- Niall! - syknęłam, niecierpliwiąc się. - Powiedz mi o co chodzi.
- Ja nie... - zawahał się. - Może lepiej zapytaj Olivii.
- Dlaczego?
- Bo ja nie wiem.
Przewróciłam oczami, po czym wyszłam z pomieszczenia, nie zapominając o trzaśnięciu drzwiami. Wróciłam do mojego pokoju i od razu zwróciłam się do Olivii.
- Możesz mnie oświecić - zgrzytałam zębami. - Nic mi nie powiedział - dodałam, kiedy zobaczyłam jej zdezorientowaną minę.
- Jakaś dziewczyna... - zaczęła. - Kleiła się do niego, a on nie spieszył z protestem. ALE to wszystko, do niczego nie doszło!
- Po co go bronisz?
Bez zastanowienia zaczęłam pakować swoje rzeczy do walizki. Całe szczęście, że następnego ranka mam wylot z powrotem do domu. Zastanawiałam się jedynie co mogę robić przez całe dwadzieścia cztery godziny... Wyciągnęłam z torebki bilet zarezerwowany dla Olivii i wyciągnęłam go w jej stronę.
- Zostajesz czy idziesz ze mną?
Nie wzięła go ode mnie, a jedynie zabrała się za zbieranie swoich ubrań i kosmetyków. Uśmiechnęłam się pod nosem; myśl, że przyjaciółka zostanie ze mną podnosiła mnie na duchu.
Kwadrans później byłyśmy gotowe i wytaszczyłyśmy nasze bagaże na korytarz, robiąc przy tym trochę hałasu. Słysząc go, Niall wyjrzał zza drzwi, żeby od razu po tym podbiec do mnie.
- Gdzie idziesz? - zapytał nerwowo.
- Wracam do domu - oznajmiłam.
- Przecież nic się nie stało! Zostań.
- Nie, dzięki.
Na pożegnanie posłałam mu gardzące spojrzenie, po czym odwróciłam się na pięcie. Chciałam odejść z godnością, ale oczywiście musiałam potknąć się o własne nogi... Zaklęłam pod nosem, ale zaraz potem otrząsnęłam się i poszłam dalej. Słyszałam jedynie odgłos wydawany przez kółka walizki. Podniosłam głowę do góry i zacisnęłam zęby, błagając żeby czas płynął szybciej. Gdy tylko wyszłyśmy z hotelu, skręciłyśmy w przypadkową ulicę. Nie miałam zielonego pojęcia gdzie idę, ale nie stawałam ani na moment.
- Może złapiemy taksówkę? - zaproponowała mi przyjaciółka.
W odpowiedzi jedynie skinęłam głową. Wciąż byłam zła, więc nawet nie miałam ochoty na rozmowę. Poza tym wolałabym nie powiedzieć czegoś niewłaściwego; postanowiłam milczeć.
Siedząc w samolocie, podziwiałam widoki znad chmur. Nadszedł czas na rozmyślania... Nie mogłam się pogodzić z tym, że Niall zrobił mi coś takiego. Ale zaraz, co on właściwie zrobił? Cholera. Nie wierzę, że wszystko wyolbrzymiłam na nie wiadomo jak wielką skalę. Złapałam się za głowę; co ja narobiłam?
- Livi - zwróciłam się do dziewczyny, siedzącej obok mnie. - Opowiedz mi dokładnie co widziałaś tam w klubie.
- Cóż... Niall siedział grzecznie przy barze, dopóki nie przyszła jakaś chuda lasencja. Zaciągnęła go na parkiet i wiła się wokół niego jak szalona. Pomacał ją trochę po tyłku, ale musiał być nieźle podchmielony, bo ledwo stał na nogach.
- Przesadziłam? - zapytałam, błagając żeby mi zaprzeczyła.
W odpowiedzi wzruszyła ramionami, marszcząc czoło.
- Chyba też sprzedał jej kilka całusów - dodała po chwili.
- Nie...
- Omijał usta.
CZYTASZ
Believe in your dreams ⋆ Niall Horan [ZAKOŃCZONE]
FanfictionEmily to Directioner z pasją, która wraz z przyjaciółką, przeprowadza się do miasta, gdzie zaczynają nowe życie. Tam ich marzenia wreszcie się spełniają. Em poznaje smak szczęścia. Czy miłość do idola może przekształcić się w prawdziwe uczucie? *** ...