ROZDZIAŁ XIII: Trauma

23 2 0
                                    

 Jonghyun zignorował już siedemnasty telefon i grzecznie, jak na pilnego ucznia przystało, nadal zgłębiał tajniki niezwykle fascynującego podręcznika do fizyki. Właściwie to starał się robić wszystko, żeby tylko cokolwiek zostało mu w głowie, jakiś tekst, wzory, obrazki, choćby nazwa działu. Ale nie, znienawidzona fizyka ani myślała lokować się choćby w najczarniejszym zakątku jego pustej głowy.

Westchnął zrezygnowany kładąc głowę na nieszczęsnym podręczniku. Uderzył kilka razy czołem o blat, ale i to nie przyniosło chcianych efektów, a jedyne co dało, to ból głowy i czerwony znak na środku czoła. Zastanawiając się jak przeżyje jutrzejszy sprawdzian z fizyki, zerknął zrezygnowany nawet na pusty arkusz z zadaniami, który prawdopodobnie będzie musiał jutro jakimś sposobem wypełnić, a który dostał od Taeyeon, jako że sama w zeszłym roku dostała taki sam. Ale co mu po psutym arkuszu, skoro nie potrafi nawet go rozwiązać? Co więcej, zadania są wzięte z kosmosu, więc nie da się znaleźć ich w sieci, w jego klasie nie ma żadnej osoby, która byłaby na tyle kompetentna by wypełnić go prawidłowo (próbowało 5 osób i każda miała inny wynik), a przekabacić starsze roczniki (bo kochana Taeyeon jest zbyt "uczciwa" by mu pomóc jeszcze odrobinkę bardziej) również nie było jak. Jednym słowem, był w kropce. Jak zawali jeszcze jeden test, to nauczycielka uziemi go w tej samej klasie na przyszły rok. Dopiero będzie. Nigdy w życiu nie wytrzymałby w klasie z Kibumem i Minho i to jeszcze wywyższającymi się, że są lepsi, bo oni przynajmniej przechodzą od klasy do klasy. Minho już zaczyna mu zapowiadać, co go czeka jeśli nie zda.

Wtem, drzwi do jego pokoju otworzyły się z impetem. Jonghyun nie podnosił nawet głowy, doskonale zdając sobie sprawę, że przyszła ta sama osoba, która wykonała jeszcze niedawno do niego dwadzieścia telefonów. Zawsze pojawiała się po dwudziestu, jeśli nie odbierał.

- Czy ty mógłbyś się w końcu nauczyć odbierać telefony, pacanie jeden? Czy ty wiesz ile ja musiałem się produkować, żeby przejść prawie  c a ł e   m i a s t o  żeby dojść do twojego domu? I to do tego pieszo, bo nawet nie mam drobnych na autobus, Kim Jonghyun, jeśli nie raczyłeś odbierać telefonu to teraz mnie słuchaj matole!

Jonghyun podniósł głowę i spojrzał ciężko na swojego chłopaka.

- Zamknij drzwi. - powiedział tylko i opadł z powrotem na podręcznik.

Z jakiegoś powodu to zachowanie sprawiło, że Kibum umilkł zaintrygowany. Posłusznie zamknął drzwi i mrużąc oczy podszedł do Jonghyuna. Nic nie mówiąc, wygiął się by zaglądnąć mu przez ramię. Kiedy spostrzegł, że chłopak faktycznie leży na podręczniku, co by oznaczało tyle, że właśnie się uczył, zaskoczony aż wciągnął powietrze.

- Kim Jonghyun, czy ty się właśnie uczysz?!

Na ten wybuch, Jonghyun jeszcze raz podniósł głowę i spojrzał na niego tak ciężko jak tylko potrafił. Oczywiście Kibum nie przejął się tym jakoś szczególnie, tylko wybuchł gromkim śmiechem. Doskonale wiedział co się szykuje i nie omieszkał urządzić sobie z tego powodu komedii. 

- Nie wierzę! Ty na prawdę musisz mieć fatalną sytuację z tej fizyki! Tylko nie mów mi, że Minho miał rację i kobietka nie chce cię przepuścić do następnej klasy, bo padnę ze śmiechu.

Nim Jonghyun zdołał podnieść się, by udusić go gołymi rękoma, drzwi do jego pokoju otworzyła wściekła Sodam. Oboje umilkli i spłoszeni spojrzeli w jej kierunku. Dziewczyna stała ciskając groźne pioruny w ich stronę. I tak już nie pałała miłością do Kibuma, teraz więc nie było wcale lepiej, gdy wkroczyła w piżamie niewerbalnie oświadczając, że jej stanowisko względem niego wcale a wcale się nie zmieniło.

- Dobrze wam radzę zamknąć twarze. To, że rodziców nie ma w domu, nie znaczy, że możecie drzeć się jak pierdolnięci! A niech ja tylko usłyszę coś w nocy. Przysięgam, zrobię wszystko, wyeksmitować cię z domu Jonghyun, a twoja z kolei noga - tym razem wskazała na Kibuma - więcej tu nie postanie. I nie tylko noga.

Amnezja / Jonghyun & ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz