Obudziłem się rano z Amelką u boku. Bardzo miłe uczucie na prawdę. Nie chcąc jej obudzić wyślizguję się delikatnie z jej objęć i wychodzę z sypialni. Schodzę po schodach prosto do kuchni. Moja gosposia zaczyna pracę dopiero za dziesięć minut ale jak zawsze krzątała się już po pomieszczeniu.
-Dzień dobry! -powitała mnie jak zawsze uśmiechnięta i pełna energii. Podziwiam tą kobietę, ma już ponad 50 lat a ma więcej siły i wigoru niż niejedna nastolatka.
-Dzień dobry - odsyłam jej delikatny uśmiech, który wywołuje u niej zdziwienie. No tak, dość rzadko się uśmiecham i dość rzadko jestem w domu, w piżamie o siódmej rano. Zazwyczaj o tej godzinie wybiegam w garniturze i z teczkami w ręce spóźniony na wideo konferencję czy inne ważne spotkanie. -Jest u nas, Amelka z Różowego domu -wiem, że kobieta zna to miejsce, pracowała tam gdy była młodsza, kilkanaście lat temu stwierdziła, że to już nie dla niej i załatwiłem jej pracę u moich rodziców. Miałem wtedy 15 lat. Kiedy jako osiemnastolatek przeprowadzałem się do własnego domu wziąłem ją ze sobą, bo miała stąd bliżej do domu i tak została ze mną przez kolejne 10 lat. -Jestem jej nauczycielem, odwiozę ją do Ani dopiero w niedziele wieczorem, do tego czasu mam wolne i oboje będziemy jedli w domu -kobieta kiwa głową utwierdzając mnie w przekonaniu, że nadal słucha. -Czy mógłbym cię prosić o czekoladowe naleśniki
-Z serkiem i malinami?- wyprzedza mnie, wie o tym, że nie mam wprawy w proszeniu jej o jedzenie a zwłaszcza takie. Zazwyczaj jem, mięsne i pikantne potrawy, które pewnie nie zasmakowały by Amelce. Tylko jak jej o tym powiedzieć?
-Nie ma powodów do zmartwień, znajdę coś co spodoba się wam obu. - moja mina musiała zdradzić, że się tym martwiłem. Właśnie dlatego uwielbiam tą kobietę, dobrze wie czego potrzebuje.
-Pójdę obudzić Amelkę, ubierze się i za jakieś 30 minut przyjdziemy.
********
-Skarbie -składam soczysty pocałunek na jej szyi tworząc kolejną malinkę -obudź się myszko.
Amelka otwiera delikatnie oczy, jakby zdziwiona tym, że musi wstać. Przeciąga się uroczo i od razu oplata ręce wokół mojej szyi. Podnoszę ją i przerzucam sobie przez ramię na co reaguje piskiem.
-Tatuś teraz cie umyje, ubierze i zaniesie na śniadanko. Dobrze maluchu? -Nie czekając na odpowiedź kieruję się do łazienki poklepując jej pupę. Siadam na krawędzi wanny i włączam wodę a dziewczynę stawiam przed sobą.
-Skąd ta gęsia skórka? Zimno ci czy to raczej podniecenie?
-Tatusiu bo ja przemyślałam jedną rzecz i
-I?
-Ty obejrzałeś mnie, a ja nadal nie widziałam cię nawet bez koszulki -nie mogłęm wytrzymać, wybuchnąłem śmiechem. Wyłączyłem w wodę w wannie, żeby przeciągnąć moment mojej odpowiedzi.
-Wrócimy do tego po śniadaniu? - w ostatnim momencie zmieniam swoją odpowiedź, lepiej będzie jak dam jej tyle czasu ile potrzebuje na dokładne przyjrzenie się. Takie bez pośpiechu. -Wskakuj do wanny, sukienka leży na pralce a ja czekam u ciebie w pokoju.
Po 40 minutach wracamy już do sypialni Amelki po śniadaniu. Jestem wdzięczny mojej gosposi za to jak ciepło przyjęła Amelkę, mam wrażenie, że nawet się polubiły.
__________503________
CZYTASZ
Różowy dom
RomanceTen jeden dom, dom na obrzeżach miasta, nie byłem tam od wieków mimo że zawsze dostawałem tam to czego chciałem dokładnie tak jak chciałem. Zawsze wychodziłem zadowolony aż od tamtego razu, tamtego kiedy wychodząc mijałem się z moim przyjacielem. "S...