Hobi leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit. Było ciemno, jedyne co oświetlało jego pokój to ta latarnia uliczna stojąca niedaleko szpitala. Poczuł, jak kilka łez spływa po jego policzkach.
Nie mógł nic. Po prostu leżał. Jego klatka piersiowa unosiła się ciężko a maszyna obok leniwie wystukiwała rytm jego serduszka który był ledwo widoczny i słyszalny. Chłopiec spojrzał na zdjęcie rodziców, na Słonecznik stojący na szafce. Obiegł wzrokiem pokój aż w końcu zamknął oczy. Jego oddech był słyszalny, aż za bardzo słyszalny... Walczył o każdy łyk powietrza. W myślach powtarzał wszystkie imiona i nazwiska z życia. Kilka łez spłynęło po jego policzkach by na końcu spotkać się z poszewką od poduszki.
Nagle, Hobiemu przed oczami przebiegło całe życie. Każdy moment, zaczynając od pierwszych kroków, aż po ten cudowny wczorajszy dzień. Cudowny dlatego, bo spędzony z Yoongim. Doskonale słyszał jego głos i kojący śmiech. Widział jego uśmiech a sam czuł, a może już nie czuł, tylko wiedział jak jego łzy najprawdopodobniej po raz ostatni spływają po jego policzkach. Chciał otworzyć oczy, ale nie mógł. Był za słaby nawet na to.
" Nie udało mi się spełnić twojego życzenia. Przepraszam..." powiedział w myślach by chwilę po tym, po raz ostatni złapać oddech...
...
I w ten sposób, małe ciałko, przykrte kołdrą, jeszcze niedawno tętniące życiem i dające innym nadzieję, teraz leżało zimne i blade jak ściana...
Ruch powietrza w sali był znikomy. Kolejny płatek Słonecznika pomału opadł na szafkę. Zdjęcie rodziców stało bezczynnie a tuż obok niego leżał list. List skierowany do Yoongiego z pokoju obok. Ostatnie słowa, skierowane do najukochańszej osoby w jego życiu, napisane za życia przez Hobiego...
Czy to możliwe, żeby pokój, w którym tyle się działo stał teraz tak bezczynnie?
Dlaczego ta osoba, która tak kochała życie, teraz leży martwa?
Przez uchylone okno, wiatr delikatnie kołysał firanki a Hobi, który niedawno skoczyłby do okna i zacząłby podziwiać gwiazdy i marzyć nad tym, dlaczego doświadczył go taki zaszczyt, by mieć przyjaciela takiego jak Yoongi,teraz leżał obojętnie.
Jedyne co się nie zmieniło, to lekki uśmiech na jego twarzy, niegdyś tętniący życiem i rozsyłający energię, teraz natomiast blady lecz nadal piękny...
CZYTASZ
The Way Of Sunflowers || jhs~myg
FanfictionO tym, jak ciężka choroba może połączyć ludzi na zawsze. "...Hej jestem Hoseok... Ale mów mi Hobi!- powiedział i wyciągnął do mnie rękę ciągle się uśmiechając. -H-hej... Jestem Yoongi... - powiedziałem nieśmiało i podałem mu swoją rękę..."