26

4K 308 439
                                    

*Jungkook*

- Czy ty naprawdę mnie kochasz? - spytał, wpatrując się we mnie.
Chwyciłem jego dłoń i splotłem nasze palce razem.
- Co jeszcze muszę zrobić, żebyś mi uwierzył?
Czułem od niego dystans, jakby obawiał się, że go oszukam.

Nadal milczał ze spuszczoną głową, przygryzając dolną, zranioną wargę.
- Może powinienem tak z tobą wyjść i... - zerknął na mnie. - powiedzieć wszystkich, że cię kocham? - zapytałem, patrząc w jego błyszczące oczy. - To chodź. - rzuciłem i pociągnąłem go w stronę drzwi.
- Oszalałeś, idioto?! - krzyknął.
Nie takich słów od niego oczekiwałem, ale da się przeżyć.
- Idioto?

- Tak, jesteś największym idiotą! Wiesz jak ja się o ciebie martwiłem i ile cierpiałem? Teraz wyskakujesz mi z tym pocałunkiem, a on, do cholery, bolał! Jeszcze do tego chcesz mnie wszystkim wydać! - wrzasnął  wkurzony.
- Nie byłeś sam, który cierpiał! Przez całe dni i noce myślałem o tym wszystkim, zastanawiając się czemu czuję coś do ciebie. Gdy się dowiedziałem, że jesteś chłopakiem, byłem w szoku! To ty mnie pierwszy okłamałeś! - odpowiedziałem, wskazując na niego palcem.
- To twoja wina! To ty ukradłeś mi miejsce w szkole! Przez ciebie musiałem przebierać się w te damskie ciuszki. Wiesz jak to uraziło moją męską dumę?! - kontynuowaliśmy kłótnię, nie przejmując się tym, że jesteśmy w szkole.
- Miałeś wiele innych szkół! Nie musiałeś wybierać akurat tej.
- A ja chciałem chodzić tutaj, bo mam blisko do domu Yoongiego!
- Cholera, kim jest dla ciebie ten Yoongi?! Masz być teraz blisko mnie, a nie jego!
- Znowu masz problem do mojego przyjaciela?! - Jimin zrobił się cały czerwony.
- Tak, i to wielki! - Spojrzałem się w zdenerwowane oczy chłopaka. Po krótkiej chwili zgarnąłem go w swoje ramiona. - Nie chcę cię znowu stracić. - szepnąłem do jego ucha, delikatnie głaszcząc jego miękkie włosy.
- Jungkook, nikt nie może się dowiedzieć o tym wszystkim. - odparł przyciszonym głosem, wtulając się w moją klatkę piersiową.
- Zrobię jak chcesz.  – powiedziałem, uśmiechając się pod nosem.

W końcu wytłumaczyliśmy sobie wszystko.
Miałem go w swoich ramionach- całego dla siebie, pełnego miłości i czułości tylko do mnie.

Tak bardzo mi tego brakowało.

Po dłuższej chwili odsunąłem się i spojrzałem w jego lśniące oczy.
- Powinniśmy wracać na lekcje.
- Powinniśmy... – przytaknął smutno. Chwyciłem go za policzki i delikatnie pocałowałem jego czoło.
- Będę stał przed drzwiami. - powiedziałem i wyszedłem z łazienki.

Oparłem się o ścianę i uśmiechnąłem sam do siebie.
Jimin był taki uroczy i kochany, jak mogłem tego wcześniej nie widzieć?
W sumie widziałem, ale tylko jako dziewczynę.
Nie musi być dziewczyną, żebym mógł go pokochać.
Był pierwszą osobą, przed którą tak bardzo się otworzyłem i oszalałem na jej punkcie.

- Już jestem gotowy. - usłyszałem obok siebie. Ogarnąłem, że przez cały czas uśmiechałem się do podłogi jak głupi. - Aż tak ci odwaliło po naszym pocałunku? Wiem, jestem świetny.  – dodał, chichocząc.
- To nie moja wina, że przez ciebie oszalałem. – puściłem oczko i odebrałem od niego torbę z ciuchami.
Chłopak chwycił mnie za dłoń.

Rozejrzałem się dookoła wystraszony.
- Jimin, bo ktoś zauważy... - szepnąłem.
- Nie spinaj się, wszyscy są już w salach. - odpowiedział, robiąc uroczą minę.
Zaśmiałem się mimowolnie.
- Z czego się śmiejesz? - spytał wkurzony.
- Jesteś taki uroczy... - nie mogłem powstrzymać chichotu.
- Nie chcesz mnie trzymać za rękę, to nie. - prychnął, wyrywając swoją dłoń.

Korzystając z sytuacji objąłem go w talii i przyciągnąłem gwałtownie do siebie.
Jimin popatrzył na mnie zszokowany.

- Od razu lepiej. – uśmiechnąłem się chytrze i ruszyłem z nim do klasy.
Kilka metrów od drzwi rozstałem się z Jiminem.
On poszedł pierwszy, a ja na chwilę zostałem na korytarzu.
Wyglądałoby to dziwnie, gdybym z nim wszedł, a Jimin raczej nie chce być głównym tematem w szkole.

My Girlfriend Park Jimin Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz