36. [END]

590 37 17
                                    

CHANYEOL

Czułem się jak idiota, debil, dupek i wszystko co najgorsze jednocześnie. To było pewne, że Baekhyun w końcu się dowie o zakładzie. Nie sądziłem, że w taki sposób... Cholera, niech tego Kaia szlak trafi.

Kiedy Byun wybiegł ze szkoły, poczułem złość na Jongina, a szczególnie na siebie. To w końcu moja wina, że mam takiego idiotę za przyjaciela, a raczej miałem.

Niezwłocznie wypatrzyłem go w głębi korytarza, jak rozmawiał z Kyungsoo, jakimś nowym kolesiem, z którym od razu złapał cudowny kontakt. Normalnie pozazdrościć.

Zmierzałem w jego kierunku, z miną mówiącą wszystko. Miałem ochotę udusić go gołymi rękami tak, żeby zszedł mu ten głupi uśmieszek z twarzy.

- Uuu, pierwsza małżeńska kłótnia? - Zaśmiał się, a zaraz po tym, bez wahania moja pięść wylądowała na jego nosie. - Pojebało cię?! - Chwycił się za krwawiące miejsce, wstając z podłogi. Nie wiedziałem, że mam aż taką siłę.

- Mnie? Ty chyba sobie żartujesz. Kto ci pozwolił powiedzieć mu o tym cholernym zakładzie? - Warknąłem.

- Ha. - Parsknął, biorąc chusteczkę od soo. - Nie moja wina, że nie nauczyłeś swojego pieska, że nie ładnie podsłuchiwać. - Uśmiechnął się szyderczo.

- Jeśli coś mu się stanie, to pożałujesz tego. - Zagroziłem palcem.

- Uuu, już się boję. - Zakpił. - Trzeba było mu od początku powiedzieć, dlaczego się nim zainteresowałeś, a nie zwalasz teraz winę na wszystkich wokół. - Już nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. Nie miałem siły na tego człowieka.

Zadzwonił dzwonek sygnalizujący koniec przerwy, jak i naszej zacnej konwersacji. Pech chciał, że chodzimy razem do klasy, więc będę musiał spędzić z nim resztę dnia.

W drodze do sali, próbowałem zadzwonić do Baekhyuna, ale nie odbierał, więc zostawiłem mu multum wiadomości głupio się tłumacząc. Nie wiedziałem czy mogę do niego przyjść po lekcjach, czy to będzie odpowiednie, czy nie chce być sam... Czy w ogóle będzie w domu.

Na następnej przerwie znów próbowałem się do niego dodzwonić, ale dalej nic. Poszedłem porozmawiać z HunHanami, którzy byli nieco zdziwieni zachowaniem Baeka.

- Wiesz co mu się stało? - Zapytał blondyn.

- Niestety wiem... - Przetarłem twarz rękoma.

- Co mu zrobiłeś? - Wyrwał się Sehun.

- Wiem, wiem, jestem debilem... - Wyjaśniłem im całą sytuację z zakładem i poczułem jeszcze większe wyrzuty sumienia. Patrzyli na mnie wzrokiem nienawiści i w sumie nie dziwie się.

- Debil, to mało powiedziane. Nie wybaczę ci, jeśli coś sobie zrobi, wiesz jak on cię kocha? - Podniesionym tonem, odpowiedział Luhan.

- Wiem... Przepraszam. - Westchnąłem.

- Nas nie masz za co przepraszać, musisz coś zrobić, żeby Baekhyun ci wybaczył. - Zamyślił się. - Kochasz ty go w ogóle?

- Kocham... Nawet bardzo, dlatego mu tego nie mówiłem, bo nie wiedziałem czy mi uwierzy. Początkowo tylko spodobał mi się z wyglądu, jednak później przerodziło się to w coś więcej...

Don't leave me || ChanBaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz