8.

684 49 8
                                    

Minęło już kilka dni od wizyty Chanyeola u mnie. Przez ten czas w sumie w ogóle nie rozmawialiśmy, jedynie co, to trzymałem się z Sehunem i Luhanem. Trochę się o nich dowiedziałem i tak jakoś nabrałem do nich zaufania.

Sam siebie nie poznaje, jeszcze rok temu, nie rozmawiałbym z nikim, nikomu bym nie zaufał i przeżywał codzienną monotonię, zastanawiając się czy to życie ma jakikolwiek sens.

Luhan próbował dowiedzieć się, dlaczego mnie nie było dzień po moim dziwnym zachowaniu, ale jak odpowiadałem w kółko to samo, że zwyczajnie się źle czułem, to chyba odpuścił.

Zapowiada się ciekawy rok.

- O czym tak myślisz? - Zapytał Lu, wyrywając mnie z zamyśleń.

- A... co? Tak tylko, że to będzie ciekawy rok. - Odpowiedziałem.

- He, też tak sądzę, w ogóle cieszę się, że was poznałem. - Uśmiechnął się, tykając Sehuna w bok, który zdawał się być zainteresowany koleżanką obok. - A ty co? - Zapytał, jakby oburzony Luhan.

- Co co? Patrzeć nie mogę? - Odpowiedział Sehun, wzruszając ramionami. Luhan tylko wziął głęboki wdech i wywrócił oczami.

- Znaliście się przed liceum? - Zapytałem.

- Ta, znamy się od przedszkola, na początku nie było między nami za dobrze, ale później jakoś się ułożyło i tak oto wylądowaliśmy nawet razem w klasie. - Wyjaśnił Sehun.

- Widać, że dobrze się dogadujecie, dlaczego zwróciliście uwagę na kogoś takiego jak ja? Przyjaźń w 3 osoby, zazwyczaj nie kończy się happy endem, a ja nie chce psuć waszej wieloletniej przyjaźni. - Mówiłem całkowicie poważnie. Z doświadczenia wiem, jak to jest być tym wyrzutkiem.

- To, że się przyjaźnimy, to nie znaczy, że z nikim innym nie możemy zawierać bliższych znajomości. - Zaśmiał się Lu.

- Dokładnie, a że wydałeś się być interesujący, to tak samo wyszło. - Dodał Sehun.

- Eh, co wy macie z tym "interesujący"... Lubicie się śmiać z czyjegoś nieszczęścia? Hm? - Zażartowałem i w odpowiedzi otrzymałem uśmiech obojga.

- Gdybyś ty widział, jakie nas nieszczęścia spotkały. - Westchnął Luhan, na co zrobiła się nieco cięższa atmosfera, którą uratował dzwonek na lekcje.

- Co teraz? - Zapytałem, bo jak to ze mną bywa i z moją słabą pamięcią, to zapomniałem, mimo, że pytałem o to już chyba z dwa razy.

- Matematyka, przecież przed chwilą się pytałeś. - Żartobliwie odpowiedział Lu.

Złapałem się za głowę i odpowiedziałem. - No wiem, ale jakoś umysł nie chce ze mną dzisiaj współpracować.

- Widać. - Zaśmiał się Sehun, a zaraz po nim Luhan i ja.

Idąc korytarzem, zauważyłem Chanyeola, który rozmawiał, z tego co wiem, to z najprzystojniejszym chłopakiem w tej szkole, Kaiem. Jak dla mnie, to może i był nawet przystojny, ale jakoś nie piszczałem na jego widok, jak dziewczyny z naszej klasy.

- Jeśli jeszcze raz powiesz, że go nie znasz, to ci nie uwierzę. - Powiedział Sehun. - Patrzysz się na niego, jak na ósmy cud świata. Jeśli próbujesz być dyskretny, to trochę ci to nie wychodzi. - Dodał.

- Co? Nie. A poza tym, może patrzę na tego obok? Podobno taki najprzystojniejszy, a ja tam nic szczególnego nie widzę. - Skrzyżowałem ręce i teatralnie wywróciłem oczami.

- Oho, ktoś tu jest zazdrosny. - Zaśmiał się Luhan.

- Uważaj na tego typka, to niezły cwaniak, udaje się za lepszego. Laski same wskakują mu do łóżka. Jest z 2b, ale jest zacofany, bo kiblował. Jeśli Chanyeol się z nim trzyma, to pewnie jest taki sam, więc jak coś, to uważaj na niego. - Oświadczył poważnym tonem Sehun.

- Już go tak nie strasz, po prostu Kai jest specyficznym człowiekiem... A ty nie powinieneś go oceniać po opiniach innych. - Dodał Lu, karcąc Sehuna wzrokiem.

- Dużo o nim wiesz jak widzę. - Odpowiedziałem nieco zdumionym głosem.

- No cóż, trzeba było się dowiedzieć z kim się do szkoły będzie chodzić c'nie? - Puścił mi oczko i dodał. - A tak poważnie, to mam tutaj jednego znajomego, który nieco opowiedział mi o ciekawostkach z tej szkoły.

W momencie, kiedy mijaliśmy Chanyeola i Kaia, spojrzałem na uszatego, a ten na mnie i zauważając to, szybko odwróciliśmy wzrok i poszliśmy w swoich kierunkach. Na szczęście miał lekcje w innej części szkoły.

Reszta dnia minęła jak zwykle. Nic ciekawego. Jedyne co było nawet interesujące to historie Sehuna o tej szkole. Najbardziej spodobała mi się ta, w której jedna z nauczycielek popełniła samobójstwo, bo nie wytrzymała presji wywartej przez uczniów.

Nawiązując do presji, to my przecież wcale jej nie mamy, jest pięknie, kolorowo i każdy dosłownie rzyga tęczą...

Don't leave me || ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz