Zdejmuje opaskę z oczu i atakuje jej usta kolejną serią namiętnych pocałunków.
- Jak cie odwiozę - przerywam pocałunki, pieszczotami znowu schodzę na jej kobiecość masując ją delikatnie palcem - nie obiecuje że dam rade przyjeżdżać codziennie. Dam ci telefon i będę wysyłał ci zadania, które masz wykonać a na dowód wysłać mi film lub zdjęcie zależnie od tego o co poproszę. -Amelka kiwa głową dając mi do zrozumienia że się zgadza a ja naciskam palcem delikatnie na jej wejście. Dziewczyna wypycha biodra chcąc nabić się na moją dłoń. - Oj maluszku. Wyłuzdany, kochany maluszku. -Wyszpeptuje prosto do jej ucha. - Wyłuzdana dziewczynka. - jej cipka staje się jeszcze bardziej wilgotna.
Całuje ją w czubek nosa i odpływam do barku. Wracam po chwili z butelką lodowatego wręcz piwa. Podnoszę dziewczynę, siadam na kole i kładę ją sobie na kolanach.
-Skarbie mamy jeszcze godzinkę na zabawę potem ostatnia lekcja w czasie twojej wizyty u mnie baby girl. -Odmrukuje mi do ucha na potwierdzenie. -Co się stało skarbie dlaczego jesteś smutna? - pytam zaniepokojony jej smutną miną.
-Nie chce już mieszkać bez ciebie. -wymrukuje obrażonym tonem. Nie Oskar nie możesz dać jej za to kary. Tak Oskar musisz ją pocieszyć. Nie Oskar, pocieszyć to nie to samo co przelecieć.
-No już maluchu, nie możesz przecież zmarnować ostatnich chwil u mnie prawda? - wyszeptuje drażniąc jej sutki lodowatą butelką.
Z jej ust ucieka głośny jęk zachęcający mnie do dalszej zabawy.
Jeżdżę lodowatym szkłem po jej biuście, brzuchu i obojczykach.
Amelka jęczy cicho do mojego ucha, odchylając głowę w tył.
Butelką zjeżdżam coraz niżej a do jej łona.
Mrożę jej łechtaczkę na co mała reaguje głośnym pomrukiem.
Drażnię jej wejście palcami.
Wbijam się w końcu głęboko w jej wnętrze.
Obijam palcami ścianki jej kobiecości kręcąc w niej kółka.
Butelką dalej drażnię jej wejście.
Mięśnie pochwy dziewczyny zaciskają się na moich palcach.
-Jesteś blisko maluszku?
-Bardzo blisko - wysapuje.
-To słabo - wzdycham - zwłaszcza że tatuś nie pozwoli ci dojść.
Jęk nie zadowolenia wpada prosto do moich ust atakujących jej słodkie wargi i zmuszających jej języczek do akcji.
Całujemy się mocno i namiętnie.
Rozłączam nasze wargi przerywając walkę języków.
Biorę dziewczynę na ręce i niosę prosto do domu, do jej łazienki.
Wsadzam nagą dziewczynę do wanny i nalewam do niej ciepłą wodę.
-To będzie noc baby girl co ty na to? Nie miałaś jeszcze takiej u mnie. -Mówie zabierając się za mycie piersi dziewczyny. Odpowiada mi głośnym pomrukiem. -Wezmę to za potwierdzenie skarbie.
--------------------------------
-No już wyskakuj z wanny mała. -Mówie gotowy okryć Amelkę różowym, puchatym ręcznikiem.
Dziewczyna wpada w moje objęcia pozwalając mi się wysuszyć.
Oplatam jej słodkie ciało ręcznikiem i wycieram do sucha.
-Wiesz jak śpią baby girl skarbie? -pytam sadzając ją na blacie obok umywalki.
-W pieluszce! i ze smoczkiem ! - wykrzykuje z entuzjazmem. Wyjmuję więc wymienione przez nią przedmioty z szuflady i kłade obok niej.
-Daj mi więc tą słodką pupcie. -Wymrukuje unosząc ją delikatnie żeby wsunąć pod nią pieluszkę. Zakładam jej ją i klepie delikatnie w pupe. Składam delikatny pocałunek na jej ustach i wsuwam na nią koszulkę do której przypinam smoczek.
-To co gotowa do spania? - dziewczyna odpowiada mi ziewnięciem. - No to chodź tatuś zaniesie cie do łóżeczka - Dziewczyna wręcz wskakuje w moje ramiona i puszcza się mnie dopiero kiedy leży już wygodnie na materacu.
Sięgam po butelkę mleka stojącą na szafce nocnej, którą przygotowała moja gosposia i wsuwam ją do ust dziewczyny. Amelka pije łapczywie mleko patrząc mi w oczy. Głaszczę ją delikatnie chcąc pomóc zasnąć.
W górze tyle gwiazd,
w dole tyle miast.
Gwiazdy miastu dają znać,
że dzieci muszą spać. -Zbieram się w sobie i zaczynam cicho.Ach śpij, kochanie.
Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz – dostaniesz.
Czego pragniesz, daj mi znać,
ja Ci wszystko mogę dać.
Więc dlaczego nie chcesz spać?Ach śpij, bo nocą,
kiedy gwiazdy się na niebie złocą,
wszystkie dzieci, nawet złe,
pogrążone są we śnie,
a Ty jedna tylko nie.
Ach śpij, bo właśnie
księżyc ziewa i za chwilę zaśnie!
A gdy rano przyjdzie świt,
księżycowi będzie wstyd,
że on zasnął, a nie Ty.Ach śpij, bo właśnie
księżyc ziewa i za chwilę zaśnie.
A gdy rano przyjdzie świt,
księżycowi będzie wstyd,
że on zasnął, a nie Ty.Dziewczyna wpatruje się we mnie sennym wzrokiem kończąc mleko.
Już księżyc zgasł, zapadła noc.
Sen zmorzył mą laleczkę.
Więc oczka zmruż, i zaśnij już,
opowiem Ci bajeczkę.
Więc oczka zmruż, i zaśnij już,
opowiem Ci bajeczkę.Był sobie król, był sobie paź,
i była też królewna.
Żyli wśród róż, nie znali burz,
rzecz najzupełniej pewna.
Żyli wśród róż, nie znali burz,
Rzecz najzupełniej pewna.Kochał ją król, kochał ją paź,
królewską tę dziewoję.
Królewna też kochała ich,
kochali się we troje.
Królewna też kochała ich,
kochali się we troje.Tragiczny los, okrutna śmierć
w udziale im przypadła.
Króla zjadł kot, pazia zjadł pies,
królewnę myszka zjadła.
Króla zjadł kot, pazia zjadł pies,
królewnę myszka zjadła.Lecz żeby Ci nie było żal,
dziecino ma kochana,
z cukru był król, z piernika paź,
królewna z marcepana.
Z cukru był król, z piernika paź,
królewna z marcepana.Amelka zasypia razem z końcem kołysanki. Całuje ją w czoło, wkładam smoczek do buzi i wychodzę z jej sypialni. Będzie mi jej brakować w tym domu. Ona musi być moja.
_________864_________
CZYTASZ
Różowy dom
RomanceTen jeden dom, dom na obrzeżach miasta, nie byłem tam od wieków mimo że zawsze dostawałem tam to czego chciałem dokładnie tak jak chciałem. Zawsze wychodziłem zadowolony aż od tamtego razu, tamtego kiedy wychodząc mijałem się z moim przyjacielem. "S...