-Maluchu czy ty chcesz mieć obity tyłek ! - warczę spuszczając na jej tyłek kolejnego, jeszcze mocniejszego klapsa. Jednak szybko robi mi się jej żal i zabieram się za masowanie jej pośladka.
Rozmasowuje zaczerwienioną pupę palcami i zostawiam na niej buziaka.
-No już skarbie, wstawaj zjesz z tatusiem pyszny obiadek - próbuję obudzić dziewczynę zdejmując z niej jednocześnie moją koszulkę, którą założyła po zabiegu. Wsuwam na jej piękne, delikatne ciało różowe body z siatkowego materiału z białymi serduszkami w miejscu sutków. Wygląda pięknie, uroczo ale też seksownie. Cała jej kobiecość jest okryta tylko przez cienką prawie przezroczystą różową siateczkę i pokazuje mi się teraz w całym swoim pięknie mimo, że jej właścicielka nawet o tym nie wie.
-Tatuś - wyjękuje moja księżniczka po długiej walce z ziewnięciami i zamykającymi się powiekami, którą ostatecznie można uznać za wygraną, wywołując wielki uśmiech na mojej twarzy. - Gdzie my jesteśmy? To nie jest różowy dom! My jesteśmy u ciebie! -wykrzykuje po chwili bacznego analizowania pomieszczenia. -coś się stało?
-Sama zobacz - odpowiadam dziewczynie dumny z siebie i podaje jej do ręki umowę, którą spisałem z Anią. Amelka czyta ją uważnie po czym patrzy się niepewnie w moje oczy. Zbieram jej kartkę uśmiechając się do niej promiennie. Po chwili zawahania dziewczyna wpada w moje ramiona i owija się wokół mnie nogami.
-Tautusiuuu! -zatykam jej usta gorącym ognistym wręcz pocałunkiem. Ssam zachłannie jej wargi i podporządkowuje sobie jej język. Przyciskam do siebie twarz dziewczyny gdy ta chce oderwać się aby zaczerpnąć powietrza i przytrzymuje ją jeszcze chwilę, dopóki dziewczyna nie wdycha powietrza w moich ustać przerywając tym samym pocałunek.
-No już maluchu - zaczynam obejmując jej ciało - tatuś zaniesie cię do kuchni i zjemy obiadek.
Dziewczyna wtula się w moje ciało a ja ruszam w stronę jadalni, gdzie czeka już na nas posiłek. Moja kucharka zrobiła dla nas tarte ze szpinakiem i łososiem.
Nakładam kawałek na talerz Amelki i kawałek na swój. Jestem ciekawy czy jej zasmakuje. U mnie będzie musiała jeść zdrowo.
-Smacznego skar....
-Ja nie lubie takiego - przerywa mi marudzenie dziewczyny.
-Chodź do tatusia na kolana marudo -wydaje polecenie które dziewczyna niemal natychmiastowo wykonuje.
Nabieram na widelec kawałek tarty a ręka dziewczyny wędruje teraz po moim penisie ukrytym pod spodniami.
No tak, skutek uboczny.
-Otwórz dziubek.
-Zrób mi palcówkę -odsapuje coraz pewniej łapiąc moje przyrodzenie.
-Skarbie przecież słyszałaś pana doktora prawda? -muskam jej szyje wargami - musisz zjeść cały obiadek.
-Nie zjem tego szpinaku!
Sprawnym ruchem przekładam swoją marudę przez kolano i zrzucam na jej pośladek siarczyste uderzenie.
-Jeszcze raz a skończysz inaczej przysięgam ci ! - warczę sadzając ją sobie z powrotem na kolano.
-Uderz mnie tak w cipke - wykrzykuje patrząc mi głęboko w oczy.
Bez słowo wtykam jej kawałek tarty i zatykam jej usta. Ciężko mi tego słuchać. Chętnie zajął bym się jej kobiecością ale nie chce sprawiać jej takiego bólu.
-Włóż ten palec we mnie a nie zatykasz mi usta, głupi tatuś.
-Zjedz swój kawałek i przyjdź do mojego biura. Na trzecim piętrze, jeszcze tam nie byłaś ale trafisz.
Dziewczyna kiwa głową dając mi znać, że rozumie a ja ide prosto do swojego biura. Musze podpisać tylko parę zaległych papierów ale nie odpusze sobie nie włączenia kamer. Chce widzieć jak je.
Oj Amelka wyszedłem dopiero kilka minut temu a ty już wyrzucasz tarte do kosza bo jest na niej szpinak.
Zaraz pobawimy się nie tylko twoją chcicą ale też nietolerancją szpinaku.
O tak grzeczna dziewczynka nawet po kare się spieszy.
W biurze słychać już stukot wbiegania po drewnianych schodach.
Wyłączam monitor i stawiam na kartce ostatnią parafkę kiedy dziewczyna otwiera drzwi.
-Smakowała ci tarta ?
-Ym tak tatusiu -jąka się grzebiąc przy zapięciu różowego body.
Kiedy odwracam wzrok słyszę głos odpinanego zatrzasku na zapięciu ubrania. Nie muszę długo czekać a dziewczyna siedzi na blacie mojego biurka z rozłożonymi nogami.
Chwytam jeden z długopisów, chce sprowokować dziewczynę, i notuję coś w kalendarzu.
Jedna ręka Amelki po raz kolejny tego dnia zjeżdża na mojego stojącego już penisa.
-Ojejciu moja kruszynka chyba chce trochę uwagi tatusia co? -dziewczyna uśmiecha się na potwierdzenie - ale takie zachowanie nie pasuje do baby girl wiesz? Nie pasuje ci teraz ten róż.- dla Amelki to wyraźnie nie stanowi większego problemu bo już po chwili materiał ląduje pod ścianą mojego biura. - teraz lepiej wyuzdańcu.
Wstaje z krzesła tak że góruję teraz nad nadal siedzącą na biurku dziewczyną. Przyznaje się przegrałem. Chciałem stosować się do poleceń lekarza ale kim trzeba być żeby zostawić napalona dziewczyne?
-Wiesz że będzie bolało? -pytam wyjmując z szuflady kajdanki. Tak to nie pierwsza sex zabawa w tym biurze do tego też się przyznaje. Co ja gadam, moje biurko ma specjalne zaczepy na te kajdanki. -Masz ostatnią szanse, żeby się wycofać.
-Nie chce panie -odszeptuje. Lubie takie przemiany, jestem niezdecydowany, lubie subtelność baby i wyuzdanie suki. Jeśli ona umie to połączyć to zasługuje na największe luksusy świata. I orgazmy. Orgazmy są ważne. Można być bogatym ale bez orgazmów to nie to samo.
Zapinam bardzo powoli jej kończyny kajdankami. Na każdy brzdęk czy stuknięcie metalowej zabawki ciało dziewczyny odpowiada dreszczem a kobiecość potopem.
-Zobacz -mamroczę pokazując dziewczynie kulkę na gumce do kneblowania - jeśli nie spodobają mi się twoje dźwięki wetkne ci to w usta. Pilnuj się.
CZYTASZ
Różowy dom
RomanceTen jeden dom, dom na obrzeżach miasta, nie byłem tam od wieków mimo że zawsze dostawałem tam to czego chciałem dokładnie tak jak chciałem. Zawsze wychodziłem zadowolony aż od tamtego razu, tamtego kiedy wychodząc mijałem się z moim przyjacielem. "S...