Biegłam za Karenn w kierunku przychodni.
Obudził się! Obudził się! Obudził się! - krzyczałam w myślach.
Serce biło mi mocniej na myśl, że w końcu go zobaczę przytomnego. Nie mogłam się już doczekać. Ale z drugiej strony, czy Nevra mnie słyszał, kiedy wyznawałam, co do niego czuję? Wtedy było mi prościej to powiedzieć, a teraz kiedy był już świadomy? Czy będę w stanie to wyznać?
- Co robiłaś z Leiftanem? - wyrwała mnie z zamyślenia Karenn.
- Nic. Dawałam mu kosza – odpowiedziałam.
Wampirzyca się uśmiechnęła i przyspieszyła. Nie pozostawałam jej dłużna.
Kiedy dotarłyśmy do sali drzwi, to zwolniłyśmy, ponieważ usłyszałyśmy jak Ewelein rozmawiała z Miiko.
- Nie ma mowy. Nie przesłuchasz go teraz – powiedziała stanowczo elfka.
- Ale Ewe – protestowała kitsune.
- Nie. Porozmawiasz z nim jak go wypiszę – postawiła się Ewelein.
- To chociaż pozwól mi do niego wejść – Miiko nie dawała za wygraną.
- O dobrze, że jesteście – zwróciła się Ewe – na pewno chce was zobaczyć.
- Ale Ewelein – Miiko koniecznie chciała ją przekonać.
- Nie. Wejdzie tam tylko Karenn bo jest jego siostrą i Elenija bo uratowała mu życie. Koniec dyskusji Miiko – powiedziała Ewelein tonem nieznoszącym sprzeciwu.
- Miiko, odpuść. Porozmawiasz z nim jak wyjdzie – zwrócił się do niej spokojnie Valkyon – pozdrówcie go od nas – poprosił nas.
- Nie ma sprawy – odpowiedziała Karenn.
- Możecie wejść, ja muszę iść do Kero. Nie męczcie go za bardzo. Jest osłabiony – pouczyła nas elfka i poszła.
Weszłyśmy z Karenn do sali. Wampirzyca od razu rzuciła się w stronę brata. Ja zostałam przy drzwiach. Dawno się tak nie bałam jak teraz.
- Karenn, bo mnie udusisz – powiedział Nevra obejmując siostrę.
- Tak się cieszę, że się w końcu obudziłeś. Jak się czujesz? - spytała zatroskana wampirzyca.
- Słabo, ale dobrze. Podobno otarłem się o śmierć – rzekł Nevra.
- To prawda. Napędziłeś nam niezłego stracha. Elenija Cię uratowała – stwierdziła Karenn.
Tak dobrze się na nich patrzyło, że ocknęłam się dopiero jak usłyszałam swoje imię.
Powoli podeszłam do rodzeństwa.
- Cześć Nevra, dobrze, że jesteś z powrotem z nami – przywitałam się niepewnie.
Patrzył na mnie jak oczarowany.
- Karenn... - zaczął wampir.
- Tak wiem. Pójdę do Karuto po coś do jedzenia. Przyjdę potem – powiedziała.
Kiedy mnie mijała puściła mi oczko. Gdy wyszła zapadła głucha cisza.
- Podejdź tu, nie gryzę – zaśmiał się wampir.
- Wiem – powiedziałam i usiadłam na krześle, które wcześniej zajmowała Karenn.
- Uratowałaś mnie – stwierdził.
- Nie mogłam inaczej postąpić. Chciałeś się za mnie poświęcić – odpowiedziałam.
- Wiesz dlaczego.
CZYTASZ
Moja opowieść z Eldaryi: Wybrana (I) ✔
FanficJestem Elenija i jestem ziemianką. Pewnego dnia postanowiłam pójść na spacer i nie wiadomo czemu, podkusiło mnie, żeby wejść w grzybowy krąg. Tak właśnie znalazłam się w Eldaryi, magicznej krainie, gdzie postacie rodem z legend i bajek są prawdziwe...