Lily POV
Mój "wieczór naukowy" z Nathanem był całkiem udany. Nie jest takim dupkiem, jakim się wydawał. Naprawdę go polubiłam. Będę dawać mu korki. Sama to zaproponowałam, bo po prostu zrobiło mi się go żal. Teraz biedak myśli, jak mi się odpłacić. Ale ja już coś wymyślę...
Wkładałam właśnie książkę od historii do szafki, kiedy usłyszałam za sobą wredne chrząknięcie. Obróciłam się i zobaczyłam Alex ze swoją paczką. Przewróciłam oczami na ich widok, co wyraźnie zdenerwowało rudą dziewczynę.
-Lepiej się odpierdol od mojego chłopak! Dobrze ci radzę...nie zadzieraj ze mną.-fuknęła.
-Jeny! Mamy tylko razem projekt...Nie przeżywaj tego jak mrówka okres...-mój pewny siebie ton zbił ją z tropu, ale po krótkiej chwili się otrząsnęła.
-Wiesz co? Jesteś żałosna! Twoje życie jest żałosne!- jej puste przyjaciółki przytaknęły głowami.
-Gówno mnie obchodzi, co myślisz o moim życiu! Mam w dupie twoje głupie zagrywki i teksty, które się kupy nie kleją. Więc bądź tak miła i oszczędź mojej szafce patrzenia na twoją osobę.- zatrzasnęłam drzwiczki i odeszłam od tej bandy.
Co one sobie myślą? Nie będę podlegać "ich władzy". Prychnęłam pod nosem idąc w stronę sali, w której miałam lekcję biologii. Szczerze nienawidziłam tej laski.
Byłam już prawie przy klasie, kiedy na końcu korytarza zobaczyłam...Kate. Podbiegłam do swojej przyjaciółki i ją objęłam. Odepchnęła mnie, co bardzo mnie zdziwiło. Spojrzałam na nią zdziwiona. Z jej twarzy mogłam wyczytać obrzydzenie.
-K-kate? O co ci chodzi? Martwiłam się o ciebie! Czemu nie odbierałaś?- czegoś tu nie rozumiem...
-Wiesz....nie chciało mi się.- zaśmiała się podobnie jak koleżanki, z którymi stała.
-C-co?- zapytałam zdezorientowana jej zachowaniem.
-Rodzice cię nie chcieli? Biedactwo...Jesteś adoptowana...Tak mi przykro, że zostałaś przez wszystkich odrzucona. Ale wiesz co? Teraz wiesz jak ja się czułam, kiedy nasze matki cały czas wychwalały twoje osiągnięcia, twoje oceny! Kiedy ja musiałam siedzieć cicho i tego słuchać! Jakby mnie w ogóle nie było! Nagle przychodzisz do mojej szkoły i kleisz się chłopaków, o których marzą wszystkie laski.- wygarnęła mi prosto w twarz. Moja przyjaciółka przez całe życie zazdrościła mi czegoś, czego ja chciałam się pozbyć. A teraz mnie za to obwinia.
-Ty naprawdę mnie nie znałaś...- szepnęłam. Poczułam jak w moich oczach zbierają się łzy, które za wszelką cenę próbowałam powstrzymać.
Zadzwonił dzwonek. Kate odwróciła się ode mnie i odeszła razem ze swoimi nowymi koleżankami. Poszłam w przeciwną stronę. Nie miałam zamiaru wracać na lekcje. Łzy zamazały mi widok. Szłam na ślepo, ale nie obchodziło mnie to. Wszyscy ludzie zostawiają mnie akurat wtedy, kiedy najbardziej ich potrzebuję.
Wpadłam na coś twardego. A raczej kogoś. Wymamrotałam ciche "przepraszam" i chciałam iść dalej, ale ten czyn uniemożliwiła mi para silnych dłoni spoczywających na moich ramionach. Spojrzałam w górę, aby zobaczyć twarz chłopaka. Był to Nathan, który z troską wpatrywał mi się w oczy. Bez namysłu wtuliłam się w jego twardy tors mocząc jego koszulkę łzami. Tego potrzebowałam...żeby po prostu ktoś mnie przytulił.
-Dlaczego wszyscy się ode mnie odwracają? Co takiego robię źle?- wyszeptałam.
-Ufasz ludziom.- usłyszałam w odpowiedzi.
Zerknęłam na chłopaka. Szybko się odsunęłam, ogarniając, co właśnie zrobiłam.
-Przepraszam...przeze mnie masz mokrą koszulkę...
-Nic nie szkodzi...W zasadzie i tak miałem zamiar nie iść na biologię, więc jeśli chcesz, możemy razem myśleć nad tym, jak bardzo popierdolone mamy życie.- zaśmiałam się na jego propozycję.
-I tak miałam siedzieć sama w pokoju na łóżku przy pudełku lodów i oglądać film, więc jeśli chcesz możesz posiedzieć ze mną.- lekko się uśmiechnęłam ocierając łzy.
-Wiesz, co? Mam lepszy pomysł.- na jego twarzy pojawił się zawadiacki uśmiech. Brunet pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia.- Pojedziemy na wycieczkę.- oznajmił otwierając przede mną drzwi samochodu.
Może ten dzień nie będzie taki zły...
![](https://img.wattpad.com/cover/141246763-288-k744680.jpg)
YOU ARE READING
My twisted live...
Teen FictionCórka miliardera i znanej modelki z pozoru wygląda na szczęśliwą, ale czy tak jest na pewno? Jak ułoży jej się życie z bratem pod jednym dachem? Spotka ludzi, którzy wiedzą o niej więcej niż ona sama. Bella będzie musiała zmierzyć się z własnymi błe...