Jak Ewe mi powiedziała, po południu mogłam w końcu opuścić przychodnię. Tak jak obiecałam Karenn od razu udałyśmy się na obiad. Karuto przywitał mnie bardzo ciepło, co mnie bardzo miło zaskoczyło. Dostałyśmy z Karenn swoje dania i usiadłyśmy przy pierwszym napotkanym wolnym stoliku.
- Karuto był dla ciebie wyjątkowo miły – zauważyła wampirzyca.
- To prawda, nie spodziewałam się tego. Chyba wie, co zrobiłam – powiedziałam.
- Żartujesz? Wszyscy wiedzą – poinformowała mnie Karenn.
- Jak to? - spytałam zaskoczona.
- Miiko dzień po tym, jak dopełniłaś Niebieską Ofiarę, zawiadomiła całą kwaterę, o tym, czego dokonałaś. Jesteś dla nich wszystkich tutaj prawdziwą bohaterką. Co prawda, nie wiedzą jeszcze jak sobie poradzić z tymi zmianami pogody, ale damy radę – odpowiedziała mi wampirzyca.
Chwilę po tym podeszła do nas jakaś grupka dziewczyn, prawdopodobnie z Absyntu.
- Przepraszamy, że przeszkadzamy – zaczęła jedna z nich – ale chciałybyśmy, spytać, czy nie dałabyś nam autografu?
Nie ukrywam, trochę mnie tym zaskoczyły.
- Tak, oczywiście, czemu nie – powiedziałam, gdy pierwszy szok minął.
Wzięłam od każdej z nich pióro i podpisałam im się w notatnikach.
- Jesteś sławna – zauważyła Karenn, kiedy sobie poszły, chichocząc pod nosem.
- Nie wiem, czy się do tego przyzwyczaję – wyznałam.
Ja tylko uleczyłam Kryształ, to nic wielkiego, prawda?
Karenn tylko zaśmiała się i pokręciła głową.
- Czemu nikt mi nie powiedział, że wyszłaś ze szpitala? - spytał głos stojący za mną.
- Nie wiemy, gdzie byłeś, a umierałyśmy z głodu – odpowiedziała bratu Karenn.
Nevra, pocałował każdą z nas w czubek głowy.
- Idę po swoją porcję i zaraz tu wracam – powiedział, po czym odszedł.
- No to sobie po stoi – zauważyła Karenn, kierując wzrok w stronę baru.
Również tam spojrzałam. Kolejka była dość spora.
- Skąd się tutaj wzięło tyle ludzi? - spytałam.
- Nie zauważyłaś, że wszyscy na ciebie patrzą? - odpowiedziała mi pytaniem.
Rozejrzałam się po sali. Faktycznie wszyscy na mnie zerkali.
- Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że przyszli po to, żeby zjeść wtedy co ja – rzekłam, nie dowierzając we własne słowa.
- Chyba właśnie stąd tu tyle ludzi – zaśmiała się Karenn.
Teraz to ja pokręciłam głową.
- Proszę, proszę. Nasza mała hybrydka się w końcu wybudziła. Z tego, co wiem, pocałunek ukochanego nie pomógł – odezwała się Caprina stając nade mną.
- Caprina, odbierasz mi apetyt – powiedziałam.
- Nie licz, że ja też będę ci się przymilać, z powodu tego, co zrobiłaś – rzuciła kąśliwie.
Jak ja jej nie cierpiałam.
- Nie każę ci tego robić – starałam się zachować spokój.
- Ciągle myślisz, że znalazłaś tu dom? - włożyła w to tyle jadu, że aż słabo mi się zrobiło.
CZYTASZ
Moja opowieść z Eldaryi: Wybrana (I) ✔
FanficJestem Elenija i jestem ziemianką. Pewnego dnia postanowiłam pójść na spacer i nie wiadomo czemu, podkusiło mnie, żeby wejść w grzybowy krąg. Tak właśnie znalazłam się w Eldaryi, magicznej krainie, gdzie postacie rodem z legend i bajek są prawdziwe...