Minęło już trochę czasu od naszej wspólnej kąpieli z Syriuszem. Wszystko wydawało się być jak należy i każdy z nas był bardzo szczęśliwy. No może z wyjątkiem Lily, która obraziła się nieco na Jamesa, bo ten na spotkaniu u siostry Evans pokłócił się z jej narzeczonym. Cały Rogacz. Stwierdził, że Vernon Dursley go prowokował i że niebawem go przerosi. Swoją drogą ten cały Vernon, szybko się obraża. Prawdopodobnie ma jakąś obsesję na swoim punkcie.
Ja z Syriuszem cieszyliśmy się sobą praktycznie niemalże każdego dnia. Większość część czasu spędzaliśmy razem i staliśmy się nierozłączni. Byłam wniebowzięta, bo w końcu nie miałam żadnych powodów do zmartwień. No z wyjątkiem przypadkowych spotkań z Lucjuszem bądź Victorią Smith, która tylko jak miała jakąś okazję to zagadywała do Blacka albo uśmiechała się zadziornie. Co do Malfoya to zaczął mnie jakoś mniej denerwować, ale chyba tylko dlatego, że już mnie nic nie interesowało. Czasami zażartował ze mnie w ten swój chamski sposób, ale ja nawet nie zwracałam na to uwagi. Do zakończenia szkoły pozostało bardzo niewiele, a my wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy na jakieś nowiny od Dumbledore'a, odnośnie Zakonu Feniksa.
***
Siedzieliśmy razem z Syriuszem, Jamesem i Lily na jednym z korytarzy Hogwartu. Łapa opierał swoją głowę o moje kolana, a ja gładziłam jego bujne włosy.
- Wczoraj dostaliśmy szlaban od profesora Slughorna. - odchrząknął Rogacz i spojrzał przepraszająco na Evans.
- Potter! Błagam! Czy nie moglibyście sobie darować? Chociaż na ostatnim roku? - skrzyżowała ręce i zrobiła naburmuszoną minę.
- Przepraszam! Ale to wszystko przez Łapę! - krzyknął okularnik i stanął tuż obok swej ukochanej.
- Mnie w to nie wrobisz. - rzekł poważnie Black i zerknął delikatnie na moją twarz.
- Kochanie, nie musisz się kryć. Dobrze wiemy, że obydwaj jesteście nieopanowani. - powiedziałam spokojnie i uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Jak ty możesz być taka spokojna Fabienne?! - zdziwiła się rudowłosa.
- Chyba już zdążyłam się do tego przyzwyczaić. - wzruszyłam ramionami. Syriusz uśmiechnął się zadziornie i pocałował moją dłoń.
- Tu jesteście! Wszędzie was szukam! - zauważyliśmy biegnącego i całego już spoconego Remusa.
- O co chodzi? - zapytałam z nutką ciekawości. Miałam nadzieję, że może w końcu coś zacznie się dziać. I nie myliłam się.
- Nie uwierzycie! Nareszcie! - ledwo złapał dech w piersiach. - Dumbledore, zwołał zebranie odnośnie Zakonu Feniksa! I możemy w nim uczestniczyć! - skończył Lupin i usiadł na marmurowym parapecie.
- Kiedy dokładnie jest to zebranie Remusie? - zapytała Lilka. - przecież nie mamy teraz zbytnio czasu na takie rzeczy, to ostatni rok szkoły, trzeba się przyłożyć jeszcze bardziej niż zwykle. - odparła.
- Lily wybacz, ale tym razem się z tobą nie zgodzę. Zostało bardzo niewiele, a i tak praktycznie nie robimy nic. - westchnęłam.
- Pojutrze, w Norze. - wycedził Lunatyk.
- Gdzie? - zapytał z zniesmaczoną miną Rogacz.
- W Norze. To jest dom Artura Weasley i Molly Weasley. - westchnął Remus i spojrzał na przyjaciela.
- Ale ja mam jeszcze Klub Ślimaka... - wycedziła przez zaciśnięte zęby Evans.
- Nic się nie stanie jak raz nie pójdziesz. - rzekłam stanowczo. Trochę mnie irytowało zachowanie dziewczyny.
- No dobrze. Tylko już nie rób takiej groźnej miny Holmes. - stwierdziła.
***
Wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani spotkaniem. Z wyjątkiem Lily oczywiście, która miała mnóstwo obaw. Kochałam ją jak siostrę, ale czasami była naprawdę nie do zniesienia. Każdy z nas zgodził się iż najlepszym rozwiązaniem będzie teleportowanie się do tej Nory. Ustaliśmy obok siebie i złapaliśmy się za ręce. Musiałam złapać rękę Petera, który wcześniej jadł jakieś ciastka z cukrem i wszystko mu się lepiło. Musielibyście sobie wyobrazić moją minę. Świat zawirował i zakręciło mi się w głowie. Już po chwili staliśmy przed dziwnym domem. Wokoło były pola i łąki a za budynkiem widać było gęsty las. Bardzo mi się tam spodobało, było przepięknie. Zresztą chyba nie tylko mi, bo każdy miał na sobie przyjemny wyraz twarzy i nawet rudowłosa odpuściła. Zgodnie ruszyliśmy w kierunku chaty, ale ktoś nas zatrzymał.
- A wy to kto? - zagadał nas jakiś mężczyzna, nieco tęższy o rudych włosach i miłym spojrzeniu.
- My... my na to... spotkanie... - zająkał się Pettigrew.
- Witam, jestem Syriusz Black. - podał od razu dłoń i uśmiechnął się promiennie.
- Dobra! Dumbledore wspominał o was! Jestem Artur Weasley! Molly, zobacz mamy już pierwszych gości! - krzyknął wniebogłosy i wskazał abyśmy poszli za nim. Złapałam Blacka za rękę, w celu dodania sobie otuchy i pomaszerowaliśmy.
W środku było naprawdę magicznie. W umywalce talerze myły się same, na kanapach było trochę kurzu, i mimo bałaganu chciało się tam przebywać jak najdłużej.
- Witajcie! Jestem Molly! Rozgośćcie się moi drodzy! - podbiegła do nas sympatyczna kobieta, o bujnych rudych włosach. - Dumbledore zaraz powinien się zjawić. - dodała.
Już po chwili byliśmy otoczeni przez innych czarodziejów. Niektórych kojarzyliśmy ze szkoły. I byliśmy zdumieni, że aż tylu tutaj znajomych twarzy. Mimo wszystko nie było nas za dużo. Dyrektor, spóźnił się o jakieś dziesięć minut, ale gdy już dotarł każdy z niecierpliwością czekał, aż zacznie swą przemowę.
- Witajcie Kochani! Jestem niezmiernie rad, że wszyscy się zjawiliście. Jak wiecie nasza tajna organizacja to Zakon Feniksa. I słowo Tajne, muszą wam wystarczyć. Nikt a nikt nie może się o nas dowiedzieć. Stworzyłem, specjalnie dla was metodę komunikacji. Będziecie się porozumiewać poprzeć mówiące Patronusy. Ale o tym opowiem wam później! - zakaszlnął. - jak widzicie są tutaj uczniowie Hogwartu. Pewnie spytacie, dlaczego aż tak młodzi ludzie są członkami Zakonu, otóż potrzeba nam kogoś ze świeżą krwią. Kogoś przebiegłego i niebudzącego podejrzeń, kogoś upartego i pełnego pomysłów. Może przedstawię wam na początek moich uczniów, którzy są już na ostatnim roku. - spojrzał na nas zza swoich okularów połówek i zaczął mówić - Panna Lily Evans, oraz Fabienne Holmes. Panowie James Potter, Syriusz Black, Remus Lupin oraz Peter Pettigrew, Frank i Alicja Longbottom - którzy niedawno się pobrali i Panna Marlena McKinnon. - rzekł uprzejmie a wszystkie spojrzenia skierowane były na nas. Dziwnie się poczułam, nie lubiłam jak ktoś zwraca na mnie aż taką uwagę. Potem Dyrektor przedstawił nam pozostałych członków, byli nimi : Benio Fenwick, Fabian i Gideon Prewett, Caradoc Dearborn, Weasleyowie, Alastor Moody i Rebeus Hagrid.
Dumbledore mówił później o niebezpieczeństwie, i aby zachować spokój. Mówił, że każdemu przydzieli różne zadania, i żeby myśleć rozsądnie. Stwierdził, że kolejne informacje przekaże nam na kolejnym zgromadzeniu, które odbędzie się za dwa tygodnie. Chciałam, się dowiedzieć jak najszybciej ciekawych nowinek. Byłam pełna optymizmu.
Po tajnym posiedzeniu, każdy z czarodziejów teleportował się w różne zakątki. My również po cichu wróciliśmy do Hogwartu i jak gdyby nigdy nic, poszliśmy spać.
__________________________________________________
Zbliżamy się ku końcowi...
Dziękuję Wam bardzo, że czytacie moje opowiadanie! Jesteście cudowni :)
![](https://img.wattpad.com/cover/139127869-288-k941677.jpg)
CZYTASZ
Nigdy o Tobie nie zapomnę [Syriusz Black]
Hayran KurguZAKOŃCZONA To niezwykła opowieść o dziewczynie o imieniu Fabienne i jej przyjaźni z Huncwotami. Ale przede wszystkim o miłości do Syriusza Blacka. Mimo że jest to kolejne opowiadanie tego typu, to serdecznie zapraszam do czytania! Niektóre rzeczy i...