Parę minut przed 8 przy stole siedzimy już prawie wszyscy.
Brakuje tylko Amelki.
Czekamy na jedną jedyną spóźnialską.
Na spóźnialską której nie ominie kara za brak szacunku do innych.
Kara która wzrasta z minuty na minutę tak samo jak moja irytacja.
Dokładnie ta irytacja która zadecyduje z jaką siłą moja dłoń będzie odbijała się od jej pośladków.
Dawaj mała dla własnego dobra przyjdź już tutaj.
Osma minuta spóźnienia.
Dziewiąta minuta spóźnienia.
Dziesiąta minuta spóźnienia.
-Kurwa! -warczę przez zęby zwracając na siebie uwagę dziewczyn. Odchrząkuje pare rzazy dając im znać że nie dzieje się nic wartego ich uwagi.
Po kolejnych nieliczonych już przeze mnie minutach zjawia się Amelka. Ubrana inaczej niż ubierałem ją rano. Ma na sobie spodnie od dresu i moją bluzę którą zabrała pewnie z mojego domu. Trzyma się za brzuch i wyraźnie widać że coś jest nie tak. Nie chce jednak ryzykować pytaniem o to przy reszcie.
Jakimś cudem wizja mojej dłoni odbijającej się od jej krągłych pośladków schodzi na zdecydowanie boczny tor.
-Myszko, usiądź u tatusia -staram się nie objawić w swoim głosie że się martwię brzmiąc jednocześnie miło i przyjaźnie. Dziewczyna siada spięta na moim kolanie po chwili jednak wtulając się w moje ramię.
Wyraźnie nie ma dziś apetytu bo gdy po 20 minutach większość dziewczyn rozeszła się do swoich pokoi Amelka nie przełknęła nawet gryza posiłku.
-Tatuś zrobi ci koktajl co ty na to? - pytam gdy ostatnia dziewczyna wychodzi z jadalni.
-Nie. -odpowiada krótko próbując wstać.
-Nigdzie nie idziesz. - rzucam oschle. -siadaj na krześle. -mówię wrzucając do blendera maliny, truskawki i borówki. Zalewam wszystko mlekiem i kilkoma łyżkami lodów i po chwili kłade przed nią kubek różowego koktajlu. -Pij. Zasłużyłaś na ostrą karę za spóźnienie i jeśli nie powiesz mi co się dzieje nie zawaham się i wymierzę ci ją tutaj już za chwile.
Przez kilka minut dziewczyna się jąka ewidentnie czegoś się wstydzi.
-Moja malutka baby nie może wstydzić się tatusia- szepce łagodnie do jej ucha. - Z chwilkę zamknę drzwi i sam sprawdzę co przyczyniło się do takiego zachowania a wtedy
-Mam miesiączke! -przerywa mi wykrzykując a jej policzki niemal natychmiast zalewają purpurowe rumieńce.
Nie jestem w stanie opanować śmiechu.
Śmieje się patrząc dziewczynie głęboko w oczy a jej wstyd wyraźnie rośnie.
-To nie jest śmieszne. -Przerywa mi zbolałym głosem.
-Zadzwonię do mojego znajomego, on jest lekarzem i zajmie się jakoś tym problemem. -mała wpatruje się we mnie jakbym właśnie uratował ją od ścięcia. -Uciekaj do pokoju ja do niego zadzwonię.
-------------------------
-Przez najbliższy czas może ją boleć, pochwa też będzie bardziej wrażliwa i na pewno zaciśnięta - patrzy na mnie wymownie. Tak wiem stary, to nie pierwszy raz. Tydzień bez seksu pamiętam. Chociaż mój palec będzie zaspokojony. -Ale przynajmniej bolesny problem mamy rozwiązany raz na zawsze. -Lekarz uśmiecha się serdecznie do Amelki. Miesiączka musi być dla niej czymś strasznym skoro od razu się zgodziła i bez wachania zrezygnowała z bycia matką. Cieszę się bo nie zamieżam mieć z nią dzieci, to ona ma być moim maluszkiem a jeśli nie zgodzi się być moja to będzie to dla niej dobre rozwiązanie bo nie będzie musiała martwić się o antykoncepcje.
-A dla grzecznej, dzielnej pacjentki mam prezent. - podaje Amelce wielką różową bombonierkę i wychodzi z pokoju razem ze mną. Płace mu i po krótkiej rozmowie mężczyzna opuszcza dom.
Przebiegam szybko po domu żeby sprawdzić czy wszystko jest okej. Część dziewczyn przyjmuje jakiś typów a reszta ogląda telewizje.
Amelka na prawde myśli że da rade robić to co one? Nie, nie, nie, nie ma opcji skarbku ty będziesz leżała na mojej kanapie, przyjmowała odemnie kolejne pieszczoty i jadła czekoladki.
-Jestem już skarbie -wyszeptuje wchodząc do pokoju. -Przykryj się kocem -proponuje analizując przez chwilę jej pół nagie ciało. Materiał mojego czarnego t-shirtu związany jest w supeł tuż nad jej pupą, odsłaniając tym samym jej obolałą po zabiegu kobiecość. Założenie majtek teraz może podrażnić tylko niepotrzebnie jej wykończone już wargi.
-Nie chce -odsapuje ewidentnie zmęczona. -boli mnie bardziej niż wcześniej -mamrocze pod nosem otwierając paczkę czekoladek.- I moja cipka jest zimna. -No tak efekt uboczny zabiegu. Nie tylko chłód ale też marudzenie wywołane stresem i zmęczeniem. No i podniecenie, potężna chcica której nie będę mógł zaspokoić, żeby nie sprawić jej bólu.
Tak Oskar trzymaj nerwy na wodzy.
Tak Oskar trzymaj nerwy na wodzy tak.
Nie kurwa Oskar jakie nerwy.
Trzymaj penisa na wodzy tak.
Tak Oskar trzymaj penisa na wodzy.
CZYTASZ
Różowy dom
RomanceTen jeden dom, dom na obrzeżach miasta, nie byłem tam od wieków mimo że zawsze dostawałem tam to czego chciałem dokładnie tak jak chciałem. Zawsze wychodziłem zadowolony aż od tamtego razu, tamtego kiedy wychodząc mijałem się z moim przyjacielem. "S...