24

3K 301 242
                                    

*Jungkook*

Przez dwa cholerne tygodnie nie myślałem o niczym innym niż o Jiminie.

Na początku byłem zły i czułem się oszukany, jednak po czasie odczułem zmartwienie?

Ulgę?

Sam tego nie rozumiałem.
Totalnie nie wiedziałem gdzie mam się podziać i co zrobić.

Moja głowa była przepełniona Jiminem.
Po tym jak odkryłem, że tak naprawdę Jimin jest chłopakiem, zacząłem się zastanawiać co z tą moją miłością.

Od tak długiego niewidzenia chłopaka, zacząłem mieć halucynacje.
Widziałem go wszędzie.

A może chciałem go widzieć?
Nieważne...

Nie chciał mi wyjść z głowy.

Tak bardzo pragnąłem go spotkać, porozmawiać, a jednocześnie nie wiedziałem czy w ogóle potrafiłbym wydusić z siebie słowo.
Znowu mnie wszystko denerwowało.

Martwiłem się, obawiałem, a Jimin co robił?

Siedział i bawił się z Yoongim w wesołym miasteczku.

Kim w ogóle jest ten koleś?

Boże, jak mnie to irytuje.

Zatrzymałem się i spojrzałem na Jimina, który już i tak gapił się na mnie wystraszony.
- Dobrze się bawiłeś?- spytałem kpiąco.
- Czy to teraz takie ważne? Musimy porozmawiać...
- Tak, dla mnie to jest ważne. – warknąłem, wbijając w niego sztylety wzrokiem.

Czemu mnie to interesowało?
Czemu to mnie tak mocno wnerwiło?
Widok Jimina z innym...

- A dla mnie nie.- prychnął, a we mnie zawrzało.
- A dla mnie tak!- podniosłem głos.

Chłopak nabrał powietrza w płuca, spoglądając w ziemię, po czym spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem.
- Moja relacja z Yoongim jest mniej ważna niż nasza.- powiedział przez zęby.
- A mnie bardzo interesuję co cię z nim łączy, bo nas co? – zaśmiałem się kpiąco.
Chłopak widocznie również się zdenerwował.
- Pokazać ci?- spytał.
- No dawaj.- prychnąłem.

Jimin wziął głęboki wdech i zbliżył się do mnie.

Uderzy mnie?
Po tym co mi zrobił?

Chłopak chwycił mój płaszcz i bez żadnego ostrzeżenia złączył nasze usta razem.

Patrzyłem się oszołomiony na przymknięte powieki Jimina.
W końcu posmakowałem jego słodkich ust, o których tyle śniłem.

Jego słodka twarzyczka z bliska była taka piękna.

Stałem jak kołek, wpatrując się w niego i gdy zluźnił swój uścisk, a jego usta miały zamiar odejść, oddałem delikatnie pocałunek.

Nabrał odwagi, a ja totalnie mu się oddałem, śledząc jego ruchy.
Zamknąłem powieki, rozkoszując się pocałunkiem, a chłopak zarzucił ręce na moją szyję, przyciągając mnie bliżej.

Przez chwilę się wahałem, jednak powoli ułożyłem dłonie na jego plecach.
Zapominając o czym chciałem z nim porozmawiać, pogłębiłem pocałunek i przejąłem inicjatywę.

Jego ciepło ciała, słodkie usta, delikatny dotyk były bajecznie.

Mógłbym tak w nieskończoność.

Nagle chłopak się ode mnie oderwał i spojrzał w oczy.
Stałem wgapiony w jego tęczówki.

Czemu przestał?

Chciałem się znowu zbliżyć i złożyć jeszcze kilka pocałunków, jednak Jimin całkowicie się ode mnie odsunął, odchodząc kilka kroków w tył.

- Jeśli byłeś zdenerwowany, a teraz jesteś jeszcze bardziej wkurzony, to wybacz.- zaczął, spuszczając głowę w dół.- Jesteś dla mnie ważną osobą, boli mnie, gdy zabawiasz się z innymi. Bardzo.- chłopak spojrzał na mnie szczenięcymi oczami.- Dlatego proszę, postaw sprawy jasno i już więcej nie mieszaj mi w głowie. – rzucił i odszedł, zostawiając mnie.

I to tyle?

Nie ruszyłem się z miejsca, nie mogąc uspokoić tego dziwnego uczucia w żołądku.

Przyłożyłem dłoń do ust, nie wierząc, że przed chwilą były na nich te Jimina.

Wszystko zaczęło mi się kręcić.

Czemu po pocałunku czułem się tak, a nie inaczej?
Dlaczego był dla mnie kimś tak ważnym?

Zostawił mnie w momencie, w którym go zapragnąłem.

Wszystko co robił miało w sobie tyle uczucia. Nie to co dziewczyny, z którymi byłem.

To było coś nowego, nieznanego.
Powinienem go popytać o to wszystko, ale za szybko odszedł.

A może wcale nie?

Ruszyłem się z miejsca, rozglądając dookoła.
Pobiegłem w stronę ławki, na której siedzieli, jednak nikogo nie zastałem.

Po chwili zauważyłem ich.
Kierowali się w stronę wyjścia.
Podbiegłem, chwytając Jimina za ramię...

Tylko problem w tym, że to nie był Jimin.
- Co ty ode mnie chcesz, koleś?!- warknął chłopak.
- Przepraszam.- rzuciłem i ukłoniłem się nisko.
- Co za psychol.- prychnął i odszedł.

Musiałem znaleźć Jimina.

Biegałem po całym parku, jednak nie było po nich śladu.
Zatrzymałem kilka par, które wyglądały z daleka jak oni
Zostawił mnie.
Tak po prostu sobie poszedł po tym wszystkim.
Załamany wróciłem na ławkę.

Po co tu przylazłem?
Czemu musiałem ich spotkać?
To, co zacząłem czuć do Jimina, zaczęło mnie niepokoić.
Te dziwne pożądanie, które cały czas rosło, przerażało mnie.

Chciałem się tylko z nim kumplować...
Czy powinienem dalej w to brnąć?
Sam tego nie wiedziałem.

Byłem jak zagubiony dzieciak w wesołym miasteczku.

Dosłownie i w przenośni...

/Wow, Jikooki się nie pozabijały. ಠ_ಠ

JIMIN...ಠ⌣ಠಠ⌣ಠ

Dobrze, że w końcu go pocałował i rozjaśnił mu ścieżkę do jego serca.ಠ⌣ಠ
Zobaczymy, jak sobie poradzi z tym wszystkim Jungkook. ಠ_ಠ

Dziękuję za 2 tysiące gwiazdek. ❤
Wraz z Betą pozdrawiamy wszystkich chorych, którzy, tak jak my, leżą w domkach. ❤

Wielbię i kocham. ❤
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale. ಠ⌣ಠ Jiunaa/

/Wyjście MV do „Airplane” dało mi dużo siły do poprawienia kolejnego rozdziału dzisiaj. Myślę, że bardzo się opłacało. ;)) naeireumeunjin/

My Girlfriend Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz