Widziałam siebie i nieprzytomnego Nevrę, a dookoła nas była ciemność. Płakałam.
- Nevra, proszę – zaczęłam mówić – proszę nie zostawiaj mnie. Proszę... Kocham Cię.
Słyszałam samą siebie. Potem rozbłysło białe światło.
- Nevra! - krzyknęłam otwierając oczy.
Patrzyłam na biały sufit. Potem zobaczyłam Ewelein i Karenn.
- Obudziła się – powiedziała uradowana wampirzyca.
- Spokojnie, może być w szoku – zwróciła się do niej elfka.
Ewe przyjrzała mi się i zwróciła się do mnie.
- Elenija, wszystko dobrze? Słyszysz mnie? - spytała swoim lekarskim, poważnym tonem.
- Tak – odpowiedziałam cicho.
- Podążaj wzrokiem za moim palcem – poinstruowała mnie.
Tak też zrobiłam.
- Dobrze, wygląda na to, że fizycznie nic Ci nie dolega. Jak się czujesz?
- Fatalnie – odpowiedziałam.
- To zrozumiałe, straciłaś dużo energii. Powiedz mi co pamiętasz?
Zamknęłam oczy. Znowu ukazał mi się obraz nieprzytomnego Nevry.
- Wszystko – powiedziałam - co z nim? Co z Nevrą? - spytałam.
Łzy napłynęły mi do oczu.
Spojrzałam na Karenn. Posmutniała, Ewe tak samo.
- Czy on... - nie byłam w stanie dokończyć zdania.
Bałam się tego słowa.
- Nie martw się. Żyje – odpowiedziała Ewelein.
Poczułam ulgę, ale coś wisiało w powietrzu.
- Co się z nim dzieje? Gdzie jest? - spytałam spanikowana.
- On... - zaczęła Karenn, ale się rozpłakała.
- Jest w śpiączce – dokończyła za nią Ewe.
- W śpiączce? - powtórzyłam za nią.
- Tak. Elenija, co się właściwie wydarzyło? Miiko opowiadała o jakimś strumieniu energii.
- On był martwy – powiedziałam.
- Nevra? - spytała zaskoczona Ewelein.
Karenn jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Tak. Nie oddychał, serce mu nie biło. Potem poczułam jak energia ze mnie ulatuje. A potem straciłam przytomność – opowiedziałam im.
- Hmm... - zastanowiła się elfka – wygląda na to, że uratowałaś Nevrę.
- Czy to możliwe, żeby przywrócić kogoś do życia? - spytałam.
- Nie – odpowiedziała poważnie – w takim razie, Nevra nie był jeszcze całkiem martwy. Inaczej nie umiem tego wyjaśnić.
- Skąd we mnie ta moc? - spytałam w końcu.
- O tym będziesz musiała porozmawiać z Miiko i Haung Hua. Ale jeszcze nie teraz. Dopóki nie upewnię się, że wszystko z Tobą w porządku nie wypuszczę Cię, ani nie będzie żadnych przesłuchań. Odpoczywaj – powiedziała elfka i wyszła z sali.
Pewnie poszła poinformować resztę, że się obudziłam.
Karenn siedziała koło mnie i jeszcze płakała.
CZYTASZ
Moja opowieść z Eldaryi: Wybrana (I) ✔
FanficJestem Elenija i jestem ziemianką. Pewnego dnia postanowiłam pójść na spacer i nie wiadomo czemu, podkusiło mnie, żeby wejść w grzybowy krąg. Tak właśnie znalazłam się w Eldaryi, magicznej krainie, gdzie postacie rodem z legend i bajek są prawdziwe...