Rozdział 18

1.6K 71 0
                                    

Gdy weszłam na japońskie lotnisko, oślepił mnie blask fleszy. Rozglądałam się w około, ale wszędzie byli jedynie reporterzy, kierujący obiektywy w moją stronę. Olivia bezbronnie kuliła się za moimi plecami. Wyostrzyłam wzrok i wtedy ujrzałam, idącego ku mnie Nialla. Od razu pobiegłam w jego stronę, po czym rzuciłam się mu na szyję. Przez chwilę poczułam się jakbyśmy byli tu tylko my, aż nagle krzyki ponownie sprowadziły mnie na ziemię. Mocne światła zmuszały mnie to mrużenia oczu. O co ta cała afera? Czy ci ludzie kompletnie zwariowali?

Niall otoczył mnie swoim ramieniem i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Przyjaciółka zdezorientowana dreptała za nami. Nawet gdy już wyszliśmy na świeże powietrze, nie mogłam się otrząsnąć. Wsiedliśmy do czarnego auta, żeby od razu odjechać.

Kiedy dotykałam skórzanego obicia, w głowie wciąż słyszałam szum. Całe to zamieszanie przyprawiło mnie o ból głowy. Nie spodziewałam się, że może mnie czekać takie powitanie. Skąd ludzie wiedzieli, że tu przyjadę?

- Emi? - usłyszałam zmartwiony głos Nialla.

- Po co to wszystko? - żachnęłam się.

- Nie mam pojęcia co ich tu sprowadziło - odpowiedział. - A tak bardzo cieszyłem się na twój przyjazd...

Spuścił głowę i zrobił smutną minę. Spojrzałam na niego, a tym samym czasie chwycił moją dłoń.

Uśmiechnęłam się odruchowo i wreszcie poczułam ukojenie. Mogłam wyjrzeć przez okno, żeby podziwiać tokijskie ulice. Wszędzie były powywieszane piękne kolorowe szyldy, na które nie mogłam się napatrzeć. Nie rozumiałam kompletnie nic z tego co było na nich napisane, ale mimo to omiatałam wzrokiem każdy z osobna. Olivia była nimi tak samo zachwycona jak ja, a nos miała przyklejony do szyby.

Zatrzymaliśmy się pod wysokim budynkiem, w którym poznałam hotel. Drzwi otworzył przed nami młody mężczyzna w bordowym uniformie ze złotymi wstawkami. Gdy przechodziliśmy przez próg, skinął na nas głową. Hall był urządzony klasycznie, ale mimo to całokształt przedstawiał się niezwykle efektywnie. Przez całą salę przebiegał kremowy dywan, rozłożony na białych kaflach. Za marmurową ladą stał dostojny recepcjonista, posyłający uśmiech w naszą stronę. Nagle do Olivii podbiegł chłopak, żeby wziąć od niej bagaże. Popatrzyłyśmy po sobie zaskoczone; wcześniej nie miałyśmy zwyczaju bywać w takich hotelach.

Niall podprowadził nas pod drzwi, znajdujące się na trzecim piętrze, po czym wręczył mi klucz.

- Jestem w pokoju obok. Zobaczymy się później - powiedział, puszczając mi perskie oko na odchodnym.

Wyszłam na balkon w pokoju. Oparłam się o barierkę, wdychając świeże powietrze. Słońce już zaczęło zachodzić, a niebo musnął róż.

- No hej - usłyszałam głos obok.

Zaskoczona odwróciłam głowę w prawą stronę i zobaczyłam Nialla opartego o poręcz balkonu obok. Na jego widok od razu się uśmiechnęłam.

- Nie powinniście zaczynać próby? - zapytałam.

- Właśnie będziemy jechać. Chcecie pójść z nami?

Pokiwałam ochoczo głową, żeby od razu zacząć się szykować. Rzuciłam bluzę na wylegującą się na łóżku Olivię. Nie potrzebowała nic więcej; byłyśmy gotowe do wyjścia.

Pierwszy raz będziemy mogły zobaczyć próbę do koncertu. Ta myśl wywoływała u mnie gęsią skórkę. Dziwiło mnie to, że mimo mojego bliskiego kontaktu z Niallem wciąż jestem fanką One Direction. Myślałam, że się do tego przyzwyczaję, ale najwyraźniej to nie jest niemożliwe.

Believe in your dreams ⋆ Niall Horan [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz