5

5.5K 46 1
                                    

Obudziłem się rano z Amelką u boku. Bardzo miłe uczucie na prawdę. Nie chcąc jej obudzić wyślizguję się delikatnie z jej objęć i wychodzę z sypialni. Schodzę po schodach prosto do kuchni. Moja gosposia zaczyna pracę dopiero za dziesięć minut ale jak zawsze krzątała się już po pomieszczeniu. 

-Dzień dobry! -powitała mnie jak zawsze uśmiechnięta i pełna energii. Podziwiam tą kobietę, ma już ponad 50 lat a ma więcej siły i wigoru niż niejedna nastolatka. 

-Dzień dobry - odsyłam jej delikatny uśmiech, który wywołuje u niej zdziwienie. No tak, dość rzadko się uśmiecham i dość rzadko jestem w domu, w  piżamie o siódmej rano. Zazwyczaj o tej godzinie wybiegam  w garniturze i z teczkami w ręce spóźniony na wideo konferencję czy inne ważne spotkanie. -Jest u nas, Amelka z Różowego domu -wiem, że kobieta zna to miejsce, pracowała tam gdy była młodsza, kilkanaście lat temu stwierdziła, że to już nie dla niej i załatwiłem jej pracę u moich rodziców. Miałem wtedy 15 lat. Kiedy jako osiemnastolatek przeprowadzałem się do własnego domu wziąłem ją ze sobą, bo miała stąd bliżej do domu i tak została ze mną przez kolejne 10 lat. -Jestem jej nauczycielem, odwiozę ją do Ani dopiero w niedziele wieczorem, do tego czasu mam wolne i oboje będziemy jedli w domu -kobieta kiwa głową utwierdzając mnie w przekonaniu, że nadal słucha. -Czy mógłbym cię prosić o czekoladowe naleśniki

-Z serkiem i malinami?- wyprzedza mnie, wie o tym, że nie mam wprawy w proszeniu jej o jedzenie a zwłaszcza takie. Zazwyczaj jem, mięsne i pikantne potrawy, które pewnie nie zasmakowały by Amelce. Tylko jak jej o tym powiedzieć?

-Nie ma powodów do zmartwień, znajdę coś co spodoba się wam obu. - moja mina musiała zdradzić, że się tym martwiłem. Właśnie dlatego uwielbiam tą kobietę, dobrze wie czego potrzebuje. 

-Pójdę obudzić Amelkę, ubierze się i za jakieś 30 minut przyjdziemy. 

********

-Skarbie -składam soczysty pocałunek na jej szyi tworząc kolejną malinkę -obudź się myszko. 

Amelka otwiera delikatnie oczy, jakby zdziwiona tym, że musi wstać. Przeciąga się uroczo i od razu oplata ręce wokół mojej szyi. Podnoszę ją i przerzucam sobie przez ramię na co reaguje piskiem. 

-Tatuś teraz cie umyje, ubierze i zaniesie na śniadanko. Dobrze maluchu? -Nie czekając na odpowiedź kieruję się do łazienki poklepując jej pupę. Siadam na krawędzi wanny i włączam wodę a dziewczynę stawiam przed sobą. 

-Skąd ta gęsia skórka? Zimno ci czy to raczej podniecenie? 

-Tatusiu bo ja przemyślałam jedną rzecz i 

-I?

-Ty obejrzałeś mnie, a ja nadal nie widziałam cię nawet bez koszulki -nie mogłęm wytrzymać, wybuchnąłem śmiechem. Wyłączyłem w wodę w wannie, żeby przeciągnąć moment mojej odpowiedzi. 

-Wrócimy do tego po śniadaniu? - w ostatnim momencie zmieniam swoją odpowiedź, lepiej będzie jak dam jej tyle czasu ile potrzebuje na dokładne przyjrzenie się. Takie bez pośpiechu. -Wskakuj do wanny, sukienka leży na pralce a ja czekam u ciebie w pokoju.

Po 40 minutach wracamy już do sypialni Amelki po śniadaniu. Jestem wdzięczny mojej gosposi za to jak ciepło przyjęła Amelkę, mam wrażenie, że nawet się polubiły.


__________503________




Różowy domOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz