Rozdział 1.2 Wy młodzi nie potraficie się zatrzymać...

7.5K 317 6
                                    

7 Lat później...

Boże jak ja nienawidzę spóźniających się autobusów. Człowiek chce zdążyć do pracy ale nie no skąd autobus musi się spóźnić bo co tam.. nic się przecież nie stanie cholera. To nie tak że szef mnie zabije. Eh.. co za kraj..

Pewnie mnie pamiętacie.. chociaż minęło chwile czasu. To jestem ja. Sky.. Skyler.. jak kto woli jednak ja wolę Sky.

Pewnie zastanawiacie się co się działo u mnie przez ostatnie Lata ?

Więc cóż... zacznijmy opowiadać więc może od początku.

Dostałam list od Wojska informujący że Nate nie chce abym dłużej była jego. Zaraz potym jak odeszłam od rodziny Black spotkałam na mojej drodze Roberta. Wspaniały przyjaciel i.. narzeczony. Tak nadal narzeczony. To on umożliwił mi kilka dni potym jak mnie spotkał badanie w którym wyszło że jestem w ciąży.

Robert pomógł mi gdy byłam w ciąży z Theo. Wyciągnął do mnie pomocną dłoń i obiecał pomóc mi w wychowaniu Theo mimo że to nie jego syn.

Zamieszkałam z Robertem gdy byłam w 3 miesiącu ciąży. Gdy dostałam drugi list informujący że Nate ze mną zrywa to muszę wam powiedzieć że dwa tygodnie wcześniej Robert mi się oświadczył. Przyjełam to ze względu na małego..bo wkońcu jaka normalna kobieta przyjmuje oświadczyny od faceta którego zna 3 miesiące ?! Wiedziałam że Nate ze mną zerwie z chwilą gdy dostałam list informujący o zerwaniu umowy.

Kocham Roberta jednak jako przyjaciela.. nic więcej. Jednak dla Theo zrobię wszystko. Theo mówi do Roberta tato jednak wie że nie jest jegi prawdziwym tatą.. wytłumaczyłam mu to. Jak na swój wiek jest bardzo mądry.

Mimo wszystko to Robert opłacił moje studia ginekologiczne. Obiecałam mu oddać pieniądze ( mimo jego sprzeciwu i zapewien że nie musze ) dlatego pracuje wieczorami w kawiarence z której całe zarobione pieniądze odkładam by móc oddać Robertowi. Nie muszę nic wydawać bo to on utrzymuje mnie i prawie 7 letniego Theo. Robert powiedział mi w prawdzie że mnie kocha jednak.. czy ja czuje to samo ? Co do studiów i nauki mam obecnie od Roku praktyki na oddziale ginekologicznym w pobliskim szpitalu.

A tak wracając.. mówiłam że pracuje w kawiarence ? Chyba niedługo przestanę bo przez ten cholerny autobus spóźniam się już dziesięć minut!

-Panienka się tak nie denerwuje - słyszę starszy głos i odwracam głowę. Obok mnie stoi starszy pan o lasce. -Wy młodzi nie potraficie się zatrzymać. Musicie nauczyć się żyć- mówi patrząc na mnie dziwnie.

-Ymm..- mieszam się - proszę wybaczyć jednak nie rozumiem - mówię szczerze.

Mężczyzna tylko kiwa głową - Gdybyś wzięła Rower i jechała rowerem niemartwiłabyś się spóźniającym się autobusem- kiwa ręką jakby chciał powiedzieć " Szkoda mi na ciebie czasu " i po chwili odchodzi i okey.. to było dziwne.

Po następnych dwóch minutach wkońcu przyjeżdża autobus. Pokazuje kierowcy mój miesięczny bilet a ten kiwa głową na znak że się zgadza i źe mogę przejść.

Idę w głąb autobusu rozglądając się za wolnym miejscem. W prawdzie jest ich pełno jednak ja mam na uwadze tylko jedno. Jest to siedzenie przy oknie zaraz koło dzwi jednak trochę przed nimi. Jest to siedzenie najbardziej komfortowe bo w lecie jest oni dokładnie pod klimatyzacją a w zimę jest ono dokładnie nad grzejnikiem. Jest jeszcze dodatkowy plus że nie trzeba się przepychać do wyjścia.

Moja podróż autobusem nie trwa długo. Już po kilku stacjach mogę wyjść i biegnąć nie nie iść a biegnąć w stronę pracy.

Moja kondycja mimo Astmy jest lepsza. Nie jestem już chuda a wysportowana dzieci siłowni Roberta w piwnicy. Jestem silną młodą matką i potrafię się bić. Dobra kondycja wiąże się z tym że przebiegłam trasę od przystanku do pracy w 3 minuty. Normalnie zajmuje to 10 minut normalnym chodem.

Po prostu zostań mała ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz