Rozdział 35

1.9K 95 23
                                    

Siedziałam na krześle, kiedy wszyscy biegali wokoło. Widziałam mamę siedzącą na końcu pokoju, ocierającą łzy, chociaż jeszcze nic się nie wydarzyło. Olivia przewracała moje rzeczy, w poszukiwaniu szczotki. Za każdym razem, gdy chciałam wstać, przyjaciółka mnie zatrzymywała. Śmiałam się pod nosem i przewracałam oczami, nie do końca świadoma tego, co mnie czeka.

Po chwili mama wstała i podeszła bliżej, chowając chusteczkę do torebki. Zaczęła przeczesywać palcami moje włosy; wyglądała na zatroskaną.

- Nie wierzę, że to już dziś - powiedziała, a do jej oczu ponownie napłynęły łzy.

- Ja też - odparłam, po czym się zaśmiałam.

Ludzie uważają za bzdurę, branie ślubu w wieku dwudziestu dwóch lat. Przecież jeszcze mam czas na znalezienie prawdziwej miłości, bla, bla, bla... Lecz co ja mogę poradzić, gdy jestem pewna swojej miłości? W takiej sytuacji wiek nie ma znaczenia. Mam wrażenie, że takie rzeczy mówią ludzie, którzy nigdy nie byli na prawdę zakochani.

Dotknęłam ręką mojego lekko wypukłego brzucha. Obiecałam sobie, że tym razem nie pozwolę mu odejść, potrzebowałam tego maleństwa. Na szczęście jeszcze nie wyglądałam dość grubo w sukni ślubnej. 

Uśmiechnęłam się sama do siebie.

Nagle pomyślałam o Niallu; bardzo chciałam wiedzieć co robił. Marzyłam o tym, aby go zobaczyć w jego najlepszym garniturze. Zerknęłam w stronę Olivii, żeby zobaczyć co robi; znalazła szczotkę, ale zaczęła szukać czegoś innego. Mama wyszła do toalety, więc była to jedyna okazja. Po cichu wymknęłam się z pokoju i wyszłam na korytarz. Nie miałam pojęcia, w którym pokoju mogłam znaleźć narzeczonego, więc zaczęłam od pierwszych drzwi po lewej stronie. Niestety nikogo tam nie było. Poszłam dalej, a gdy skręciłam w korytarz, natknęłam się na Maurę.

- Oh, kochanie - wydusiła, łapiąc mnie za ramiona. - Gdzie idziesz?

- Szukam czegoś do jedzenia - wymyśliłam na poczekaniu.

- Chodź ze mną, coś ci dam, chociaż nie powinnaś jeść, jeśli się denerwujesz.

Nie chciałam, żeby wiedziała, kogo na prawdę szukam. Wiedziałam, że jeśli by poznała prawdę, zamknęłaby mnie w klatce; niestety wierzyła w przesądy. Według niej, jakbym zobaczyła Nialla przed ślubem, zapewne mielibyśmy pecha do końca życia i jeszcze dłużej.

- Rozmyśliłam się, wytrzymam - posłałam jej blady uśmiech.

- Ah, te zmienne nastroje - zaśmiała się, przewracając dramatycznie oczami, po czym poszła dalej.

Odetchnęłam z ulgą i spokojnie wróciłam do swoich poszukiwań. Ruszyłam prosto, aż nagle usłyszałam tubalne, męskie śmiechy. Bingo. Lekko uchyliłam drzwi, żeby tylko nikt mnie nie zauważył. Czułam się jak najgorszy przestępca, ale misja została zakończona sukcesem - ujrzałam mojego księcia. Na jego widok, serce mało co nie wyskoczyło mi z piersi. Wyglądał idealnie, co zresztą nie było żadną nowością.

Miałam ochotę wbiec do pokoju i rzucić się mu na szyję, ale zapewne nie był to najlepszy pomysł. Jeszcze tylko chwila i ponownie go zobaczę, lecz tym razem przed ołtarzem. Próbowałam się nie denerwować składaniem przysięgi i tym podobne.

Zadowolona z siebie, powoli zamknęłam drzwi i wróciłam na swoje miejsce. Miałam nadzieję, że Olivia nie zauważyła mojego zniknięcia, wciąż pochłonięta szukaniem kosmetyków. Usiadłam na tym samym krześle co ostatnio, ale niestety moje zniknięcie nie umknęło uwadze przyjaciółki.

- Gdzieś ty była? - warknęła. - Stoję tu od kilku minut i gapię się na puste miejsce.

- Szukałam Nialla... - odpowiedziałam, przyznając się bez bicia.

Believe in your dreams ⋆ Niall Horan [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz