17

379 16 3
                                    

ROMAN REIGNS :
Po odwołanej walce, czym prędzej wróciłem do pokoju, czekając na piękną Victorię.
Oglądałem telewizję, rozmyślając o tym, jak wolno płynie czas, aż nagle rozległo się pukanie do drzwi. Kiedy je otworzyłem, Viki zarzuciła mi ręce na szyję i mnie pocałowała. Wciągnąłem ją do pokoju, zamknąłem drzwi piętą, przyparłem ją do ściany i zacząłem namiętnie całować. Po chwili przerwała pocałunek i uśmiechnęła się do mnie.
- Bardzo się ucieszyłam z tego, że twoja walka się nie odbyła.
- A to czemu? - spytałem zaskoczony. - Nie chciałaś zobaczyć mnie w akcji?
- Nie o to chodzi. Bardziej boję się o tą twoją seksowną dupę. Nie lubię patrzeć, jak dostajesz manto.
- Kochanie, na tym polega ta praca. Dzięki niej zarabiam. I muszę podkreślić,że zarabiam niemało.
- Wiem, wiem. Wszystko wyguglałam w Internecie. Powiedz mi, dlaczego akurat wrestling? Dlaczego...
- Kochanie, kochanie - przerwałem jej. - Mamy przed sobą miły wieczór. Pogadamy o tym kiedy indziej, dobrze?
- Masz rację. Ale obiecaj, że wrócimy do tego tematu. Chcę wiedzieć o tobie wszystko.
- Obiecuję. - Pocałowałem ją.
Drzwi się otworzyły i do pokoju wszedł Dean.
- Coś podobnego! Chyba wiesz, że tam, na końcu korytarza, jest twoja sypialnia, co? - powiedział.
Parsknęliśmy śmiechem z Viki, a ja pokręciłem głową, patrząc na Dean'a.
- Poważnie, stary. Nie chcę wrócić do hotelu i zastać was uprawiających seks na kanapie, bo mogę mieć ochotę się przyłączyć.
Trąciłem go w kark, mijając.
- To wcale nie jest śmieszne. - Wycelowałem w niego palec.
- Viki jest innego zdania. Spójrz na nią, śmieje się.
- Kochanie, nie schlebiaj mu, proszę.
Dean, śmiejąc się jak wariat, którym przecież jest, poszedł do swojej sypialni.
- Jesteś gotowa do wyjścia? - Spytałem, podchodząc do niej i delikatnie musnąłem ją grzbietem dłoni po policzku. Skinęła głową, więc wyszliśmy z pokoju do range rovera.

- Co robimy? - Spytała Viki, kiedy pchałem wózek w markecie.
- Pomyślałem, że możemy ugotować spaghetti z domowym sosem, sałatką i chlebem.
- Umiesz robić domowy sos?
- Pewnie. Moja mama nigdy nie gotowała sama, zawsze musieliśmy jej pomagać, odkąd skończyliśmy sześć lat.
Viki wzięła mnie pod rękę i położyła głowę na moim ramieniu.
- Twoja mama jest chyba niesamowita. Moja nigdy nie gotowała, miała od tego kucharkę i rzadko jedliśmy razem. Zresztą teraz, gdy z siostrą mieszkamy razem, wyprowadziliśmy się od rodziców, też mamy kucharkę. Jest w tym naprawdę dobra.
Serce mi się ścisnęło, kiedy to powiedziała. Pochyliłem się i pocałowałem ją w głowę.
- Chodź, kupimy, co nam potrzeba i uciekamy stąd, bo widzę, że fani się zbierają.
Po zrobieniu paru zdjęć i podarowaniu autografów, podeszliśmy do kasy, zapłacić za zakupy. Nawet na zakupach nie mam spokoju.

VICTORIA PAMLICO :
Roman otworzył butelkę wina, a ja wyjęłam dwa kieliszki z szafki. Zaczął gotować sos, a ja zajęłam się czymś łatwiejszym - sałatką. Wiem, że gotowanie w hotelu wydawać się może większości z was głupim pomysłem, ale jeżeli były ku temu warunki, to czemu nie skorzystać?
Gdy Reigns zaczynał kroić cebulę, a ja pomidora, postanowiłam zacząć rozmowę. Nie mogłam tak z nim stać w ciszy.
- Ile chciałbyś mieć dzieci? - Spytałam jak idiotka.
- Nie wiem. Czwórka byłaby chyba w sam raz.
- Czwórka! - sapnęłam.
Roman zachichotał, wrzucając cebulę do sosu.
- A co złego jest w czwórce?
- Nic złego, po prostu jestem zaskoczona, że chcesz mieć aż tyle dzieci.
- Moja cała rodzina liczy dużo osób, więc i ja chciałbym także taką mieć, a po drugie Rita... nieważne. Przepraszam, że o niej wspomniałem.
Zauważyłam smutek na jego twarzy, kiedy odwracał się do kuchenki, żeby zamieszać sos. Odłożyłam nóż i objęłam go w pasie.
- Nigdy nie przepraszaj. Musimy mówić o swojej przeszłości, jeżeli chcemy o sobie wiedzieć wszystko. Nawet o osobach, które nas zdradziły, a przecież zbaczyły dla nas tak wiele.
Odłożył łyżkę i odwrócił się do mnie.
- Czuję, że to nie w porządku mówić o niej przy tobie. Nie chcę cię zranić.
- Nie zranisz mnie. Przez parę lat była ważną częścią twojego życia, o której jednak trudno zapomnieć.
Roman delikatnie musnął wargami moje.
- Jesteś niesamowita, wiesz o tym?
- Parę razy to słyszałam - uśmiechnęłam się.
Przytulił mnie i wrócił do sosu, a ja dokończyłam krojenie pomidorów do sałatki.
Wyjęłam z szafki dwa talerze, sztućce z szuflady, kupione specjalnie na tę okazję, bo Reigns nie chciał plastikowych, i nakryłam do stołu. Usiadłam, a Roman nałożył mi spaghetti na talerz.
- Jedz.
Wzięłam makaron do ust, a Roman mnie obserwował.
- Roman, to najlepsze spaghetti, jakie w życiu jadłam - powiedziałam.
- Chyba nie mówisz tak tylko dlatego, żeby nie zrobić mi przykrości, co?
- Oczywiście, że nie! Sos jest naprawdę niesamowity.
Zostawiłam długi kawałek makaronu, który zwisał mi z ust i skinęłam na niego palcem, żeby się przysunął. Uśmiechnął się i pochylił nad stołem, wziął koniec spaghetti do ust i wciągnął go, aż nasze wargi się spotkały. Oblizał mi usta, a potem wsunął do nich język. Uśmiechnęłam się, kiedy mnie całował. Wstaliśmy z krzeseł, nie przestając się całować. Roman powoli położył mi ręce na bluzce, zsunął miseczki stanika i poczuł moje twarde brodawki. Przesunęłam dłoń w dół, do jego sztywnego członka i pieściłam go przez materiał dżinsów. Zatraciliśmy sie w tej chwili namiętności, nasz pocałunek stał sie trochę bardziej dziki, aż przerwało nam pukanie do drzwi. Pukał Seth. Chciał, aby Reigns przyszedł na chwilę do ich pokoju.
Gdy wychodził, szepnął:
- Nie ruszaj się stąd.
Wiedziałam, co będzie, jak wróci.

THE SHIELDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz