Rozdział 2-Em...cześć!

102 5 0
                                    


*Kyle POV*

Zaparkowałem na dużym podjeździe. Spojrzałem na Bellę, która skulona w kłębek spała. Wiem, jak ciężko było jej z rodzicami, też to musiałem przeżyć. Nie chciałem jej budzić, więc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju, który wcześniej dla niej urządziłem. Później wróciłem po bagaże i zaniosłem je do tego samego pomieszczenia, w którym spała dziewczyna.

Był to średniej wielkości pokój z błękitnymi ścianami. Na przeciwko drzwi stoi dwuosobowe łóżko z białą pościelą, obok którego postawiłem szafkę nocną. Po lewej stronie (patrząc od wejścia) znajdowały się drzwi do łazienki. W lewym rogu pomieszczenia umieściłem stojak na gitarę i oczywiście gitarę. Oprócz tego w pokoju znajdowała się szafa biurko i inne  przedmioty potrzebne do życia. Oczywiście wszystkie meble były białe. No i nie zapomnijmy o pięknym, białym fortepianie w rogu pokoju.

Ostatni raz spojrzałem na drobną sylwetkę mojej siostry i zszedłem na dół, iż ponieważ byłem strasznie głodny. Zrobiłem sobie dwie kanapki z serem i zjadłem je ze smakiem. Postanowiłem się umyć i iść spać.


*Bella POV*

Obudziłam się w...właściwie nie wiem gdzie się obudziłam. Po chwili wszystko do mnie wróciło. Jestem prawdopodobnie w Kylea' domu. Nie spodziewałam się, że będę miała swój pokój, ale jest całkiem-całkiem. Wyjęłam z walizki ubrania, które już wczoraj sobie przygotowałam, a mianowicie dresowe, krótkie spodenki koloru szarego i biały crop top z srebrnym napisem "DREAM" na środku. Postanowiłam się najpierw rozpakować. 

Nie wiem, o której wstałam (na pewno bardzo wcześnie), ale kiedy skończyłam się rozpakowywać była 8.48. Teraz udałam się do łazienki. Byłam tu wcześniej, więc nie było problemu ze znalezieniem jej. Po drodze zajrzałam do pokoju brata. Leżał na łóżku w bokserkach z otwartą buzią. Zachichotałam. 

Po szybkim prysznicu (oszczędzę wam szczegółów) zeszłam na dół, do kuchni coś zjeść. Zrobiłam gofry i nakryłam do stołu. 

-Kyle! Śniadanie!- cisza.

Wpadłam na genialny pomysł. Poszłam do łazienki, znalazłam wiadro, którego zazwyczaj używa do zmywania podłóg, napełniłam je lodowatą wodą i zaczęłam kierować się w stronę schodów. (Jakby co była druga łazienka na dolnym piętrze). W chwili kiedy bosą stopą stanęłam na pierwszy stopień, usłyszałam dzwonek do drzwi. Przewróciłam oczami, odstawiłam wiadro na schody i poszłam otworzyć.

Moim oczom ukazał się wysoki szatyn o niebieskich oczach. Umięśnione ciało, szczupły...no no. Jaka jestem głupia, zapomniałam się odezwać. Walnęłam w myślach face palma.

-Em...w czym mogę pomóc?- palnęłam pierwsze co mi przyszło do głowy i przeniosłam ciężar ciała na prawą nogę.

-Ja do Kyle'a. Jestem Matt, a ty to...jego nowa dziewczyna?- chłopak zlustrował mnie wzrokiem.

-Nie! To znaczy...ech...wejdź po prostu do środka. A i tak w ogóle to jestem Bella.- uśmiechnęłam się do Matt'a.

-Miło mi poznać- odwzajemnił gest.

Zamknęłam drzwi i poszłam za chłopakiem w stronę salonu.

-Gdzie twój chłopak...yyy...to znaczy Kyle?- Matt rozsiadł się na kanapie z cwanym uśmieszkiem, jakby był u siebie w domu.

-To nie mój....ygrh...-zrezygnowałam z tłumaczeniu mu mojego skomplikowanego życia.- Chciałam go obudzić, ale mi przeszkodziłeś.


My twisted live...Where stories live. Discover now