16

411 17 2
                                    

Otworzyłam oczy. Cały czas leżałam w ramionach Reigns' a. Próbowałam wstać najciszej jak mogłam, bo nie chciałam go obudzić. Jak tylko się poruszyłam, jego ręce zacieśniły uścisk wokół mnie.
- Nie wychodź z tego łóżka. Nie wypuszczę cię.
Roześmiałam się, odwróciłam i spojrzałam na niego.
- Nie możemy spędzić w łóżku całego dnia. Masz walkę, musisz się przygotować.
Westchnął i mnie pocałował.
- Dobrze, ale wezmę z tobą prysznic.
- Miałam taką nadzieję. - Puściłam do niego oko.
Chwycił mnie, przewrócił na plecy i zaczął łaskotać. Śmiałam się i krzyczałam jednocześnie. Nagle rozległo się pukanie w ścianę. Reigns przerwał, spojrzał na mnie i oboje parsknęliśmy śmiechem. Roman nie odpowiedział pukaniem - zaczął walić w ścianę.
- Nie podsłuchiwać! Zajmijcie się sobą!
Wstał, wziął mnie za rękę i weszliśmy pod prysznic, a potem uprawialiśmy seks na dobry początek dnia.
Upinałam włosy. Roman podszedł do mnie, kiedy stałam w samym staniku i majtkach.
- Zrobię ci kawy - powiedział, przesuwając dłońmi po bokach mojego ciała, a jego wargi dotknęły mojej szyi.
- Dziękuję. I musisz przestać, bo inaczej spóźnisz się na trening.- Odwróciłam się, pocałowałam go w usta i poszłam do sypialni się ubrać.
Reigns stał w progu, opierając się o framugę, z kubkiem kawy w ręce.
- Chcę się z tobą zobaczyć wieczorem po gali.
- Ja też chcę się z tobą zobaczyć. - Włożyłam japonki i stanęłam przed nim.
- Pocałuj mnie, to cię wypuszczę - uśmiechnął się.
Ja też się uśmiechnęłam, kiedy moje wargi dotknęły jego warg. Chciałam się z nim pożegnać czymś więcej niż pocałunek, więc wsunęłam dłoń w jego dżinsy i chwyciłam sztywniejący członek. Jęknął.
- Viki, jak mogłaś?
- A jak mam się powstrzymać? Tobie cholernie trudno się oprzeć - powiedziałam, uniosłam jego rękę i ruszyliśmy do drzwi.
- Miłego dnia i do zobaczenia wieczorem - powiedziałam i go pocałowałam.
- Wzajemnie. - Wszedł do swojego pokoju.
Gdy już miałam zamknąć swoje drzwi, na końcu korytarza, po lewej stronie, zauważyłam Strowman'a. Stał i patrzył na mnie dziwnie. Nagle ruszył w moim kierunku. Szybko schowałam się do środka i zamknęłam drzwi. Zerknęłam przez wizjer. Wbił swój wzrok centralnie w judasza, jakby przeczuwał, że na niego patrzę. Pokręcił głową, westchnął parę razy, przejechał dłonią po swojej bujnej brodzie, powiedział :
- Już niedługo. - I odszedł.
Serce zaczęło mi łomotać. Co on ode mnie chce? Nic mu nie zrobiłam. Może dla dobra samej siebie powinnam w ogóle nie pojawiać się na galach, lub, co lepsze, wrócić do domu? Nie chciałam zostawiać Roman'a tu samego. Tym bardziej teraz, gdy czuję, że zaczyna się coś dobrego dziać pomiędzy nami. Może powinnam powiedzieć mu o wszystkich przykrych sytuacjach z Braun'em? Lepiej nie! Nie chcę, aby stało mu się coś złego. Sama powinnam o siebie zadbać i dowiedzieć się, o co chodzi Strowman'owi. Tylko jak, skoro boję się do niego podejść, a co gorsza, odezwać się do niego?

ROMAN REIGNS :
- Napijesz się ze mną kawy? Wiem, że skręca cię, żeby ze mną porozmawiać.
- Tak, chcę kawy i owszem, skręca mnie, żeby z tobą porozmawiać. - Dean uśmiechnął się i poszedł ze mną do kuchni.
Nalałem resztki kawy do kubka, a kiedy podawałem go Dean'owi, ze swojej sypialni wyszedł Seth. Podszedł do mnie i zrobił ze mną żółwika.
- Dzięki, że nie dałeś mi zasnąć przez całą noc - powiedział, wziął pusty dzbanek po kawie i spojrzał na niego.
- Nie ma sprawy, stary. Jeżeli coś ci się nie podoba, następnym razem wynajmij sobie pokój z dala ode mnie.
- Chyba przemyślę sobie twoją radę - puścił oczko i się zaśmiał. - A tak poza tym bardzo się cieszę, że w końcu poddałeś się i przespałeś z naszą atrakcyjną sąsiadką, ale muszę lecieć na spotkanie z Amandą. Pogadamy o tym wieczorem przed galą. Nara. - Seth wyszedł.
- Nara - odpowiedział Dean i odwrócił się do mnie. - Chcę tylko wiedzieć, czy wszystko u ciebie w porządku.
- Tak. - Nastawiłem dzbanek świeżej kawy.
- Po zerwaniu z Ritą byłeś jak zbity pies. O mało nie dostałeś depresji. Nie próbowałeś nawet się z nikim spotykać, a teraz, nagle, spędzasz noc z laską z sąsiedniego pokoju.
- To dlatego, że na mojej drodze nie pojawiła się odpowiednia dziewczyna. Nie myślałem, że zakocham się w kimś po Ricie. Ona była całym moim życiem, całym światem, ale mnie zdradziła : dobrze o tym wiesz, ale odkąd ujrzałem Victorię, zacząłem inaczej patrzeć na życie. Dzięki niej się uśmiecham, Dean. Nikomu nie udało się tego osiągnąć.
- Wiem, i cieszę się twoim szczęściem. Bylibyście wspaniałą parą. Twoi rodzice na pewno by ją polubili, jak i cała rodzina, tak samo, jak ja czy Seth. Od razu obie siostry wpadły mi w oko, ale wiadomo. Nie jestem sułtanem i mogę mieć jedną i wypadło na nieokrzesaną lekko Giselle. Szkoda, bo byłaby fajna zabawa : we trzy w łóżku, nagie, spragnione mojego wielkiego, pracowitego...
- Dobra, dobra. Nie kończ. Wiem, o co ci chodzi, wariacie. Poza tym dzięki, że mnie wspierasz i chciałbym, aby Viki poznała całą moją rodzinę. - Wyminąłem go i poszedłem do swojej sypialni.

THE SHIELDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz