14.

528 45 13
                                    

BAEKHYUN

Pożegnałem się z HunHanami i reszta weekendu minęła mi jak zwykle. Przeleżałem cały dzień w łóżku. Ja to naprawdę jestem leniwym człowiekiem.

Kompletnie olałem to, że następnego dnia był sprawdzian z matematyki. Kto zaczyna tydzień w tak okrutny sposób...

Wiedziałem, że i tak się nie nauczę, więc po co marnować te cenne minuty swojego życia?

Znów poszedłem późno spać i miałem problem ze wstaniem. Ostatecznie, cudem się nie spóźniłem na pierwszą lekcje.

- Baekhyun. - Usłyszałem, zaraz po wyjściu z sali, na przerwę. Odwróciłem się, a tam Chanyeol, z dość poważną miną.

Zabrał mnie w miejsce, gdzie praktycznie nikogo nie było, żebyśmy mogli spokojnie porozmawiać.

- Wyjaśnisz mi, o co ci chodzi? Robisz te wszystkie rzeczy, a później uciekasz. - Zapytał, puszczając moją rękę, za którą mnie prowadził.

Zrobiło mi się gorąco. Znowu. Serce waliło mi tak, jakby miało zaraz wylecieć z piersi.

- N-no... - Znowu to jąkanie... Czułem jak moje poliki płoną. - Przepraszam... - Zacząłem, ze spuszczoną głową.

- Za co?

- Ja... Chyba jestem zazdrosny... - Odpowiedziałem, nie mogąc spojrzeć mu w oczy.

- Zazdrosny? Przecież... - Przerwał. Po chwili ciszy dodał. - Baekhyun, czy ty się we mnie zakochałeś? - Podniósł moją głowę i zobaczył mojego solidnego buraka na twarzy.

- C-co? Nie! Skąd takie pytanie. - Zacząłem się kłopotliwe śmiać. - Zakochać? Co... Haha, to niemożliwe. - Coraz bardziej nie rozumiałem swojego zachowania.

Odpowiedział mi tylko głębokim westchnięciem.

Zbliżył się nieco, aż mogłem dokładnie poczuć jego perfum.

Pochylił się i patrząc mi głęboko w oczy, powiedział. - Nie przyznasz tego, ale ja to wiem. - Uśmiechnął się. - Mogę? - Dodał.

Początkowo nie załapałem o co mu chodzi, ale będąc zbyt zamyślonym, nieumyślnie zgodziłem się na coś, co nie powinno się stać, coś, co zmieniło moje życie o 180°.

Pochylił się nieco bardziej i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.

Miałem ochotę go odepchnąć i wyzywać od najgorszych. Dlaczego tego nie zrobiłem? Nie wiem.

Zamiast tego, odwzajemniłem pocałunek.

Poczułem, jakie to jest cudowne i stwierdziłem, że on cholernie dobrze całuje.

Objął mnie w pasie, a moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.

Było idealnie...

Do czasu.

No tak, przecież jesteśmy w szkole. Przerwa, która kiedyś musiała się skończyć. A pech chciał, że akurat w tym momencie musieliśmy usłyszeć ten piękny dźwięk dzwonka.

Don't leave me || ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz