Rozdział 10- Trochę przeszłości.

45 2 0
                                    

Idę właśnie przez park i wspominam wczorajszy dzień. Kloe postanowiła się do nas wprowadzić, a potem zaciągnęłyśmy chłopaków do galerii. Wszyscy byliśmy później padnięci, ale warto było.

Rozejrzałam się po alejce, którą właśnie szłam. Brukowana posadzka otoczona zielonymi drzewami, które co jakiś czas rozdzielały kosze na śmieci i ławki. Usiadłam na jednej z nich i patrzyłam dookoła bez celu. Dzisiejszy dzień nazwałam "dniem samotnego relaksu". 

Kiedy tak siedziałam pomyślałam o rodzicach. Nie rozmawiałam z nimi od przeprowadzki, no nie licząc krótkiej wymiany zdań z moim ojcem, dotyczącej samochodu. Nigdy się mną nie interesowali, dlatego nie rusza mnie obecna sytuacja. I dlatego też nie użalam się nad sobą. To nie ma sensu i tak muszę żyć.

Moje rozmyślenia przerwał szelest liści. Obróciłam się, ale nic nie zauważyłam, więc dalej bezsensownie patrzyłam się przed siebie. Nagle poczułam mocne uderzenie w głowę. Nie dałam rady utrzymać pełnej świadomości. Zemdlałam po raz kolejny w swoim życiu.

***

Obudziłam się w czarnym, przytulnym pokoju na ogromnym łóżku z grafitową pościelą. Nie było to przestronne pomieszczenie, ale było "miłe", mimo panujących w nim kolorów. Nie miałam siły się nawet podnieść, więc leżałam bezwładnie na łóżku.

Usłyszałam, że ktoś wchodzi do środka. Po chwili zobaczyłam szczupłą postać z zielonymi oczami i falowanymi blond włosami. Dziewczyna ubrana była w czarny, obcisły kombinezon. W ręku trzymała talerz z jedzeniem.

Dopiero teraz poczułam jaka jestem głodna, ale kiedy blondynka postawiła talerz przede mną, zachowałam kamienną twarz. 

-Jedz.- zwróciła się do mnie.

-Kim jesteś?- czułam się...strasznie? Nie to złe słowo. Miałam mieszane uczucia.

-Shira. Przyprowadziłam cię tu. -Shira, Shira...coś mi dzwoni, ale nie wiem, w którym kościele.

-To jest...porwanie?!- zapytałam zdruzgotana sięgając po kanapkę.

-Tak jakby. Twój ojciec jest bogaty, czemu by tego nie wykorzystać?- wyczułam kpinę w jej głosie.

-Mój ojciec ma mnie w dupie. Wolałby umrzeć niż wydać swoje pieniądze za moje życie. Zawsze tak było. Jestem dla niego kulą u nogi. A z resztą, wybacz, nie jesteś księdzem, a ja się nie spowiadam.- ugryzłam kawałek chleba.

-Ty...nie boisz się?

-Czego?- nie jestem człowiekiem, który boi się takich rzeczy. Moją słabością są pająki, ale nikt nie musi o tym wiedzieć.

-Nie wiem...może że mój szef cię zabije czy coś?

-Wiesz co? Jak na porywacza jesteś całkiem miła i rozkojarzona. Kiedy byłam mała znałam taką dziewczynkę. Przyjaźniłyśmy się. Zawszy była odważna. Niczego się nie bała. Ale po jakimś czasie zmieniła się, zamknęła się w sobie, zrobiła się smutna i niedostępna. Po prostu stworzyła wokół siebie barierę, której nawet jej opiekunowie, którzy zastępowali jej rodziców, nie potrafili przebić. Próbowałam pomóc, podnieść ją na duchu, ale im bardziej się zbliżałam, tym bardziej ona się oddalała. Tęskniłam za nią. Nawet się nie pożegnała przed przeprowadzką. A ja tępo wierzyłam, że kiedyś wróci. Że kiedyś zobaczę wesołą blondynkę z roztrzepanymi włosami, która powie :"Bella, to tylko żart".- skończyłam zjadać kolejną kanapkę.

-A pomyślałaś jak musiała czuć się ta dziewczynka, kiedy jej najlepsza przyjaciółka miała bogatych rodziców, wielki dom, brata, który ją wspierał i wszystko czego chciała, ale nigdy nie porozmawiała szczerze o życiu blondynki. Zawsze gadała o sobie. Nawet nie pocieszyłaś jej, kiedy straciła rodziców!- ostatnie zdanie wykrzyczała mi prosto w twarz. Wiem kto to. Już wiem.

-Shira...- wyszeptałam.- Shira Aiden.

-Zmieniłam się. Teraz potrafię walczyć o swoje. Mój szef docenia mój potencjał. Nie jestem już roztrzepaną blondynką, która podporządkowuje się innym. Nie nie. Teraz to inni będą się słuchać mnie!- dziewczyna odwróciła się i wychodząc zatrzasnęła drzwi. Usłyszałam przekręcenie klucza w drzwiach.

Siedziałam oniemiała w miejscu gdzie się obudziłam. Shira, moja Shira, która była dla mnie najważniejszą osobą, żyje, jest zdrowa i ... wszystko mnie ominęło. Ja muszę odzyskać moją przyjaciółkę!

My twisted live...Where stories live. Discover now