Rozdział 25-Nowi znajomi.

20 1 0
                                    

Zack POV
Usłyszałem pikanie budzika. Tyle, że ten budzik nie dzwonił w moim pokoju, ale w sąsiednim. W pokoju Lily. Uznałem więc, że jeszcze trochę mogę sobie pospać.

***

Poczułem coś mokrego na twarzy. Szybko otworzyłem oczy i zobaczyłem przed sobą szatynkę zwijającą się ze śmiechu na podłodze.

-Zawsze...chciałam...to zrobić.- wydukała pomiędzy napadami śmiechu.

Wkurwiony, (ale też delikatnie rozbawiony) poszedłem do swojej łazienki. Dziewczyna nawet tego nie zauważyła, ponieważ nadal trzymała się za bolący brzuch. Wziąłem wiadro, napełniłem je lodowatą wodą i wróciłem do Lily, która nadal śmiała się, prawdopodobnie z mojej miny. Miałem przewagę, ponieważ siedziała do mnie tyłem. Wylałem na nią całą zawartość. Mina jej zrzedłą, kiedy zorientowała się, co właśnie zrobiłem.

-Ty dupku! Za dziesięć minut mamy lekcje!- spojrzałem na zegar na ścianie.

-O kurwa! Sprawdzian z historii!- Lily zerwała się z ziemi i prawdopodobnie pobiegła się przebrać. Ja za to muszę się ubrać.- Jesteś na mnie zła?- krzyknąłem jeszcze.

-Zamknij się i się do cholery ubierz!- usłyszałem. Wygląda komicznie, kiedy jest zła.

***

Biegliśmy szkolnym korytarzem do sali 208. Okazało się, że jesteśmy w jednej klasie i razem mamy historię. Wparowaliśmy do klasy. Wszyscy podnieśli wzrok z nad sprawdzianów i spojrzeli na nas.

-Jak zwykle...Zack Evans...tylko tym razem reszta jego ekipy przyszła na czas...- Zapałka spojrzał teraz na Lily.- A ty to pewnie nasza nowa koleżanka...Lily Anderson...Widzę, że znalazłaś już sobie przyjaciela...Ale dobrze ci radzę, nie marnuj na niego czasu...-debil.

-Dziękuję za radę, panie profesorze.- serio Lily?! Dzięki!- Ale sama zdecyduję z kim będę się zadawać.- chamsko uśmiechnęła się do Zapalskiego i usiadła w ostatniej ławce przy oknie. Kiwnąłem głową w stronę moich ziomków, którzy wlepiali gały w Lily. Usiadłem koło dziewczyny. Profesor położył na nasz stół dwie kartki.- Przepraszam bardzo, ale ja chyba nie powinnam pisać. Przecież nawet nie wiedziałam o tym sprawdzianie.- oj, niebieskooka się wkurzyła.

-Moja droga, skoro jesteście z Zackiem takimi dobrymi przyjaciółmi to myślę, że na pewno mówił ci o tym teście.- dziewczyna spiorunowała go wzrokiem i wzięłą kartkę, którą natychmiast zaczęła uzupełniać.

Ten idiota cały czas stał przy naszej ławce, mimo, że widział, co dzieje się w innych, którzy przepisywali od swoich sąsiadów. Po 5 minutach Lily oddała uzupełniony test z uśmiechem typu "i co? zatkało?!". Nauczyciel wrócił na swoje miejsce i z niedowierzaniem zaczął sprawdzać pracę szatynki, która w tej chwili, dyktowała mi wszystkie odpowiedzi.

***

Zadzwonił dzwonek. Zerwałem się z ławki i pociągnąłem za sobą Lily, która powoli wkładała piórnik do plecaka.

-Ej!- pisnęła.- Gdzie ci się tak spieszy?!- zapytała kiedy wyszliśmy z klasy.

-Uwierz! Gdybyś została ostatnia, to ten debil sprowokowałby cię i wysłał do dyrektora.- szliśmy przed siebie w stronę moich kumpli.

-W takim razie...dziękuję ci za ocalenie.- przewróciła oczami.

-Nie ma za co.

-Wiem.- chytrze się uśmiechnęła i przyspieszyła kroku. Zaśmiałem się doganiając ją.

Stanęliśmy przed moją 'ekipą' jak to powiedział Zapałka.

Lily POV

-No, Zack. Może przedstawisz nam swoją koleżankę.- wysoki brunet obejmujący blondynkę, zabawnie poruszył brwiami.- Jestem Chris, a to moja dziewczyna...

-Zoe.- podała mi rękę i miło się uśmiechnęła, co ja szczerze odwzajemniłam.- W końcu jakaś dziewczyna! Zwariować z nimi można...- zaśmiałam się. Od razu wiedziałam, że ją polubię.

-A może ja nie chcę, żeby była w naszej paczce?- powiedziała ruda laska, która przed chwilą lizała się z brunetem o niebieskich oczach.

-A kto powiedział, że ty w niej jesteś?- prychnął blondyn stojący obok Zack'a.- Nathan, ogarnij swoją dziewczynę, bo jest naprawdę żałosna.- chłopak, do którego się zwrócił, zacisnął pięści i zmarszczył brwi.

-Ja?! Żałosna?! Liam, zastanów się, co mówisz!- moim zdaniem to sama mogłaby odpowiedzieć na to pytanie...

-To ja może już pójdę...Nie chcę żebyście przeze mnie się kłócili...- to akurat prawda.

-Idź! Nikt cię tu...- przyłożyłam jej palec do ust, żeby się uspokoiła.

-Kochana...Oni mają w dupie twoje zdanie...Nie wiem, czy jesteś taka głupia, że tego nie zauważyłaś, czy po prostu wmawiałaś sobie, że jest inaczej, ale tak już jest...Prawda w oczy kole...- odwróciłam się w stronę uprzejmej blondynki, która patrzyła na tą akcję z otwartą buzią.- Zoe, pokażesz mi, gdzie jest łazienka?- szczerze się do niej uśmiechnęłam, z resztą ze wzajemnością. Dziewczyna kiwnęła głową i ruszyła ze mną korytarzem, zostawiając grupę oszołomionych chłopaków i rudą jędzę za sobą.

Usiadłam na parapecie w toalecie, obserwując jak Zoe poprawia sobie makijaż. Ja go na sobie nie miałam, ponieważ pod wpływem lodowatego prysznica, który dziś rano zafundował mi Zack, trochę się rozpłynął, więc musiałam go zmyć.

-Możesz mi opowiedzieć trochę o chłopakach z waszej paczki, bo nie wszyscy zdążyli mi się przedstawić, a nie chcę później wyjść na osobę, która myli imiona...- wzięłam do ręki butelkę z wodą i małymi łyczkami zaczęłam ją opróżniać.

-Jasne! Zack'a najwyraźniej już znasz, więc go pominę. Ogólnie wszyscy oprócz Louisa, są w drużynie koszykarskiej i są w tym naprawdę dobrzy. Nie wiem, czy to dlatego, że są takimi olbrzymami, ale ich wzrost zdecydowanie ułatwia sprawę. Lou niedawno zaczął grać w Football. Jest ogólnie trochę rozkojarzony i inteligencją nie grzeszy. Mentalnie jest na poziomie pięciolatka, ale to w nim cenimy. To ten, blondyn, który stał obok Liama. Liam jest tym rozsądnym, choć nie zawsze. Ale często ratuje nas z opresji, wymyślając jakąś sensowną wymówkę. To chłopak, który bronił cię przed rudą, chociaż zauważyłam, że tego nie potrzebowałaś. Chris, to jak już wiesz mój chłopak. Jest specem komputerowym, ale nie kujonem. Bardziej zajmuje się hakowaniem szkolnego systemu i...no wiesz, czasem wstawi jakąś szóstkę tu i tam.- zachichotała. Ten koleś naprawdę jest dla niej ważny.- No i jest jeszcze Nathan i jego niunia. Zachowuje się jakoś inaczej przy tej dziewczynie. Ogólnie jest trochę chamski, wredny, nieczuły i nie liczy się z uczuciami innych, ale wiesz...chłopcy uzupełniają się nawzajem. No i Alex. Ta ruda laska jest jego chwilową zabawką. Jest okropna. Znosimy ją tylko dlatego, że to dziewczyna Nathana. Ale uważaj na nią. Jest niezbyt miła i wyrzuciła stąd nie jednego wroga. To chyba wszyscy, ale spokojnie. Przedstawię ci wszystkich po kolei. Susan Richa...

-Hej, hej! Stop! Później mi wszystko opowiesz! Najpierw ogarnę to, co powiedziałaś mi do tej pory.- zaśmiałyśmy się i wyszłyśmy.

Naprawdę polubiłam tą dziewczynę.

My twisted live...Where stories live. Discover now