Rozdział 12

1.7K 80 3
                                    

- Halo? - powiedziałam do słuchawki.

- Hej, Em - usłyszałam wesoły głos Nialla. - Liam urządza w tę sobotę przyjęcie urodzinowe u siebie w mieszkaniu. Powiedział, że mogę przyjść z kim chcę, więc od razu pomyślałem o tobie. Mógłbym cię poznać z chłopakami.

- Poważnie? - pisnęłam. - Bardzo chętnie! A nie miałbyś nic przeciwko jakby Olivia też poszła z nami...? Byłaby w niebo wzięta.

- Nie ma sprawy. To do zobaczenia w sobotę, wpadnę po was wieczorem.

Gdy tylko się rozłączyłam, pobiegłam do Olivii, żeby powiedzieć jej tą świetną wiadomość. Dziewczyna robiła właśnie obiad. Była w trakcie krojenia marchewki.

- Livi! - krzyknęłam, a ta wypuściła nóż z ręki, który poleciał na koniec blatu, na szczęście nie wyrządzając żadnych szkód.

- Zwariowałaś?! - warknęła na mnie. - O co chodzi?

- Za kilka dni idziemy do Liama na imprezę!

- Żartujesz?

W odpowiedzi pokręciłam przecząco głową. Olivia wydała z siebie pisk radości, po czym wykonała swój taniec radości.

- Inni też będą? - zapytała z nadzieją w oczach.

- Tak!

Tym jednym słowem doprowadziłam ją do szaleństwa. Zaczęła udawać omdlenie, co doprowadziło mnie do napadu śmiechu. Nieodłączną częścią naszej radości było skakanie w koło. Stanęłam nagle, robiąc poważną minę. W co ja się ubiorę?!

W dzień prywatki, atmosfera w naszym mieszkaniu była bardzo napięta. Olivia krążyła po pokojach, trzymając się za głowę i mówiąc do siebie. Za każdym razem, gdy koło mnie przechodziła, nie dowierzając kręciłam głową. Panikowała zdecydowanie bardziej niż ja. Stresowała ją myśl o poznaniu idoli, a przede wszystkim bała się stanąć przed Harrym.

Po zjedzeniu obiadu, postanowiłam zacząć wybierać coś do ubrania. To dla mnie najgorsza część przygotowań i zajmowało mi to sporo czasu. Zaciągnęłam przyjaciółkę do swojego pokoju, żeby pomogła mi w wyborze. Standardowo przetrzepałam całą szafę. Kompletnie nic mi się nie podobało. Niestety musiałam się w końcu na coś zdecydować. Położyłam kilka bluzek na łóżku, aby lepiej się im przyjrzeć. Olivia patrzyła to na nie, to na mnie, jeżdżąc palcem po swojej dolnej wardze. Nagle w jej oku dostrzegłam błysk. Uśmiechnęła się, po czym rzuciła mi na głowę jedną z koszulek. Zdjęłam ją z twarzy i obejrzałam z każdej strony. Był to biały, obcisły top, który z tyłu zdobiła urocza koronka. Następnie oberwałam czarną, rozkloszowaną spódniczką, zrobioną z imitacji skóry. Po chwili namysłu, zaakceptowałam ten zestaw i pospiesznie go na siebie włożyłam. Zrezygnowałam z jakiegokolwiek nakrycia. Raczej nie będzie mi potrzebne. Później usiadłam na krześle, czekając aż Olivia mnie uczesze. Zakręciła mi delikatne fale, a grzywkę zaczesała do tyłu i spięła śliczną czarną kokardką. Postawiłam na naturalny makijaż. No i gotowe. Przyjrzałam się w lustrze, oceniając całokształt. Całkiem nieźle. Zajrzałam do pokoju przyjaciółki. Przygotowała się jak zwykle w ekspresowym tempie. Teraz tylko pozostało nam czekać na Nialla. Wyjrzałam przez okno i jak na zawołanie pod blokiem pojawił się jego samochód. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.

W aucie zajęłam miejsce pasażera, a Olivia usiadła z tyłu. Gładziłam dłonią skórzane obicie fotela. Poczułam leśną woń odświeżacza powietrza. Odruchowo włączyłam radio, po czym spojrzałam na Nialla, żeby się upewnić czy mogę. Nie spuszczając oczu z drogi, uśmiechnął się tylko. Odetchnęłam z ulgą i zaczęłam ponownie badać wnętrze samochodu. Po chwili przypomniałam sobie gdzie właśnie jedziemy. Jeszcze kilka minut i poznam osobiście Liama i całą resztę zespołu. Na samą myśl o tym na rękach pojawiła mi się gęsia skórka. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, podniosłam głowę do góry, mierząc wzrokiem wysoki budynek. Weszliśmy do środka, a następnie do windy. Serce zaczęło mi walić jak oszalałe. Olivia najwyraźniej czuła to samo, bo chwyciła mnie za rąbek spódnicy. Wysiedliśmy na właściwym piętrze, a Niall poprowadził nas do drzwi mieszkania. W mgnieniu oka otworzył je Liam we własnej osobie. Miał na sobie jasne dżinsy i zwyczajną, białą koszulkę. Przywitał nas szerokim uśmiechem. Wnętrze wyglądało świetnie. Białe ściany, drewniane panele i ciepłe światło. Ludzie siedzieli na czarnej, skórzanej kanapie w kształcie litery L lub stali, pijąc z czerwonych kubeczków. Scena jak z amerykańskiego filmu. Nagle Niall złapał mnie za łokieć i obrócił w stronę jubilata.

- Poznaj Emily - przedstawił mnie. - I jej przyjaciółkę, Olivię.

- Cześć, dziewczyny - wyszczerzył zęby Liam. - Miło mi was poznać. Rozgośćcie się i bawcie dobrze.

Nawet nie zdążyłam mu złożyć życzeń, kiedy odszedł zabawiać gości. W takim razie wróciłam do rozglądania się po mieszkaniu. Przed sofą leżał ciemny, futrzany dywan, który aż prosił się o to, żeby wejść na niego na boso. Ujrzałam także wielkie okno i szklane drzwi, prowadzące na taras. Bez zastanowienia chwyciłam Nialla za nadgarstek i zaciągnęłam na balkon. Była tam także grupka innych ludzi, podziwiających widok. Chwyciłam się poręczy i wyciągnęłam szyję. Wtedy zawiał chłodny wiatr. Przeszedł mnie dreszcz, przez co odruchowo złapałam się za ramiona. Nagle poczułam na nich ciepły materiał. Odwróciłam głowę i zobaczyłam lekki uśmiech Nialla, okrywającego mnie swoją kurtką. Odwzajemniłam uśmiech, po czym wróciłam do podziwiania Londynu. Uświadomiłam sobie także, że oplótł swoje ręce wokół mojej talii.

- Em! - niespodziewanie usłyszałam krzyk. Zdenerwowana, odwróciłam się, żeby zobaczyć kto mnie woła.

- Co się stało, Liv? - zapytałam. Niall odsunął się ode mnie. Złość narastała.

- Musimy porozmawiać - nie czekając na moją odpowiedź, zaciągnęła mnie na drugi koniec tarasu. - Rozmawiałam z Harrym.

- Świetnie. Jak poszło?

- Dobrze - zaczęła machać rękoma. - Cały czas żartował. Cud, że w ogóle chciał ze mną gadać!

- Tak - prawie wcale jej nie słuchałam. - Wiesz, akurat robiłam coś ważnego. Mogłabyś wrócić do Harry'ego i zostawić mnie samą z...

- O cholera! Przerwałam wam... Przepraszam cię. Już się zmywam - powiedziała, po czym ulotniła się wyraźnie zasmucona.

Przewróciłam oczami i wróciłam do Nialla. Stał oparty plecami o barierkę, przeczesując palcami włosy. Bez zastanowienia objęłam go, wtulając głowę w jego pierś. Czy zawsze musi się znaleźć ktoś kto nam przeszkodzi?

Believe in your dreams ⋆ Niall Horan [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz