Rozdział XXIX

590 30 9
                                    

 Wolnym krokiem szłam do biblioteki. Dostałam od Ewe tydzień wolnego. Mam odpoczywać i regenerować siły, więc nigdzie mi się nie spieszyło. Wyszłam z korytarza straży i powoli weszłam po schodach prowadzących do biblioteki. Dla odmiany nie ominęłam żadnego stopnia. Podeszłam pod drzwi i chciałam nacisnąć, ale ktoś gwałtownie je otworzył. W przejściu stała Caprina. Była wściekła.

- Uspokój się, złość piękności szkodzi – powiedziałam.

Nie mogłam się powstrzymać.

Nie odpowiedziała mi, tylko sobie poszła. Weszłam do biblioteki i zamknęłam za sobą drzwi.

- Co jej się stało? - spytałam Ykhar, która pochylała się nad jakimiś papierami na biurku.

- Chciała zmienić partnera na misję – odpowiedziała, nie podnosząc wzroku.

- A z kim ma wykonać ją wykonać? - spytałam z czystej ciekawości.

- Z Chromem – powiedziała brownie.

Pokręciłam tylko głową.

Chrome nie jest taki zły, więc nie wiem czego Caprina od niego chciała. Oboje są wilkołakami, więc mieliby wspólny temat. Chyba.

- Co cię do mnie sprowadza? - spytała Ykhar, wyrywając mnie z zamyślenia.

- Chciałam wypełnić papiery dotyczące mojego awansu – odpowiedziałam.

- Zgodziłaś się? - w końcu na mnie spojrzała, a w jej oczach malował szok i radość.

- Tak – odpowiedziałam dumnie.

- To super — powiedziała, szukając czegoś w biurku — częściowo go już wypełniłam, zostawiłam tylko to, co musisz ty wpisać — zarumieniła się, podając mi formularz.

- Skąd wiedziałaś, że się zgodzę? - spytałam, biorąc od niej kartkę.

- Miałam nadzieję, że podejmiesz taką decyzję – odpowiedziała nieśmiało.

Czyli ona też na mnie liczyła.

- Zresztą przyda nam się świeże spojrzenie w naszych szeregach. Umiesz wyrazić swoje zdanie i wzbudzasz zaufanie wśród ludzi. To jest to, czego nam potrzeba – uśmiechnęła się do mnie serdecznie.

Uzupełniłam brakujące rubryki i oddałam jej formularz.

- Co teraz? - spytałam.

- Brakuje tylko podpisu Miiko, ale to kwestia paru minut, zaraz do niej pójdę – powiedziała brownie, chowając formularz o teczki.

- Jestem już oficjalnie członkiem Lśniącej Straży?

- Miiko chciała poczekać aż do ogłoszenia tego na forum kwatery, ale już możesz się tak czuć i przyzwyczajać – uśmiechnęła się do mnie.

- Dzięki za pomoc – odpowiedziałam.

- Nie ma sprawy.

Ruszyłam w stronę wyjścia, ale za nim nacisnęłam klamkę, to się zatrzymałam.

- Ykhar, kogo za partnera chciała Caprina? - zapytałam, chociaż znałam już odpowiedź.

- Wiesz kogo – potwierdziła moje domysły brownie.

Kiwnęłam głową i wyszłam z biblioteki.

Postanowiłam, że jak tylko wpadnę na Caprinę to utnę sobie z nią małą pogawędkę. Dalej próbowała odebrać mi Nevrę. Uparta jest, to jej muszę przyznać.

Ruszyłam w stronę schodów, aby następnie wyjść z budynku. Przeszłam przez targ i poszłam prosto do ogrodu muzyki. Ostatnio mało kto tu przychodził, co było dla mnie ulgą, bo chociaż ludzie mnie nie zagadywali, to było ich wszędzie pełno, jakby wielbili ziemię, po której stąpam. Wiem, że dokonałam niemożliwego, ale całodobowy monitoring z ich strony to już była przesada. Tu miałam chwile spokoju.

Moja opowieść z Eldaryi: Wybrana (I) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz