***
Nevra
***
- Nie, nie zgadzam się! - zaprotestowałem.
Cała Lśniąca Straż zebrała się w Kryształowej sali. Kryształ był wielki, wszystkie jego kawałki wróciły, za sprawą Eleniji, która dokończyła Niebieską Ofiarę. To właśnie z jej powodu zebraliśmy się tutaj.
- Nevra, minął miesiąc, a jej stan się nie poprawił – powiedziała Miiko.
- Ale żyje, obudzi się – odpowiedziałem.
- Nevra, z dnia na dzień prawdopodobieństwo jest coraz mniejsze – zaczął Ezarel.
- Ty się nie odzywaj – zagroziłem mu.
- Ez ma rację – zawtórowała Miiko.
- Nie ma! Odebraliśmy jej wszystko. El poświęciła się dla nas, a teraz zamierzacie ją zabić – byłem wściekły.
- Nevra... - zaczęła Miiko.
- Nie! Ustaliliśmy, że podejmiemy decyzję razem, a ja się nie zgadzam – powiedziałem i udałem się w stronę wyjścia z sali.
- Nevra! - zawołała kitsune, ale byłem już na korytarzu.
Od razu poszedłem do przychodni.
Przy łóżku Eleniji siedziała Karenn.
- I co? - spytała mnie siostra.
Nie wiedziała, z jakiego powodu odbyło się zebranie w Kryształowej Sali. Ja też nie wiedziałem, dopóki tam nie poszedłem.
- Rozważają odebranie jej życia – powiedziałem szeptem.
Nie umiałem wypowiedzieć tych słów głośniej.
- Co?! - zapytała zupełnie zaskoczona Karenn.
- Niestety dokładnie tak. Nie zgodziłem się – odpowiedziałem.
- I bardzo dobrze – wampirzyca się ze mną zgodziła.
Popatrzyłem na Eleniję. Leżała tak spokojnie. Oddychała miarowo. Po prostu spała. Ewelein powiedziała, że moja ukochana utknęła w mentalnej klatce. Straciła prawie całą energię, oddając ją Kryształowi, przez co jej umysł zamknął się, żeby się zregenerować, ale to już bardzo długo trwa. Z tygodnia na tydzień inni tracili nadzieję, aż w końcu Miiko zwołała naradę w tej sprawie. Rzecz w tym, że ja ciągle wierzyłem, że się obudzi. Musi się obudzić. Bez niej moje życie nie ma sensu.
- Ty się nie zgodziłeś, ale inni... - zaczęła myśl Karenn.
- Na to muszą wszyscy zagłosować, jeden sprzeciw uniemożliwia im działanie – powiedziałem jej.
- To dobrze. El się obudzi – powtórzyła po raz kolejny.
Przez ostatni miesiąc powtarzała to na okrągło, ale z czasem jej słowa traciły moc, jakby ona sama straciła nadzieję. Wiem na pewno, że nikomu nie pozwoli jej zabić. W tej sprawie jej ufałem.
- Karenn, możesz mnie zostawić? - poprosiłem.
Wampirzyca tylko pokiwała głową, po czym wstała i wyszła.
Usiadłem na krześle i złapałem dłoń Eleniji, przyłożyłem ją sobie do ust i złożyłem delikatny pocałunek na jej kłykciach.
- Proszę El, obudź się. Nie wiem, jak długo ich powstrzymam – błagałem po raz kolejny w tym miesiącu.
CZYTASZ
Moja opowieść z Eldaryi: Wybrana (I) ✔
FanfictionJestem Elenija i jestem ziemianką. Pewnego dnia postanowiłam pójść na spacer i nie wiadomo czemu, podkusiło mnie, żeby wejść w grzybowy krąg. Tak właśnie znalazłam się w Eldaryi, magicznej krainie, gdzie postacie rodem z legend i bajek są prawdziwe...