Siedziałam na obrotowym krześle, obitym czarną skórą. Na całej ścianie przede mną znajdowały się monitory, pokazujące mi Strefę z różnych perspektyw żukolców i ukrytych kamer. Po mojej prawej stronie umiejscowiono telewizor ogromnych rozmiarów, gdzie mogłam wyświetlać dowolne obrazy.
Nie mogłam w to uwierzyć. Obserwowałam moich przyjaciół, miałam dowód, że żyli. Przez ten cały czas w Dreszczu zaczęłam mieć wątpliwości.
Po moich policzkach płynęły łzy, gdy patrzyłam na Minho. Jeden z żukolców biegł za nim po labiryncie, śledząc każdy jego krok. Chłopak ignorował go, zapewne przyzwyczajony do wiecznego towarzystwa tych stworzeń.
Wyglądał tak jak zwykle. Może poza cieniami, które widniały pod jego oczami. Tak bardzo chciałabym go przytulić, dać jakiś znak swojej obecności. Wszyscy myślą, że umarłam. W końcu nikt nie przeżył nocy w labiryncie. Ja nie mogłam być wyjątkiem. A jednak, jestem tu. Obserwowałam ich, tak jak wcześniej Stwórcy. Wtedy brzydziłam się takim zachowaniem, zastanawiając się, jak można naruszać do tego stopnia prywatność drugiego człowieka. Teraz jednak nie wyobrażałam sobie nie przychodzenia do tego pokoju.
Przypomniałam sobie słowa Gally'ego i te wypisane na moim niedoszłym nagrobku. Obydwa sugerowały, że współpracowałam z DRESZCZEM. Moja niedawna rozmowa z kanclerz Avą Paige też to sugerowała.
- Jak to usunąć zatarcie? Można to zrobić? - zdziwiłam się. Ucieszyła mnie możliwość odzyskania wspomnień.
- Oczywiście, że można. Nigdy nie chcieliśmy wam zabierać waszej przeszłości na zawsze. Zrobiliśmy to tylko na potrzeby badań - powiedziała z uprzejmym uśmiechem.
- Badań? Badań czego?
- Kiedyś to rozumiałaś, Rosaline. Mam nadzieję, że po usunięciu zatarcia znów zechcesz nam pomóc. Jestem wręcz pewna, że tak się stanie, gdy przypomnisz sobie wszystkie powody, dla których to robimy.
Wzdrygnęłam się, powracając do rzeczywistości. Jak okrutny musiałby być świat, abym zdecydowała się pomóc tym potworom? Wyobraziłam sobie wszystkie możliwe scenariusze.
Atak klaunów, kosmitów...
Dlaczego ja się boję klaunów?
Termin operacji miałam równo za tydzień. Bałam się, że czas przeleci zbyt szybko. Nie wiem, czy byłam gotowa, aby dowiedzieć się prawdy. Ta myśl zaczęła mnie przerażać, chodziarz jeszcze parę dni temu oddałabym wszystko za taką możliwość.
~~~
Minho płakał.
Drugi raz widziałam, aby płakał. Leżał na swoim materacu, skulony w kłębek. Jego ramiona się trzęsły. Niedawno wrócił z labiryntu, nie udał się nawet do jadalni na kolację, do razu wbiegając do Bazy. Nikt go nie zatrzymał, chodziarz wokół niego było pełno chłopców.
Widziałam go z okna, z perspektywy jednego z żukolców, który przysiadł na parapecie po zewnętrznej stronie. Widok załamanego Minho bolał bardziej, niż mogłam się spodziewać. W końcu to on z naszej dwójki był tym silniejszym.
Po moich policzkach także płynęły łzy. Nie starłam ich.
Przepraszam, że cię zawiodłam, Minho.
~~~
Trzy dni.
Zostały trzy dni do operacji. Za trzy dni poznam moją prawdziwą tożsamość. Dowiem się, co stało się z moją matką. Będę wiedziała, co dzieje się na świecie.
Przypomnę sobie Minho.
Nie wiem, czy jestem bardziej podekscytowana, czy przestraszona.
~~~
Dzisiaj przyjdę tam po raz ostatni bez wiedzy. Jutro już będę pamiętała wszystko. Przynajmniej tak mi mówią.
Od ponad trzech godzin leżałam na łóżku, nie mogąc z powrotem zapaść w sen. Czekałam cierpliwie, aż ktoś otworzy moje drzwi i zaprowadzi mnie do pokoju z monitoringiem, abym mogła ponownie zobaczyć moich przyjaciół.
Po chwili drzwi się otworzyły. Byłam przyzwyczajona do zaglądających do mnie licznych doktorów i pielęgniarek. Teraz jednak do pomieszczenia wszedł chłopak w brązowych włosach, mnie więcej w moim wieku. Zerwałam się z łóżka jak oparzona. Co on tu robił?
- Cześć, jestem Thomas - przedstawił się, uśmiechając lekko.
- Em, hej. Jestem Rosaline. Co tutaj robisz? - zdziwiłam się. Nie wiedziałam, że są tutaj jeszcze jakieś osoby w moim wieku. Nigdy żadnej nie spotkałam.
- Wysłali mnie tu, żebym zaprowadził cię do pokoju z kamerami. Mam pozwolenie, aby tam z tobą posiedzieć.
- Dlaczego? - w moim umyśle zapaliła się ostrzegawcza lampka. Zawsze byłam sama w tamtym pomieszczeniu. Co jeśli wysłali go na przeszpiegi, aby obserwował moje zachowanie? Chodziarz pewnie zamontowano tam z dziesięć kamer, które mogą mnie obserwować.
- Ponieważ zanim się pojawiłaś, to ja tam przesiadywałem całymi dniami - zaśmiał się. - Chciałbym zobaczyć, co u nich.
- Kiedy... obserwowałeś, widziałeś też mnie? - spytałam.
- Tak, wiedziałem ciebie i Minho - powiedział, uważnie dobierając słowa. - Chodźmy już.
- Zaczekaj! - krzyknęłam. - Jest tu jeszcze ktoś w naszym wieku?
Spojrzał na mnie niepewnie, jakby nie wiedział, co może mi powiedzieć. Posłałam mu proszące spojrzenie.
- Kilka osób - wyszeptał cicho, kierując się korytarzem.
- Dlaczego nas tu trzymają?! - spytałam, jednak nastolatek zignorował mnie. Przewróciłam oczami i poszłam za nim.
~~~
- Dlaczego was nie wysłali, tak jak pozostałych? - zadałam pytanie, które dręczyło mnie od początku. Co takiego mieli oni, czego nie mieli Streferzy?
- Nie wiem - burknął po chwili ciszy.
- Nie wierzę ci.
- Nigdy cię o to nie prosiłem - odpowiedział, kończąc tym naszą rozmowę. Próbowałam wyciągnąć z niego więcej informacji, ale chłopak ignorował mnie, wpatrując się tępym wzrokiem w monitory.
~~~
Patrzyłam, jak Newt siedział wraz z Chloe pomiedzy jego nogami pod jednym z wyschniętych drzew. Dziewczyna bawiła się kępką trawy, obracając ją między palcami i co chwilę skubiąc. Nie odzywali się.
- Musieli cię polubić. Są przyzwyczajeni do tego, że ludzie umierają, a po tobie wciąż mają żałobę - zastanawiał się szatyn. Wzruszyłam ramionami.
- Przejdzie im - powiedziałam pewnym głosem. To właśnie najlepiej wychodzi ludziom - zapominanie. - Powiedz mi... Thomas. Odkąd tu jesteś?
- Od dziecka - wyszeptał tak, że ledwo go usłyszałam.
- Nie wyobrażam sobie tego. Musiało ci być ciężko. Wiesz może odkąd ja tu jestem? - spytałam, z trudem przełykając śline.
- Jutro wszystkiego się dowiesz. Nie ma sensu pytać teraz - odpowiedział bezbarwnym głosem. Skrzywiłam się.
- Mówisz jak oni.
- Kto powiedział, że nie jestem z nimi? - zaśmiał się nie wesoło. - Z tego co wiem, też z nimi współpracowałaś, Rosaline.
Nie odezwałam się. Miał rację.
~~~
Kto tak jak ja "kocha" szkołe i zawalanie sprawdzianami na koniec roku?
CZYTASZ
Dziewczyna z Labiryntu | The Maze Runner, Minho Fanfiction
FanficRosaline budzi się w ciemnym pudle, nie pamiętając nic oprócz swojego imienia. Trafia do Strefy, miejsca otoczonego potężnymi murami labiryntu, po którym chodzą krwiożercze maszyny, zaprogramowane, aby zabijać. Strefę zamieszkują sami chłopcy do cza...