Rozdział 7

2.1K 95 14
                                    

Ziewając, przetarłam zaspane oczy. Za oknem było już jasno. Siedziałam przy sofie. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Niall wciąż był w tym samym miejscu. Nagle, jakby poczuł na sobie moje spojrzenie, obudził się. Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Na jego widok nie sposób się nie cieszyć.

Nie wiem jakim cudem, ale już przyzwyczaiłam się do jego obecności. Spotkaliśmy się zaledwie dwa razy, a ja już czułam się przy nim niezwykle swobodnie. Nagle Niall gwałtownie się podniósł. Wyglądał na zaskoczonego. Najwidoczniej, nie miał zielonego pojęcia gdzie jest i jak się tu dostał. Wytrzeszczył na mnie oczy. Kompletnie nie wiedziałam co robić. Wstałam i stanęłam na przeciwko niego. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale szybko się wycofał. Podrapał się po głowie. Przyglądałam się mu z zapartym tchem. Czekałam, aż coś powie. Niestety nic takiego nie nastąpiło, a cała ta sytuacja stała się strasznie niezręczna. Co ja sobie wyobrażałam? Po raz kolejny zrobiłam z siebie idiotkę...

- Przepraszam - wykrztusił w końcu.

- Z-za co?

- Przyszedłem tu i nawet nic nie pamiętam z poprzedniej nocy...

- Nic się nie stało! - zaczęłam machać rękami jak wariatka. - Nawet nic nie mówiłeś. Po prostu zasnąłeś.

- Lepiej już pójdę...

Chciałam go zatrzymać, ale stałam jak słup soli. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Jedynie patrzyłam na niego jak odchodzi. Zerknął w lewą stronę i zobaczył regał z książkami. Przypomniałam sobie, że stoją tam książki o One Direction i poczułam jak na twarzy pojawiają mi się rumieńce. Potem popatrzył na mnie pytającym wzrokiem. Z zażenowania opuściłam głowę. Czy może być gorzej? Odkaszlnął, po czym wyszedł. Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi, odzyskałam panowanie nad ciałem. Krzycząc, zaczęłam biegać po mieszkaniu. Słysząc moje piski, zaspana Olivia wyszła ze swojego pokoju. Przecierając oczy zapytała:

- Co ty, do diabła, robisz?

- Ośmieszyłam się!

Momentalnie wybuchłam płaczem. Zupełnie straciłam nad sobą kontrolę. Nigdy wcześniej nie czułam się tak okropnie jak tego dnia. Kiedy już myślałam, że moje marzenia się spełnią, wszystko zostało zniszczone. Sama nie wiedziałam, co się takiego stało. Zaraz. Co tu się wydarzyło? Stanęłam jak wryta, zakrywając sobie usta dłonią. Dotarło do mnie, że Niall Horan właśnie wyszedł z mojego domu. Chyba kompletnie mi odbiło. Takie rzeczy nikomu się nie przytrafiają! Zaczęłam się rozglądać, jakbym szukała ukrytej kamery. Nie znalazłam żadnego haczyka, więc znowu zaczęłam skakać jak opętana. Olivia przyglądała mi się zmęczonymi oczami. Chwilę później położyła mi dłoń na ramieniu. W tym jednym momencie uleciały ze mnie wszelkie emocje.

- Tak długo byłaś spokojna, że wreszcie zwariowałaś - powiedziała spokojnym głosem.

- Chcę spać...

Wlepiłam wzrok w swoje stopy i powłócząc nogami podeszłam do kanapy. Położyłam się na niej i okryłam kocem po uszy. Wtem do moich nozdrzy doszedł cudowny zapach. Tak właśnie pachniał mój idol. Po moich policzkach poleciały kolejne strumienie łez. Nie miałam już na nic ochoty. Zwinęłam się w kłębek, odgradzając się od świata. Miałam zamiar leżeć tak cały dzień.

*oczami Nialla*

Otworzyłem oczy i zobaczyłem uśmiechniętą dziewczynę. Przez chwilę kojarzyłem fakty. Była to dziewczyna, którą poznałem w klubie. Automatycznie zerwałem się na równe nogi. Emily także wstała i popatrzyła na mnie zdezorientowana. Poczułem się skrępowany. Kompletnie nie wiedziałem co zrobić. Przeprosiłem ją, po czym szybko chciałem wyjść. Kątem oka, na regale zobaczyłem różowy grzbiet książki. Rozpoznałem w nim Gdzie jesteśmy. Zaskoczyło mnie to. Wcześniej Emily nie wspominała nic o naszym zespole. Posłałem jej pytające spojrzenie, a potem wyszedłem. Gdy tylko znalazłem się na świeżym powietrzu, poczułem ulgę. Koniec upokarzania się. Czy za każdym razem musiałem robić z siebie dziwaka przed fajną dziewczyną? To zaczynało się robić na prawdę męczące. Kierując się w stronę domu, rozmyślałem w jaki sposób mogę jej się zrekompensować. Nagle przypomniałem sobie o zbliżającym się koncercie. Czy to będzie dziwne jeśli dam jej bilet? Może po tym wszystkim już wcale nie chce mnie oglądać? Sam już nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.

*Emily*

Zamknęłam za sobą drzwi i poszłam do kuchni. Położyłam na stole torby z zakupami. Nagle usłyszałam ogłuszający pisk. Odwróciłam się i zobaczyłam Olivię, podskakującą w miejscu. Zaczęła machać mi czymś przed twarzą. Robiła to tak szybko, że za nic nie mogłam zauważyć co to jest. Złapałam ją za nadgarstek. Wtem zobaczyłam dwie podłużne karteczki z dużym napisem "One Direction". W tych świstkach rozpoznałam bilety na koncert naszego ulubionego zespołu. Z wrażenia odebrało mi mowę. Wytrzeszczyłam oczy na przyjaciółkę. Ta w odpowiedzi wyszczerzyła zęby, po czym zaczęła skakać wokół mnie.

- Skąd ty to masz? - zapytałam w końcu.

- Twój ukochany przyniósł, kiedy poszłaś na zakupy - odpowiedziała.

- Nie wierzę.

Na prawdę nie mogłam w to uwierzyć. Dlaczego on to zrobił? W głowie miałam mnóstwo pytań, a nie wiedziałam kiedy mogę dostać na nie odpowiedź. Oczywiste było, że pójdziemy na koncert, ale żeby złapać Nialla musiałabym się bardzo postarać. To na pewno nie łatwe zadanie, ale postanowiłam spróbować. Nie miałam już nic do stracenia. W końcu się uśmiechnęłam. Napłynęła mnie ogromna fala motywacji.

Każdego dnia, aż do koncertu, nastawiałam się pozytywnie. Postanowiłam, że odnajdę tam Nialla i postaram się z nim porozmawiać. Zostało już tylko kilka godzin. Przygotowywałam się razem z Olivią. Przyjaciółka także codziennie mnie motywowała. Z domu wyszłam pewnym krokiem. Dobrze wiedziałam czego chcę i po co tak na prawdę tam idę. Odrzuciłam od siebie wszystkie zmartwienia i wątpliwości. Nie mogłam się dłużej wahać. Gdy tylko doszłyśmy pod arenę, ruszyłyśmy w stronę wejścia. Nagle zza rogu ujrzałam znajomą postać. Widok Nialla świadczył o tym, że warto wierzyć w swoje marzenia. Teraz mogło być tylko lepiej. Pociągnęłam za sobą przyjaciółkę.

- Hej - przywitał mnie Niall, uśmiechając się.

Odwzajemniłam uśmiech. W jednej chwili wymazałam z umysłu wspomnienie naszego ostatniego spotkania, które było dość krępujące. Chłopak chwycił moją dłoń i weszliśmy na arenę. Jego dotyk sprawiał, że serce zaczynało bić szybciej. Olivia wyrwała się z mojego uścisku, ale wciąż szła za nami. Odwróciłam głowę, żeby na nią spojrzeć. Ta tylko posłała mi uśmiech. Szliśmy przez długi korytarz. Nie miałam zielonego pojęcia dokąd idę. Nagle na przeciwko nas wyszedł Harry. Zerknęłam w stronę przyjaciółki, w celu zobaczenia jej reakcji. Dziewczyna stanęła nieruchomo, wpatrując się w Harry'ego. Chciałam zawrócić i ją przytrzymać, bo bałam się, że zaraz upadnie. Niestety nie miałam takiej możliwości, bo Niall cały czas ciągnął mnie za sobą. Po chwili straciłam z oczu Olivię. Prosiłam w duchu, żeby tam nie zemdlała. Wtem zobaczyłam, że jestem w pokoju, w którym są także Zayn, Liam i Louis. To jakieś szaleństwo. Każdy z nich szykował się do wyjścia na scenę. Potem wszystko działo się zdecydowanie za szybko. Nawet nie wiedziałam kiedy znalazłam się tuż pod sceną. Po pewnym czasie dołączyła do mnie przyjaciółka. Miała całą czerwoną twarz i ledwo się trzymała na nogach. Odruchowo chwyciłam ją za ramiona. Wzrok miała wlepiony w przestrzeń. Zaczęłam machać jej dłonią przed twarzą.

- Zakochałam się - powiedziała w końcu, wciąż patrząc się w dal.

Believe in your dreams ⋆ Niall Horan [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz