Rozdział XVIII

389 25 3
                                    

Miałam plan iść do działu o czarnej magii, ale Ykhar mi nie pozwalała. Była gotowa wszcząć awanturę, za każdym razem jak tylko o tym wspominałam. Pilnowała mnie na każdym kroku, aż w końcu znalazła argument, który ostatecznie mnie przekonał.

- Oficjalnie deamony to rasa wymarła. Raczej wątpię, żebyś znalazła tam cokolwiek o ich magii. Ich zaklęcia nigdy nie zostały spisane, no bo jak? - stwierdziła Ykhar.

Ostatecznie to ostudziło mój zapał. Mimo wszystko nie zamierzałam się poddać. Postanowiłam złapać się czegoś innego.

Kolejne dwa tygodnie spędziłam na szukaniu proroctwa, o którym opowiedział mi Chrome. Jeśli to prawda, to była to jedyna szansa, aby cofnąć ten czar. Niestety była też druga strona medalu. Dokończenie Niebieskiej ofiary oznaczało cofnięcie wszystkich rzuconych czarów, bez wyjątku, a także całkiem możliwe, że nie przeżyłabym tego.

Nie mogę myśleć o najgorszym. Na razie skupię się na znalezieniu legendy.

Siedziałyśmy z Ykhar kolejny dzień pośród książek. Tym razem szukałyśmy wśród czarów, ale tak jak się spodziewałam, nie mogłyśmy nic znaleźć.

Postanowiłam w międzyczasie ćwiczyć swoje umiejętności i wyczarowałam kule energii, która krążyła wokół mnie.

- Jak ci to pomaga? - zapytała brownie z ciekawością w głosie.

- W ten sposób ćwiczę swoją koncentrację i kontroluję swoje moce – wyjaśniłam.

Niby nic, ale bardzo mi to pomagało.

- Może dzięki temu uda ci się wyleczyć Nevrę – stwierdziła.

- Może – westchnęłam.

Widziałam, że zaczynała wątpić w powodzenie naszej misji. Im więcej książek przeczytałyśmy, tym szybciej traciłyśmy nadzieję.

- Idę się przejść, muszę rozprostować kości – powiedziałam w końcu, wstając z krzesła.

- Dobrze, weź ze sobą przewodnika, jakbyś się zgubiła – odpowiedziała Ykhar.

Już chciałam zaprotestować, ale po chwili uświadomiłam sobie, że ta kula mogłaby mi się przydać.

Kiwnęłam więc głową i poszłam w głąb biblioteki. Szłam tak, dopóki nie zyskałam pewności, że brownie mnie nie usłyszy.

- Wskaż mi dział z proroctwami – zwróciłam się do przewodnika, ale kula tylko zamrugała i nie ruszyła się z miejsca.

Postanowiłam spróbować jeszcze raz.

- Dział z przepowiedniami? - spytałam, ale tak jak wcześniej nie otrzymałam odpowiedzi.

Dobra, do trzech razy sztuka.

Wzięłam głęboki wdech.

- Pokaż mi drogę do działu z czarną magią – powiedziałam w końcu.

Kula zamrugała po raz trzeci, ale tym razem ruszyła się z miejsca. Już miałam za nią podążyć, kiedy zatrzymał mnie znany kobiecy głos.

- Nie znajdziesz tam odpowiedzi – powiedział.

Odwróciłam się, w stronę skąd dobiegał dźwięk.

- Colia – wyszeptałam.

Byłam tu trzy tygodnie i aż do dzisiaj jej nie widziałam.

- Wiem, czego szukasz i mogę ci pomóc – odezwała się kobieta.

- Skąd wiesz? - spytałam.

Moja opowieść z Eldaryi: Wybrana (I) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz