- Chciałabym pójść na plażę - powiedziałam rozmarzonym głosem.
Zima niezmiernie mnie męczyła. Marzyłam o słońcu, które muskałoby moją twarz i sprawiłoby, że skóra nabrałaby brązowo-brzoskwiniowej barwy. Tak bardzo za tym tęskniłam. Nawet za parzącym pisakiem pod stopami i irytującym skrzekiem mew.
- Chcesz jechać na wakacje? - zapytał Niall.
W odpowiedzi skinęłam głową, uśmiechając się sama do siebie.
- Więc pakuj się - polecił.
- Słucham?
- Polecimy sobie na wakacje - wyszczerzył zęby, ale wiedziałam, że nie żartował. - No rusz się.
Niechętnie, powoli zeszłam z łóżka, tym samym uwalniając się z jego uścisku. Wyciągnęłam swoją różową walizkę i zaczęłam szukać w szafie ciuchów odpowiednich na ciepłe dni. Z radością wybierałam koszulki na ramiączkach i strój kąpielowy. Po chwili wyjrzałam za okno - padał śnieg. Jeszcze bardziej się ucieszyłam na myśl o ciepłym kraju. Myślami zaszłam trochę za daleko, aż nagle głos Nialla przywrócił mnie do rzeczywistości.
- Gdzie chcesz jechać?
- Gdziekolwiek, byleby było ciepło!
Nie mogłam uwierzyć, że już następnego dnia czekałam na samolot. Nie wiedziałam nawet dokąd lecimy, ale nie miało to dla mnie żadnego znaczenia. Dawno nie latałam, stęskniłam się za tą drugą stroną chmur.
Usiadłam przy oknie, na swoim ulubionym miejscu z widokiem na skrzydło. Nieważne, że miałam setki zdjęć z tej perspektywy - wyciągnęłam aparat. Nawet niebo wyglądało mroźnie, lecz pięknie jak zawsze. Niall dopiero po chwili zajął miejsce obok mnie. Przysunął się bliżej, żeby móc podziwiać widoki zza szyby. Złapał moją dłoń, przez co odruchowo na nią spojrzałam. Lewy palec serdeczny zdobiła najpiękniejsza obrączka na świecie. Była dokładnie taka o jakiej marzyłam - prosta z małym kamyczkiem. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
Zdaje się, że to jakaś magiczna siła trzymała nas razem. Nawet jeśli coś nas rozdzielało, niedługo potem znów do siebie wracaliśmy. Myślałam o tym niejednokrotnie i na prawdę głowiłam się, jak do tego doszło. Przypominałam sobie nasze pierwsze spotkanie, które było takie naturalne, a jednocześnie surrealistyczne. Szansa była dosłownie jak jeden na milion, żeby spotkać swojego idola w jakimś ciemnym klubie. Najśmieszniejsze było jednak to, że się mną zainteresował. Co mam takiego w sobie? Niczym się nie wyróżniam, to pewne. Zaczęłam przeszukiwać najciemniejsze zakamarki swojej pamięci, w poszukiwaniu wspomnienia, w którym pytałam o to Nialla. Po chwili zrozumiałam, że wcale nie zadałam tego pytania.
- Hej - zaczepiłam chłopaka.
- Hm? - wydusił z siebie, jakby był zaspany.
Spojrzałam na niego; faktycznie powieki mu opadały.
- Jak się we mnie zakochałeś? - palnęłam bez dłuższego zastanowienia.
- To całkiem proste - zaczął. - Masz złotą duszę.
Szczerze nie spodziewałam się takiej odpowiedzi. Nawet nie wiedziałam co mogłabym odpowiedzieć. Gapiłam się na niego jak głupia, aż w końcu wybuchnął śmiechem.
- Co tak wytrzeszczasz gały? - chichotał.
Przewróciłam oczami; kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi. Zbił mnie z pantałyku i tyle. Ponownie wlepiłam wzrok z chmury, postanawiając, póki co, nie poruszać tego tematu. Odgoniłam od siebie wszystkie myśli, chcąc skupić się tylko i wyłącznie na wakacjach i moim ukochanym.
CZYTASZ
Believe in your dreams ⋆ Niall Horan [ZAKOŃCZONE]
FanfictionEmily to Directioner z pasją, która wraz z przyjaciółką, przeprowadza się do miasta, gdzie zaczynają nowe życie. Tam ich marzenia wreszcie się spełniają. Em poznaje smak szczęścia. Czy miłość do idola może przekształcić się w prawdziwe uczucie? *** ...