Rozdział 8

2.1K 88 8
                                    

- Livi, o czym ty mówisz?

- O czym mówię? - wyczuwałam potok słów. - On po prostu przeszedł obok mnie! Uśmiechnął się tylko, a ja nie wytrzymałam. Nie mogłam przepuścić takiej okazji!

- Ale co właściwie zrobiłaś?

- Nie przejdzie mi to przez gardło.

Przewróciłam oczami, bo byłam pewna, że nie stało się nic złego. Wiedziałam, że Olivia po prostu dramatyzuje. Po chwili, bez ostrzeżenia, wybuchła płaczem i przytuliła się do mnie. Westchnęłam, bo nic z tego nie rozumiałam. Zaczęłam gładzić ją po włosach. Niedługo potem na arenie zrobiło się ciemno. Koncert właśnie się zaczynał, a moja przyjaciółka nie mogła przestać płakać! Nie wiedziałam co robić. Odsunęłam ją od siebie i popatrzyłam jej w oczy. Doskonale rozumiała moje spojrzenie. Czekałam na odpowiedź. Wtem chłopcy wbiegli na scenę i zaczęli śpiewać.

- Po prostu go przytuliłam - powiedziała mi Olivia do ucha.

Odruchowo wybuchłam śmiechem. To tyle? Pokręciłam głową, nie dowierzając. Posłałam jej pogodny uśmiech, bo nie mogłam pozwolić na łzy w takiej wspaniałej chwili. Obróciłam ją w stronę sceny. Stałyśmy na prawdę blisko. Olivia przywarła do barierki, a potok łez nagle ustąpił. Cały czas podążała wzrokiem za Harrym. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywała. Przecież nie mogła się w nim zakochać. Widziała go zaledwie kilka sekund! Od zamyślenia oderwał mnie Niall, który właśnie zaczął swoją solówkę. Póki co postanowiłam odgonić od siebie te myśli i zająć się koncertem.

Pod koniec występu, przysięgam że Niall puścił do mnie perskie oko. Tym samym zalała mnie fala gorąca. Co on ze mną robi... Znienacka, Olivia złapała mnie za ramię i pociągnęła za sobą. Zaczęła biec. Nie mogąc wyrwać się z jej uścisku, podążałam za nią.

- Dokąd mnie ciągniesz? - zapytałam w końcu.

- Do wyjścia.

Byłyśmy w tym samym korytarzu, co przed koncertem. Kompletnie nie wiedziałam co jest grane. Nagle przyjaciółka mnie puściła i sama pobiegła dalej. Czułam się jakbym była w jakimś dziwnym filmie, którego nikt nie rozumie. Odwróciłam się, słysząc kroki. To Niall szedł w moją stronę. Czemu tu jest tak gorąco...?

- Jak się bawiłaś? - zapytał.

- Świetnie!

- Słuchaj - zmienił ton głosu na bardzo poważny. - Chciałem ci się jakoś odwdzięczyć za... no wiesz.

Spuścił głowę w dół, a gdy znowu na mnie spojrzał, pokiwałam twierdząco głową. Po chwili przemówił ponownie:

- Zanim porwie mnie tłum, mam jeszcze jedno pytanie - czekałam w napięciu. - Chętnie bym się z tobą umówił. Dasz mi swój numer?

Umarłam. Czy to niebo? Poczułam jakby w serce uderzyła mnie strzała. Wyciągnął telefon z kieszeni i podał mi go. Wzięłam jego iPhona do ręki. Wtem zauważyłam jak bardzo trzęsą mi się dłonie. Mając pewne trudności, w końcu wpisałam swój numer. Po tym Niall wziął ode mnie telefon, uśmiechnął się i zniknął. Przez chwilę stałam tak, wpatrzona w dal.

Nie pamiętam jak się dostałam do domu. Oprzytomniałam dopiero jak przekroczyłam próg mieszkania. Od razu poszłam do łóżka. Wszystkie siły już dawno mnie opuściły. Zdjęłam tylko buty, po czym się położyłam. Po chwili usłyszałam jak otwierają się drzwi do mojego pokoju. Nawet nie miałam mocy, żeby podnieść głowę. Olivia położyła się obok mnie.

- Powiesz coś wreszcie? - szepnęła.

Wydałam z siebie jedynie krótki jęk. Byłam strasznie zmęczona. Marzyłam teraz tylko o długim śnie. Ten dzień był tak bardzo niezrozumiały. W głowie miałam tysiące różnych myśli, które nie dawały mi spokoju. Chciałam chociaż na moment przenieść się do świata snów, żeby nie musieć się przejmować rzeczywistością. Czy nie możecie dać mi spokoju?

Believe in your dreams ⋆ Niall Horan [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz