Miesiąc później- Dzień przed urodzinami Belli
*Bella POV*
Moje 18 urodziny. Strasznie się napiłam. W ogóle nie kontaktowałam. Nagle podszedł do mnie Matt i zaczął namiętnie mnie całować. Odwzajemniłam pocałunek. Chłopak przygwoździł mnie do ściany i wyszeptał ciche "kocham cię". Oparł swoje czoło na moim i musnął moje usta. Po kilku minutach, gdy się od siebie odsunęliśmy, zobaczyłam Cole...
I taśma mi się urywa. Boję się swoich urodzin. Od około miesiąca mam takie sny. Przeraża mnie to.
-Siostra! Wstawaj! Idziemy do sklepu! Mamy długa listę zakupów na jutrzejszy dzień!- wrzasnął do mnie Kyle.
-Nie drzyj się tak!
Usłyszałam stukanie pazurków na podłodze i po chwili obok mnie leżała Blue. Niedługo powinna urodzić szczeniaczki. Kyle bez żadnego "ale" wpuścił ją do domu. Bardzo się do nas przywiązała.
Pogłaskałam ją i wygramoliłam się z łóżka. Wybrałam sobie rzeczy na dzisiejszy dzień, a mianowicie czarne, krótkie spodenki, białą koszulkę ze stichem, niebieski sweterek i czarne adidasy.
Po kąpieli ubrałam się i pospiesznie zeszłam na dół za zapachem naleśników. Kyle jadł już jednego z nutellą. Usiadłam i nałożyłam sobie dżem truskawkowy na naleśnika. Zjadłam ich cztery.
-Dobra, ja posprzątam, a ty idź ogarnąć swoją twarz, bo całą ubabrałeś w nutelli.- zachichotałam.- Jak dziecko...
-No cóż, ja przynajmniej mam w sobie dziecięcą radość, a tobie będzie potrzebny cały koszyk wedlowskiej czekolady.- poruszał brwiami w górę i w dół.
-Dobra dobra, nie przesadzaj. Ile osób zaprosiliśmy na jutro?- włożyłam ostatni talerz do zmywarki.
-Wait! Kloe hmm...
-No oczywiście, Kloe najważniejsza.- wymamrotałam pod nosem czego Kyle chyba nie słyszał.
-Jess, Cole, Andrew, Tobias, Lily, Samanta, Emma, Alex, Viki, Cleo, Taylor, Ethan i kilka innych moich znajomków.- nieważne, że większości nie znam.
-No ok, to idziemy.- wzięłam brązową torebkę z frendzelkami, w której miałam chusteczki, iPhona, portfel i słuchawki.- Tym razem jedziemy moim samochodem i to JA prowadzę.- szyderczo się zasmiałam, na co mój brat tylko pokręcił głową z rozbawieniem.
-No niech ci będzie.
Droga do galerii upłynęła nam na słuchaniu muzyki i rozmawianiu o jakichś głupotach. Oczywiście zapomniałam wyjść z Blue na spacer, ale na szczęście wczoraj zamontowaliśmy klapę w drzwiach żeby mogła swobodnie wchodzić i wychodzić z domu.
-Gdzie najpierw?
-Hmm...- spojrzałam na listę, którą po drodze napisałam na chusteczce (no co? Najlepszy materiał do pisania xd).- Chodźmy najpierw po sukienkę.
Wybrałam srebrną sukienkę bez rękawów, do połowy ud, z paskiem przechodzącym w pasie. Miała rozkloszowany dół i cała się błyszczała. Przy okazji kupiliśmy srebrne balerinki dopasowane do sukienki.
Później poszliśmy po ozdoby. Zaliczają się do nich: balony, serpentyny, wstążki, obrusy, itp. Następnie kupiliśmy, no w sumie to zamówiliśmy jedzenie na imprezę i wzięliśmy przekąski: chipsy, paluszki, cola, pepsi, mirinda i inne gazowane napoje i niezdrowe jedzenie.
Wróciliśmy do domu o 22:46. Padłam na kanapę, co skutkowało wylizaną przez Blue twarzą.
-Bells, może byś się umyła?
-Nie. Zrobię sobie "dzień dziecka"- tak mówiłam jak byłam mała na dzień bez kąpieli i bez mycia zębów.
-Eh...- coś tam jeszcze poględził, ale nie słyszałam, zasnęłam..
-------------------------------------------------------------------------------------
Hej, mam nadzieję, że podobają wam się wcześniejsze części. Dzisiaj taki mega, krótka część, bo nie miałam na nią pomysłu. Za to mam plan na kolejną i myślę, że się wam spodoba.
Mondreiter
YOU ARE READING
My twisted live...
Teen FictionCórka miliardera i znanej modelki z pozoru wygląda na szczęśliwą, ale czy tak jest na pewno? Jak ułoży jej się życie z bratem pod jednym dachem? Spotka ludzi, którzy wiedzą o niej więcej niż ona sama. Bella będzie musiała zmierzyć się z własnymi błe...