Rozdział 4

2.9K 142 10
                                    

Stałam  przed drzwiami swojego rodzinnego domu, i zastanawiałam się czy wejść czy też nie. Niestety nie było mi dane głowić się nad tym dłużej gdyż ktoś zaczął otwierać zamek od wewnętrznej strony.

-Kochanie! Jesteś już wreszcie! - krzyknęła moja uradowana mama.

-Witaj, mamo. Jak się masz? - zapytałam nieco zakłopotana.

-Dobrze, ale wejdź już do środka, straszny ziąb. - oznajmiła, po czym razem weszliśmy do przytulnego pomieszczenia.

W środku nie było nic specjalnego, było kilka obrazów i portretów. W salonie był kominek który ogrzewał cały dom. Jednak moim najbardziej ulubionym miejscem był mój pokój, mój azyl, gdzie mogłam się wyciszyć. Weszłam do salonu, a na kanapie czekał już za mną ojciec.

-Witaj, córko. - odrzekł i z ledwością wyczarował uśmiech na swojej twarzy. Ojciec nigdy nie potrafił okazywać uczuć.

-Witaj, ojcze. - przywitałam się z nim w taki sam sposób co on.

-Jak minęła podróż?

-Teleportowałam się. - odpowiedziałam.

-Co robiłaś? Przecież wiesz że to niebezpieczne! 

-Wiem! Ale z czasem można się więcej nauczyć na ten temat!

-Koniec! Do Szkoły wrócisz pociągiem! - krzyczał na mnie, co powodowało że nie miałam ochoty przebywać z nim pod jednym dachem.

-Nie ma mowy! Jestem już pełnoletnia, mogę sama decydować! - wykrzyczałam i ze w łzami w oczach pobiegłam do pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi.

Nic się nie zmieniło. Nie miałam rodzeństwa więc nie musiałam się obawiać czy ktoś zajmie mój kącik ciszy. Położyłam się na łóżku, i zaczęłam myśleć. W pewnym momencie do głowy wkradł mi się Black. Zaczęłam się zastanawiać co teraz porabia i jak się czuje. Karciłam siebie za te myśli, bo nie przepadałam za nim. A przynajmniej po ostatnich wydarzeniach utwierdził mnie w przekonaniu że nie tylko jego zdanie się liczy. Z tych rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.

-Kochanie , otwórz drzwi. - mówiła wyraźnie mama.

-Nie mam ochoty na rozmowę mamo!

-Nie gniewaj się na tatę, on po prostu się o Ciebie troszczy! - powiedziała donośnym głosem, po czym uchyliła drzwi, które zostawiłam otwarte.

-Może i tak, ale dziwnie mi to okazuje. Mamo nie musisz go za każdym razem bronić. - powiedziałam do niej najbardziej spokojnie jak potrafiłam.

-Ja go nie bronię, ja tylko próbuje Ci coś uświadomić. - odpowiedziała z grymasem na twarzy.

-Przestań mamo, bo jeszcze my się pokłócimy.

-No dobrze. Chodź pomóc mi troszkę w kuchni. - uśmiechnęła się do mnie i złapała mnie za ramię.

Nadszedł czas Wigilii, wszystko było już uszykowane więc tylko czekaliśmy aż przybędą goście. Mama krzątała się jeszcze po kuchni, tata poprawiał choinkę a ja miałam ochotę już wracać do Hogwartu.

W końcu przybyli, cała „elitka", ciotka, wujek, moje znienawidzone kuzynki i kuzyn Blaise którego jako jedynego lubiłam. Oczywiście przy stole, dyskutowali na różne ich ważne poglądy, którymi się kierują w życiu. Miałam dosyć, tego wysłuchiwania,  więc postanowiłam że przejdę się trochę po ogrodzie.

-Hej, czemu nie siedzisz ze wszystkimi? - spytał mnie Blaise, który przyszedł za mną.

-Jakoś nie mam ochoty wysłuchiwania tych bzdur. - odparłam.

-Tak, masz rację. Czasami jest to nie do wytrzymania. Ale da się przyzwyczaić. - rzekł uśmiechnięty chłopak.

-To nie dla mnie, mam inne spojrzenie na świat.

-Wiem. Zawsze byłaś dla nich tą inną.  Ale za to Cię lubię Fabienne. A jak tam w Hogwarcie? - zapytał z troską w głosie.

-Świetnie, to mój drugi dom!

-Tak myślałem że ci się spodoba. Ile dałbym żeby tam wrócić chociaż na chwilę. - rozmarzył się Blaise.

-Może kiedyś ci się uda. - pocieszyłam go i z oddali usłyszeliśmy głos mojej mamy która nas wołała.

Okazało się że goście muszą wracać, co było dla mnie zbawieniem. Jedynie Blaise mógłby zostać na dłużej. Pożegnałam się z nim, i obiecałam że kiedyś razem udamy się aby odwiedzić Hogwart. Dostałam kilka podarunków pod choinkę z czego byłam zadowolona. Nie mogłam się doczekać aż podzielę się tym wszystkim z przyjaciółmi. W przerwie świątecznej głównie odpoczywałam, czytając książki i poszerzając swoją wiedzę na temat Obrony Przed Czarną Magią.

No i stało się nadszedł ten długo oczekiwany przeze mnie czas – powrót do Szkoły. Spakowałam wszystkie rzeczy i te nowe jak i te stare, uściskałam mamę i wreszcie mogłam poczuć się wolna.

Nigdy o Tobie nie zapomnę [Syriusz Black]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz