierdziłam, że nie będę się wtrącać w jej sprawy. Huncwoci chcieli jej pomóc, a ta nie okazywała skruchy. Wygramoliłam się leniwie z łóżka i uszykowałam na zajęcia.
Idąc w dół po schodach, zobaczyłam Syriusza gadającego z jakimś młodszym chłopakiem. Zwrócił głowę ku mojej osobie i posłał cudowny uśmiech, który odwzajemniłam.
- Witaj, kochanie. - złapał mnie w pasie i pocałował w policzek. Moja mina była bezcenna.
- Mam wrażenie, że wszyscy się na nas patrzą. - stwierdziłam, błądząc wzrokiem po przechodniach.
- Ten nie, ten tylko spojrzał. - pokazał palcem na jakiegoś niskiego chłopaka, który przechodził. - Idziemy coś zjeść? Umieram z głodu. - zapytał nadal trzymając mnie w pasie.
- Oczywiście, że tak.
Szliśmy razem trzymając się za rękę, i czułam się trochę nieswojo. Nie byłam przyzwyczajona, że każdy mi się przygląda. Ale wcale mnie to nie dziwiło, w końcu chodziłam z Huncwotem. Musiałam po prostu do tego przywyknąć. Usiedliśmy obok siebie w Wielkiej Sali i zabraliśmy się do jedzenia. Syriusz jadł tak łapczywie, że prawie by się zakrztusił.
- Chyba byłeś bardzo głodny. - uśmiechnęłam się do chłopaka pogodnie.
- I co tam gołąbeczki? - zaśmiał się Potter i walnął w ramię Syriusza, tak że ten delikatnie zakaszlnął.
- To samo, mogę zapytać się Wam. - spojrzał na Lily i Jamesa i zaczął się śmiać.
- A gdzie Remus i Peter? - zapytałam z ciekowości, rozglądając się naokoło.
- Glizdogon ma problem z jednym zadaniem domowym, więc Luniaczek zaoferował mu pomoc. - wycedził okularnik, wkładając sobie w usta kilka małych ciasteczek.
- Chyba nie tylko ty byłeś taki głodny. - stwierdziłam spoglądając na Syriusza.
- Rozmawiałem już z Lily na temat wakacji i stwierdziłem, że powinniście mnie odwiedzić. Chociażby na kilka dni. - powiedział James z pełną buzią.
- To świetny pomysł! - uradowałam się. - Z chęcią wyrwę się z domu.
- Mam nowe informacje. Słyszałam, że założyli jakiś Zakon Feniksa na czele z Dumbledorem. - wyszeptała Evans, tak aby nikt z obecnych jej nie słyszał.
- Wiesz coś więcej? - Syriusz uniósł brwi ku górze.
- Nie za bardzo, podsłuchałam tylko część rozmowy McGonagall z Dyrektorem. Zakon ma działać na rzecz obrony przed Sami Wiecie Kim. Starają się zwerbować jak najwięcej dobrych czarodziejów. - odpowiedziała z satysfakcją.
- Czy ja dobrze słyszałem? Kochanie, ty podsłuchiwałaś? - zachichotał Potter, a Lily tylko uderzyła go lekko w brzuch i posłała złośliwe spojrzenie.
- Fajnie by było, gdybyśmy mogli dołączyć. - rozmarzył się Black.
- Jeśli już mielibyśmy dołączyć to dopiero po zakończeniu Szkoły. - stwierdziła Evans. - To również usłyszałam. - uśmiechnęła się w stronę Jamesa.
CZYTASZ
Nigdy o Tobie nie zapomnę [Syriusz Black]
FanficZAKOŃCZONA To niezwykła opowieść o dziewczynie o imieniu Fabienne i jej przyjaźni z Huncwotami. Ale przede wszystkim o miłości do Syriusza Blacka. Mimo że jest to kolejne opowiadanie tego typu, to serdecznie zapraszam do czytania! Niektóre rzeczy i...