ROZDZIAŁ II: Kontrowersje

74 5 0
                                    

W i e s z.. Wszędzie dookoła panowała nieprzenikniona ciemność. Pomimo, że nie mógł się poruszyć, czuł coś miękkiego pod swoimi palcami. Jakiś delikatny materiał muskał w niezwykły sposób jego skórę. Dawało mu to swego rodzaju błogie odprężenie.

Nagle, nad sobą zobaczył fiolet. Z czasem był już wszędzie, j e s t e m   t u  na dole również i dookoła, w każdym możliwym miejscu, w którym tylko zdołał wydostać się z tej nieprzeniknionej ciemności. Nie miał pojęcia skąd, ani dlaczego, ale kojarzyło mu się to z delikatnością i n i e  b ó j   s i ę  swego rodzaju subtelnością.

Czuł słodki dotyk smukłych palców, który delikatnie przemierzał jego ramię w i e s z  sprawiając, że pokrywało się w ślad za nimi gęsią skórką. Czuł palący gorąc, który rozchodził się od tamtego miejsca po całym jego ciele jak podpalona słoma. Miał wrażenie, że jeszcze chwila, a on całkowicie spłonie razem z nią. j e s t e ś  m ó j

Fiolet był dla niego odprężająco znajomy, a dotyk nadawał całej scenerii cichej intymności. Smukłe palce raz po raz przemierzały jego ramię. t y l k o  Do tego delikatne usta nakryły jego nagi obojczyk. Od oddechu, który owionął jego ramię, przeszedł go wstrząsający dreszcz, w ł a ś n i e  t a k  a uczucie temu towarzyszące, rozkołysało tajfun w jego spokojnym na co dzień wnętrzu.  Z jakiegoś powodu chciał więcej. To uczucie było uzależniające. Gdy raz go zasmakujesz, chcesz je czuć bez przerwy. 

Delikatne usta sunęły bardzo powoli w górę, g o r ą c o ciepły język znaczył raz po raz jego skórę paląc ją doszczętnie. Ostre, niczym zaostrzone szpony palce, boleśnie przesuwały się po jego klatce piersiowej zmierzając coraz bardziej ku drugiemu ramieniu. Czuł, jak jego ciało przeszywa uzależniająca fala ognia, czuł fizyczny ból z n a m  c i ę , a pomimo wszystko wciąż chciał poczuć to mocniej. To było jedyne o czym był w stanie myśleć. p o p r o ś

Nie, fiolet nie kojarzył mu się z delikatnością. b ę d z i e s z  b ł a g a ł  Bardziej z gwałtownością, adrenaliną. Nie był w stanie poruszyć nawet palcem, ale nie przeszkadzało mu to. p r o ś  Jego słodkie usta w końcu dotarły do jego własnych t e r a z  atakując je pożądliwe, odbierając mu oddech, przez co powoli paliły go płuca. g ł o ś n i e j  Dłoń do tej pory wędrująca po jego klatce piersiowej zaczęła niebezpiecznie oplatać się wokół jego szyi. k o t k u  Oprócz bólu zaczął odczuwać narastającą panikę, która wzmogła się, gdy tylko szczupłe palce zacisnęły się na jego krtani by już zupełnie odebrać mu możliwość nabrania życiodajnego powietrza do płuc, s ł a b o   c i ę  s ł y c h a ć  które teraz płonęło jeszcze bardziej niż całe ciało.

Im bardziej narastała w nim panika, tym bardziej rosło niezdrowe podniecenie całą sytuacją. Im bardziej chciał oddychać, tym bardziej domyślał się, że nabranie znów powietrza nie będzie już mu dane. Im bardziej... t a k ?

Z głośnym łoskotem Jonghyun zsunął się z łóżka zaplątany w pościel. Cały spocony, czym prędzej odwinął drżącymi dłońmi poszewkę od kołdry, które teraz była niebezpiecznie owinięta wokół jego szyi.

Oddychał głośno. Odrzucił całą pościel jak najdalej w kąt. c h c e s z  Podpierał się niesamowicie drżącymi rękoma, patrząc tempo w podłogę, mając ochotę zasłonić uszy, byleby tylko nie słyszeć tego głosu. Cały czas miał wrażenie, że czuje to wszystko na własnej skórze, każde muśniecie, każdy dotyk. I do tego ten głos, który wciąż zadawał się wypełniać całą jego czaszkę i dobijać się echem od jej ścian. n i e  u c i e k a j

Jonghyun z trudem podniósł się na nogi i chwiejnym krokiem, podpierając się ścian by nie upaść, dotarł do łazienki. Dosłownie wpadł na umywalkę i czym prędzej odkręcił kran z lodowatą wodą, chcąc jak najszybciej ochlapać twarz. Z zamkniętymi oczami, zaczął błagać pod nosem, zasłaniając rękoma uszy. 

Amnezja / Jonghyun & ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz