Rozdział XIII

432 21 5
                                    

Jechaliśmy przez gęsty las. Większość drogi milczałam. Cały czas zastanawiałam się nad tym, co odkryliśmy. Ja pół-smokiem pół-aengelem – hybrydą dwóch najpotężniejszych istot, jakie kiedykolwiek istniały. Do tego wszystkiego mam na tyle potężną moc, że byłabym zdolna naprawić kryształ i dać Eldaryi to, czego nigdy nie miała. Tylko że mogłabym przy tym stracić życie. Czy zapłaciłabym tak wysoką cenę?

Spojrzałam na Nevrę. Nie odezwał się do mnie, odkąd opuściliśmy mury biblioteki. Objęłam go w pasie i przytuliłam. Pogłaskał moje dłonie, nic nie mówiąc.

- Nevra... - zaczęłam, ale mi przerwał.

- Wiem, o czym myślisz Elenija i znasz już moje zdanie na ten temat. Nie będę o tym rozmawiał – powiedział.

Słyszałam w jego głosie ból. Zareagowałabym podobnie, gdyby chodziło o niego. Postanowiłam już nie wracać do tego tematu, przynajmniej nie przy nim.

- No dobrze. To w takim razie porozmawiajmy o czymś innym. Dalej mnie kochasz pomimo tego, kim jestem? - zapytałam.

- Głupie pytanie. Oczywiście, że cię kocham. Nic tego nie zmieni – odwrócił się do mnie, gdy to mówił.

Jego twarz wyrażała niedowierzanie, że mogę pytać o coś, co jest tak oczywiste.

Musiałam to usłyszeć.

- A myśl, że umawiam się z najpotężniejszą istotą w Eldaryi jest bardzo podniecająca – kontynuował swoją wypowiedź.

Uśmiechnął się łobuzersko, tak jak lubiłam najbardziej.

Nagle chowaniec się zatrzymał i zaczął warczeć.

- Co się dzieje? - spytałam.

Przeczesywałam wzrokiem okoliczne krzaki, uzbrajając się w czujność.

Z Nevrą zeszliśmy z chowańca i sięgnęliśmy po broń. Chciałam wyczarować wokół nas pole siłowe, ale mój towarzysz powstrzymał mnie wzrokiem.

Powietrze naelektryzowało się. Czułam kłopoty.

- Wyjdź Leiftan – powiedział Nevra.

Wywołany wyszedł zza drzewa.

- Skąd wiedziałeś, że to ja? - zapytał z kpiącym uśmiechem.

- Nietrudno się domyślić, tym bardziej że ścigasz Elenije – odpowiedział wampir.

- Skoro już wiesz, kim jesteś – Leiftan zwrócił się do mnie – to powinnaś też wiedzieć, do czego jesteś zdolna.

- Już wcześniej wiedziałam – odpowiedziałam mu.

- Dam ci wybór mała. Albo pójdziesz dobrowolnie, albo siłą – powiedział skrzydlaty.

- Zapomnij – wtrącił się Nevra.

- W takim razie pożałujecie – Leiftan wzbił się w powietrze.

Zaczęłam strzelać w niego kulami energii, ale z łatwością je omijał. Zamachnęłam się znowu, ale ktoś złapał mnie od tyłu i przyłożył nóż do gardła.

- Nie tak prędko maleńka – odezwał się głos za mną.

Był to Ashkore.

Przeszedł mnie zimny dreszcz. W oczach Nevry zobaczyłam strach.

- No już, rzuć tę broń wampirku. Wiesz, że nie zawaham się jej zabić – zaśmiał się Leiftan.

- Nie rób tego! - krzyknęłam – nic mi nie zrobią, jestem im potrzebna.

Moja opowieść z Eldaryi: Wybrana (I) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz