16

1.3K 57 12
                                    

Rosaline

Siedziałam przy stoliku wraz z Chloe, Chuckiem i Jamesem, przeżuwając powoli kanapkę, gdy ktoś się do nas przysiadł.

- Hej Minho - przywitałam się z przyjacielem, posyłając mu szeroki uśmiech. Czasami jadał z nami, innym razem z Newtem, Alby'm i resztą.

- Cześć - mruknął cicho, a ja dopiero teraz zauważyłam, w jakim jest stanie. Miał podkrążone oczy, bladą twarz i wyglądał na wykończonego.

- Wszystko w porządku? - spytałam zaniepokojona.

Chłopak podniósł na mnie wzrok. Jego oczy były puste.

- Ta, wszystko ogay.

Skrzywiłam się, wiedząc, że mnie okłamał. Nie wyglądał jakby wszystko było "ogay". Wzruszyłam ramionami i postanowiłam, że wycisnę z niego prawdę po śniadaniu. Może po prostu nie chciał mówić tego przy reszcie Streferów.

- To co, przychodzicie dzisiaj na tę imprezę? - przerwał ciszę Chuck, który właśnie pochłaniał trzecią kanapkę.

- Jasne - powiedziałam do chłopaka z odrobiną entuzjazmu. Byłam ciekawa, jak wyglądają tutaj imprezy. Reszta jednak nie widziała w tym nic ciekawego i po prostu pokiwali lekko głowami.

~~~

- Zaczekaj! - krzyknęłam, wybiegając za Minho z jadalni. Przerwał w połowie śniadania, zerwał się od stołu i uciekł.

- Zostaw go - usłyszałam i poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Spojrzałam pytająco na Newta. - Nie przejmuj się jego zachowaniem. Czasami tak po prostu ma. Wybiega się i mu przejdzie - powiedział, posyłając mi pocieszający uśmiech. Nie odwzajemniłam go.

Spojrzałam na Azjatę, który właśnie przekraczał wrota. Nie było sensu, aby teraz go gonić, więc pokiwałam potulnie głową i poszłam do Bazy po mój plecak, w którym był prowiant oraz broń i sama udałam się do labiryntu.

~~~

Jak zawsze, przekroczyłam wrota parę minut przed zamknięciem i skierowałam się do Pokoju Map. W środku rozejrzałam się za Minho, jednak napotkałam tylko zielone tęczówki.

- Witaj, ślicznotko. Dawno się nie widzieliśmy.

- Cześć, Hank - powiedziałam z wymuszonym uśmiechem. Podeszłam do wolnego stolika i zaczęłam szkicować mapę na pustej kartce papieru.

- Jak się biegało? - spytał chłopak, opierając się na przedramionach na moim stole. Znajdował się, jak na mój gust, zbyt blisko.

- Dobrze - powiedziałam, starając się zakończyć tę rozmowę. Nie mogła doprowadzić do niczego dobrego.

- Nie zapytasz się, co u mnie? - powiedział, wyszczerzając się w moją stronę. Posłałam mu sztuczny uśmiech.

- Nie - odpowiedziałam, prędko opuszczając budynek. Naszczęście nie poszedł za mną.

~~~

- Idziesz, Rosaline?

Spojrzałam na przyjaciółkę i walnęłam się ręką w czoło.

- Zapomniałam o tej imprezie - jęknęłam. Naprawdę nie miałam ochoty, żeby teraz wyjść na dwór i dobrze bawić się z innymi Streferami. Od incydentu z Minho miałam wyjątkowo podły nastrój.

- Na szczęście masz mnie - świergotała szczęśliwa. Dawno nie widziałam, aby miała w sobie tyle energii.

- Chyba zostanę w pokoju. Przepraszam, Chloe - powiedziałam, kładąc się na materacu. Nad sobą ujrzałam rudowłosą, stojącą z założonymi pod piersiami rękami.

Dziewczyna z Labiryntu | The Maze Runner, Minho FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz