Ze specjalną dedykacją dla NoonanNeomuYeppeo z dwóch powodów:
1. Bo zawsze tutaj jest i jest najwspanialsza
2. Żeby na dobre odeszły Ci chęci zaciupania mnie siekierą <3Powiedzmy, że to obiecana rekompensata za pana Taemina XD
____________________
Jonghyun szczerze nienawidził białego koloru. Kojarzył mu się wiecznie z czymś złym. Z budzeniem się na przykład. Za każdym razem oślepiało tak, że nie widziało się na oczy, niezależnie od tego, gdzie się budził.
Tym razem musiał być to szpital. W dodatku z lekarzem równie białym jak wszystko inne dookoła.
- Widzę, że już się pan obudził, panie Kim.
Jonghyun zamrugał oczami nie do końca rozumiejąc o czym właściwie mówi lekarz, ani tym bardziej co on tu w ogóle robi.
Ostatnie co Jonghyun pamiętał to to, że pił sobie spokojnie herbatę w pokoju, rozmyślając o całej sytuacji z Kibumem, ciesząc się z przywróconych wspomnień. Miał jedynie otwarte zeszyty w razie gdyby jego matce zachciało się sprawdzić jak się ma. Potem zaczęło robić mu się nieco duszno i dziwnie słabo, więc wstał by otworzyć trochę okno i... potem chyba stracił przytomność.
- Jest tu moja matka? - spytał zaniepokojony Jonghyun rozglądając się dookoła. Jeszcze tego brakowało, by ona się musiała po raz kolejny tak o niego martwić.
- Nie, nie ma jej, ale powiadomiliśmy już ją o pana pobycie tutaj. Zapewniliśmy ją jednak, że nie ma potrzeby panikowania, bo możemy właściwie już pana wypuścić. Niedobór potasu to jeszcze nie taka tragedia.
Doktor uśmiechnął się do niego przyjaźnie i zostawił go na chwilę samego. Powiedział jeszcze, że dostał kroplówkę i teraz właściwie wszystko jest już w normie, więc może wracać do domu. Pomimo wszystko, chciał sam jeszcze porozmawiać ze swoją rodzicielką.
Swoją komórkę znalazł na stoliku obok niego. Wybrał numer do matki, która odebrała praktycznie po pierwszym sygnale.
- Halo? Jonghyun? Synku, jak się czujesz?
- Wszystko w porządku mamo, nie musisz się o nic martwić. Dzisiaj mam zostać jeszcze na obserwacji, a jutro wychodzę. - powiedział oglądając się, czy aby na pewno nie zbliża się mężczyzna w białym fartuchu.
- To dobrze. W takim razie przyjadę po ciebie jutro.
- Jasne mamo.
- To zdrowiej tam synku, pa.
Jonghyun odłożył słuchawkę w myślach oddychając z ulgą. Był trochę zły na siebie, że musiał okłamać matkę, ale lepiej było, gdy o niczym nie wiedziała.
Zerknął jeszcze raz na wyświetlacz swojego telefonu. Tym razem wiadomość nie przeraziła go tak jak ostatnim razem, nie mniej jednak był zaskoczony widząc zdjęcie ze swojej komórki ustawione na tapecie. "Spotkajmy się na cmentarzu o północy".
Gdy do sali wrócił lekarz, Jonghyun szybko wyłączył wyświetlacz telefonu i usiadł na kozetce. Porozmawiał z nim przez chwilę i zaraz potem wyszedł na zewnątrz, na chłodne powietrze. Niemalże od razu skierował się w tamtym kierunku, gdzieś podświadomie mając nadzieję, że to znów Kibum złamał jego hasło i czegoś od niego chce. Na tą myśl przeszedł go zarówno dreszcz podniecenia jak i dziwnej grozy.
Dzisiaj na cmentarzu było wyjątkowo cicho i spokojnie. Nad niebem, jasno świecił księżyc oświetlając alejki i złote napisy na nagrobkach. Podświadomie skierował się nad grób Taemina. Dopiero teraz poczuł wyrzuty sumienia, że ani razu tu nie zaglądnął. Z drugiej jednak strony, chyba nie miał do tego zbytnio.. głowy.
CZYTASZ
Amnezja / Jonghyun & ?
FanfictionWitajcie w Amnezji! Świecie pełnym pozorów i słodkich złudzeń. Tutaj każdy będąc sobą jest kimś innym, każda mara senna obraca się w rzeczywistość. Ty sam jesteś kimś innym. Komu zaufasz? Staremu przyjacielowi, którego (ponoć) znasz od lat, intryg...