Mam głupie szczęście. Mogę się ruszyć. Nie ważne co by się działo, idę do Hobiego. Wujek Tae dał mi przed chwilą Słonecznik. Jest całkiem spoko.
Okey lecę się szykować do wyjścia. Opiszę wam wszystko wieczorem albo jutro. Narazie !
********************************
Hobi leżał w łóżku. Maszyna obok niego powoli wystukiwała rytm jego serduszka. Kroplówka pomału spływała do jego żył, a łzy delikatnie moczyły jego policzki i poduszkę. Chłopczyk oddychał ciężko.
Spojrzał na Słonecznik pozostawiony przez Yoongiego i na zdjęcie jego rodziców. Uśmiechnął się...
Zachodzące Słońce wpadało do jego pokoju przez nieco uchylone żaluzje. Chłopak wyjrzał za okno. Dzieci, które bawiły się na dworze przypomniały mu o tym, jak jeszcze niedawno mógł się bawić z przyjacielem...
Otarł łzy ręką i sięgnął po notes i ołówek leżących na półce przy jego łóżku. Coś napisał i odłożył przedmioty z powrotem na miejsce.
Zamknął oczy i...I usłyszał pukanie, a później ujrzał twarzyczkę Yoongiego z nieśmiałym uśmiechem. Hobi odwzajemnił gest i poklepał miejsce obok siebie. Jego przyjaciel podszedł do niego i dosiadł się.
- Yoongi... Czy, czy mogę cię przytulić? - zapytał nieśmiało Hobi i spojrzał się drugiemu w oczy.
- Pewnie!- powiedział Yoongi i przytulił się do przyjaciela. Hobi nie chciał go puścić i tkwili w takiej pozycji ładnych kilka minut. Yoongi poczuł jak łzy przyjaciela pomoczyły mu koszulkę. Hobi rozluźnił uścisk i spojrzał się na przyjaciela. Tamten uśmiechał się lekko i spoglądał drugiemu cały czas w oczy.
- Będzie dobrze, przecież doskonale wiesz, że cię nie opuszczę. Nie ma takiej mowy! Zawsze będę przy tobie! Nawet jak nie fizycznie to zawsze będę w twoim sercu. To masz pewne!- powiedział Yoongi i podał Hobiemu chusteczkę.
- Dziękuję... Wiesz co? Nigdy nie wiedziałem, co to znaczy mieć prawdziwego przyjaciela. Rodzice nie interesowali się mną za bardzo, a wszyscy moi " przyjaciele" odeszli wraz z tym, jak dowiedzieli się o chorobie. Dlatego postanowiłem, że będę dawać innym więcej, niż sam posiadam. Postanowiłem, że będę dawał innym nadzieję, której sam nigdy nie doznałem. Że będę dla innych Nadzieją i wsparciem. Że będę robił wszystko, by inni już nigdy nie byli smutni. Że będę rozjaśniać każdy ich dzień. Że nigdy nie odejdę, nigdy ich nie zostawię. Starałem się kochać wszystkich i wszystko. Lecz mimo tego, że tak się starałem nikt nigdy mnie nie odwiedził. Jedyni ludzie którzy mnie odwiedzali, to byli lekarze. Przychodzili tylko po to żeby mnie zbadać. Byłem sam. Wszytko było takie samo. Ludzie którzy się do mnie uśmiechali, robili to sztucznie. Mimo tego że starałem się być jak najlepszym człowiekiem, nikt się mną zbytnio nie przejmował. Mimo tego że starałem się rozjaśniać dzień wszystkim, mimo tego że próbowałem być Nadzieją dla innych, mimo tego że każdy mógł na mnie liczyć. Zawsze byłem przy kimś, gdy mnie potrzebował. Ludzie z zewnątrz mówili pewnie " Ten chłopiec ma tyle przyjaciół, jest taki dobry". Moje życie było takie samo. Aż do tego dnia. Aż do tej chwili. Nigdy, przenigdy nie zapomnę tego momentu kiedy ujrzałem ciebie po raz pierwszy. Wtedy, gdy uśmiechnąłem się do ciebie, był to prawdziwy uśmiech. Wiedziałem że będziemy przyjaciółmi. Obiecałem sobie wtedy, że nigdy cię nie zostawię. Że będę się tobą opiekować. Teraz kiedy jesteś tutaj ze mną, nie żałuję że tam poszłem. Niczego nie żałuję. I już nigdy nie będę żałować. Jesteś jedyną osobą, którą kocham nad życie. Bardzo dziękuję tobie i Bogu za to że jesteś. Za to że poszedłeś wtedy na to spotkanie. Za to że chciałeś się ze mną zaprzyjaźnić. I nawet teraz, kiedy źle się czujesz, przyszedłeś do mnie. Bardzo ci dziękuję. Pamiętaj, że zawsze będę przy tobie. Nie ważne co by się działo. Zawsze będziemy razem. Dziękuję ci za wszystko. - powiedział Hobi a Yoongi poczuł, jak kilka łez spłynęło mu po policzkach. Uśmiechnął się i przytulił chłopca.
- Obiecuję, że nigdy o tobie nie zapomnę. Zawsze będę o tobie pamiętał i zawsze będę cię kochać. Nawet jeżeli musiałbym pójść na drugi koniec świata, zrobiłbym to. Nigdy cię nie zostawię. Pamiętaj. - powiedział Yoongi, cały czas tuląc przyjaciela.
Chłopcy siedzieli, rozmawiali i śmiali się aż do wieczora. A ten Słonecznik stojący na szafce, niegdyś wydający się smutny, teraz tak jakby był uśmiechnięty.
//////////////////////////////////////////////////////////
Gdy Hobi usnął, Yoongi wrócił do swojego pokoju. Przykrył się kołdrą i natychmiastowo zasnął. Jego pokój też się zmienił. Niegdyś ochydnie białe ściany, teraz były przepełnione wspomnieniami...
CZYTASZ
The Way Of Sunflowers || jhs~myg
FanfictionO tym, jak ciężka choroba może połączyć ludzi na zawsze. "...Hej jestem Hoseok... Ale mów mi Hobi!- powiedział i wyciągnął do mnie rękę ciągle się uśmiechając. -H-hej... Jestem Yoongi... - powiedziałem nieśmiało i podałem mu swoją rękę..."