Rozdział 23

1.2K 61 0
                                    

Już drugi dzień gniłam w szpitalnym łóżku, mimo że czułam się prawie doskonale. W tym nudnym pokoju nie było nic do roboty. Tylko Olivia zdążyła mnie rano odwiedzić, ale zaraz potem musiała iść do pracy. Prawie cały dzień spędziłam na oglądaniu obrazków, zawieszonych na ścianie. Znajdowałam się na najnudniejszym oddziale wszech czasów.

Nagle ktoś otworzył drzwi i ujrzałam nieznajomą blondynkę. A może właśnie znajomą? Kojarzyłam jej wystraszony wyraz twarzy.

- Mogę wejść? - zapytała nieśmiało wysokim głosem.

- Jasne - odparłam, uśmiechając się.

Trzymała w ręku bukiet polnych kwiatów, na których widok wytrzeszczyłam oczy z wrażenia. Patrząc na nie, także zaczęła się uśmiechać.

Włożyła je do wazonu, stojącego na stoliku przy łóżku.

- Dziękuję - powiedziała. - Uratowałaś mnie.

- J-ja? - nie wiedziałam co odpowiedzieć. - To nic takiego...

- Nic takiego? -  najwyraźniej zdziwiła ją moja odpowiedź. - Jesteś bohaterką!

Poczułam jak zaczerwieniają mi się policzki. Nigdy bym się tak nie nazwała, a ona mówiła to jak najbardziej szczerze.

- Dziękuję, ale trochę przesadzasz - odpowiedziałam w końcu.

Już otworzyła usta, żeby znowu coś powiedzieć, ale uciszyłam ją gestem ręki. Dziewczyna zaczęła nerwowo obracać bransoletkę na swoim nadgarstku. Na szyi miała srebrny wisiorek z zawieszką w kształcie litery S. Byłam ciekawa co może ona oznaczać.

- Jak masz na imię? - zapytałam.

- Sarah.

A więc to od jej imienia.

Wyglądała jakby chciała coś jeszcze powiedzieć. Oczekująco uniosłam brew.

- Wiesz tak na prawdę to jestem twoją fanką - mimowolnie zachichotałam. - Niall ma ogromne szczęście.

Niespodziewanie do pokoju wpadła pielęgniarka z termometrem w ręku. Przyłożyła mi go do czoła, po czym zapisała coś w notesie. Gdy wychodziła, pociągnęła za sobą blondynkę; najwyraźniej jej odwiedziny dobiegły końca. Pozostało mi czekać, aż ktoś mnie stąd zabierze.

Wieczorem wreszcie zostałam wypisana, Niall przyjechał, żeby mnie odwieźć do domu. Po wyjściu ze szpitala od razu powitał nas tłum reporterów, czego nigdy bym się nie spodziewała. Wymierzali w moją twarz mikrofonami i zadawali różne pytania. Jedno, które zdołałam usłyszeć to "Czemu twój chłopak cię bije?". Słysząc to prawie upadłam na ziemię. Jak komuś mogło przyjść do głowy takie okropieństwo?

Olivia przywitała mnie moją ulubioną tartą pomarańczową, ale także niezbyt dobrymi wiadomościami. Kiedy siedziałyśmy na kanapie, pokazała mi tweety, które dostała. Ludzie pytali co się ze mną stało, kto obił mi twarz i tym podobne. Wciąż nie wiedziałam kto ich o tym wszystkim poinformował i dlaczego było o tym tak głośno. Także otrzymałam masę pytań, ale na żadne z nich nie miałam ochoty odpowiadać, co poskutkowało jedynie zwiększeniem ilości ciekawskich. Nie chciałam ciągnąć tego tematu, więc zapewniłam, że nic się nie stało i odłożyłam telefon.

Oparłam głowę o ramię Nialla i nic więcej nie potrzebowałam. W tym samym czasie Olivia puściła do mnie perskie oko i dyskretnie wymknęła się do swojego pokoju. Wtedy chłopak także wstał i złapał moje dłonie, jakby chciał powiedzieć coś ważnego. Po chwili uklęknął, żeby zmniejszyć odległość między naszymi twarzami. Spojrzał mi w oczy, po czym zaczął mówić.

Believe in your dreams ⋆ Niall Horan [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz