"Jesteś brzydka!"
"Zostaw go! On jest mój"
"Nienawidzę cię!"
"Nie masz prawa dotykać Nialla!!!"
Zaczęłam dostawać setki tweetów tego typu. Na początku je ignorowałam, ale po tak wielu złych słowach, w końcu poczułam ukłucie w sercu. Nie wiedziałam, że ludzie mogą być tak okrutni, a skąd znają moje imię to prawdziwa zagadka. Cały czas powtarzałam sobie, że to nic takiego, dam radę. Oni mnie nie znają, więc nie będę przejmować się nieuzasadnioną krytyką. Po prostu mi zazdroszczą... A może tylko próbuję się pocieszyć? Pokręciłam głową w celu odgonienia tych myśli. Postanowiłam nie zaprzątać tym sobie głowy. Usłyszałam śmiech, więc wyszłam z pokoju. Na kanapie w salonie siedziała Olivią z Jasonem. Wyglądali razem tak uroczo, że aż miałam ochotę krzyczeć. Szkoda tylko, że ona nie zauważała tego jak on na nią patrzy.
Doskonale wiedziałam, co do niej czuje. Najgorsze jednak było to, że musiałam to przed nią ukrywać ze względu na jego prośbę. To nie było zwyczajne ukrywanie czegoś, ja to dusiłam w sobie. Dawno nie widziałam ich razem tak jak teraz, ale gdy już taka sytuacja miała miejsce - moja podświadomość miała ochotę to obwieścić całemu światu. Potrząsnęłam głową, prosząc żeby Jason w końcu się do tego przyznał, po czym wyszłam z mieszkania. Umówiłam się z Niallem w kawiarni. Chciał jak najszybciej porozmawiać o czymś ważnym, a ja zachodziłam w głowę co to może być. Jednak kiedy szłam w głowie ciągle obijały mi się myśli, przywołujące obelgi na moją osobę. Dlaczego to wciąż nie dawało mi spokoju? Przecież dawno temu obiecałam sobie, że coś takiego nigdy mnie nie złamie. Nawet nie zauważyłam kiedy napłynęła mnie fala złości, a dłonie zacisnęłam w pięści. Wtedy zorientowałam się, że jestem już przy miejscu naszego spotkania. Weszłam do dusznego pomieszczenia, w którym unosił się zapach kawy. Ujrzałam Nialla, siedzącego przy jednym ze stolików. Bez zastanowienia ruszyłam w jego stronę, po czym zajęłam miejsce naprzeciwko. Chłopak od razu podniósł głowę, a jego usta wykrzywiły się w bladym uśmiechu. Nie zapowiadało się na przyjemną rozmowę.
- Jutro wyjeżdżamy - od razu przeszedł do sedna.
- Co? Nic mi nie mówiłeś - zdziwiłam się. - Ale czemu jesteś smutny?
- Jedziemy dalej w trasę - tym zdaniem mnie zmiażdżył. Ja głupia myślałam, że postanowił gdzieś ze mną pojechać. Jakim cudem zapomniałam kim on jest? - Lecimy do Japonii.
Spuściłam głowę i wlepiłam wzrok w drewniany blat stolika. Nagle Niall chwycił moją dłoń.
- Kiedy wrócisz? - zapytałam.
- Za miesiąc.
Jęknęłam w odpowiedzi. Mam wytrzymać aż trzydzieści dni bez niego? Poczułam się bezsilna i kompletnie nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Wszelkie siły uleciały ze mnie w jednej minucie. Później zaczęłam rozmyślać nad plusami tej sytuacji. Niedługo zaczynam studia i będę mogła skupić się na nauce. Przecież to, że nie ma go przy mnie, nie znaczy, że nie będę o nim myśleć. Zawzięcie doszukiwałam się więcej dobrych stron, ale nic nie przyszło mi na myśl.
- O czym myślisz? - wtrącił nagle.
- Nie zostawiaj mnie - głos mi zadrżał.
- Przecież wiesz, że tego nie zrobię! - powiedział pospiesznie.
Wyciągnęłam z kieszeni swojego iPhone'a, włączyłam Twittera i przesunęłam go w stronę Nialla. Wziął telefon do ręki i zaczął czytać wiadomości, które ostatnio dostałam. Wciąż wpatrywałam się w blat, aż nagle spadła na niego łza. Szybko wytarłam ją rękawem bluzki, a kolejne próbowałam powstrzymać. Nie chciałam, żeby to zauważył.
- Tego się najbardziej obawiałem - wpatrywał się we mnie. - Nie chcę żebyś przeze mnie cierpiała.
- Dobrze wiesz, że to nie przez ciebie - bąknęłam. - Poza tym ja wcale nie cierpię. To po prostu nie jest zbyt miłe.
Popatrzył na mnie takim spojrzeniem, przez które poczułam się jak najpiękniejsza dziewczyna na całym świecie. Zrobiło mi się cieplej na sercu. To niesamowite, że przez jedno jego zerknięcie wszystkie zmartwienia uciekały daleko stąd. Nie czekałam długo, żeby wziąć go za rękę i wyjść z kawiarni. W tamtym miejscu było zdecydowanie za gorąco, a ja potrzebowałam powietrza. Poza tym patrzenie sobie w oczy mi nie wystarczało. Skoro mieliśmy się rozstać na tyle czasu, chciałam wykorzystać ten dzień jak najlepiej. Kiedy szliśmy jedną z alejek w parku, przypomniałam sobie o aparacie, który zawsze leżał w mojej torebce. Wyciągnęłam go, bo w końcu nie miałam jeszcze żadnego zdjęcia Nialla, zrobionego przeze mnie. Gdy ten tylko zobaczył obiektyw, zaczął przybierać najróżniejsze pozy i stroić śmieszne miny. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, przez co każda fotka wychodziła rozmazana.
Kolejny dowód na to, że ciężko jest z nim pracować. Kiedy słońce oświetliło jego twarz, zaparło mi dech w piersi. Wtedy zrobiłam mu zdjęcie i wyszło idealnie, żadnej sztuczności. Takiego go uwielbiałam najbardziej. Nie mogłam oderwać wzorku od wyświetlacza.
Kiedy słońce zaczęło zachodzić, ruszyliśmy w stronę domu. Coraz mniej czasu zostało mi, żeby się nim nacieszyć. Odruchowo mocniej ścisnęłam jego dłoń, jakby to miało go zatrzymać na dłużej. Próbowałam nawet iść wolniej, ale dzięki temu zyskałam tylko kilka sekund. Ogarniała mnie coraz to większa panika, nad którą nie mogłam zapanować. Czułam kłucie w sercu, jakbyśmy mieli się rozstać na zawsze. Najwyraźniej zbyt szybko się uzależniłam. Gdy stanęliśmy przed drzwiami mieszkania, marzyłam aby móc zatrzymać czas właśnie w tym momencie. Zły mimowolnie napłynęły mi do oczu. Nie spodziewałam się, że to może być takie trudne. Wtedy Niall złapał mnie za biodra, przysuwając do siebie. Zalała mnie fala gorąca, przez co aż zakręciło mi się w głowie. Jego zapach był jak zawsze powalający. Gdyby mnie nie przytrzymywał to już pewnie dawno leżałabym na ziemi. Nawet nie zauważyłam kiedy nasze usta się złączyły. Oh, dlaczego on musi wyjeżdżać?
- Będziesz do mnie dzwonił?
- Oczywiście, że tak - odpowiedział bez wahania. - Mam coś dla ciebie.
Wyciągnął z kieszeni podłużne pudełeczko, a w nim znajdował się srebrny łańcuszek, na którym zawieszona była literka N. Z wrażenia zakryłam usta dłonią. Zaskoczył mnie jak nigdy. Bez pytania zawiesił mi go na szyi.
- Przez to nie zapomnisz o mnie - zaśmiał się.
Wtuliłam się w jego pierś. Za nic w świecie nie chciałam go puścić. Czasem miałam wrażenie, że miłość do niego mnie po prostu rozsadzi. Wtedy musiał zrobić coś, za co pokochałam go jeszcze mocniej. Odsunął mnie od siebie, żeby po chwili złożyć pocałunek na moim czole. Halo, topię się! Po tym nie było odwrotu - łzy zaczęły spływać strumieniami po moich policzkach. Chowałam twarz w dłonie, żeby tylko nie widział jak puchnę, a on na przekór wszystkiemu złapał mnie za nadgarstki.
- Kocham cię - szepnął, patrząc mi prosto w oczy.
Te dwa słowa spowodowały wewnętrzny wybuch. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że to na prawdę on mówi mi takie rzeczy. Czyli to co mówił to prawda - jego księżniczka znajduje się gdzieś wśród fanek. Spotkało mnie najlepsze wyróżnienie, o którym wcześniej mogłam tylko marzyć.
CZYTASZ
Believe in your dreams ⋆ Niall Horan [ZAKOŃCZONE]
FanfictionEmily to Directioner z pasją, która wraz z przyjaciółką, przeprowadza się do miasta, gdzie zaczynają nowe życie. Tam ich marzenia wreszcie się spełniają. Em poznaje smak szczęścia. Czy miłość do idola może przekształcić się w prawdziwe uczucie? *** ...