Chapter 2

7K 461 86
                                    

-Tłumacz się.- powiedział Kurogiri na następny dzień. Co jak co, ale o dwudziestej trzeciej, gdy dziewczyna razem z Tomurą, który był ,,lekko" upity, wrócili do baru, nie chciał się pytać dlaczego nastolatka zabrała jego kartę, jeżeli dał jej pieniądze i dlaczego znalazł u niej dwie paczki papierosów.

-He, he...- zaśmiała się siedząc koło na w pół przytomnego Shigarakiego, przy ladzie. -No bo... to jego wina! On mi kazał!- wskazała palcem na jasnowłosego, który teraz mordował ją wzrokiem.
-Pomijam pytanie o kartę, ale skąd ty wstrzasnęłaś fajki?- powiedział jakby zażenowany całą sytuacją. Jeszcze pamiętał jak wczoraj nastolatka ciągnęła za sobą Tomure, a z jej kieszeni wyleciała jego karta oraz właśnie papierosy.
-Jak się go upije, przestaje być taki sztywny i mi je kupił.- wzruszyła ramionami.
-To spróbuj go teraz doprowadzić do ładu.- mruknął, a czerwonooki jęknął i położył się na blacie.
-Ja? Jutro zaczynam egzaminy, więc to ty się musisz nim zająć.- wyszczeżyła się. Zeszła z krzesła i wyszła przez drzwi żegnając się ze śmiechem.
-Ten twój diament właśnie wpakował cię w taki stan.- rzekł Kurogiri podając koledze po fachu kieliszek z wodą.
-I tak było warto.- wypił wszystko i odchylił się na krześle patrząc się na telewizor. -Nie przełączaj wiadomości, zaraz będzie głośno.- uśmiechnął się i podrapał po szyi. Widział jak spod bluzy Guren wystaje kawałek maski. Jak na zawołanie przerwano transmisję, w której mówiono o pogodzie ze względu na biegających po ulicy podpalonych gdzieniegdzie ludzi i stojącej na dachu jakiegoś budynku dziewczyny. Czarna jak nocne niebo, budząca niepokój maska z czerwonymi oraz niebieskimi zdobieniami wykonana na podobieństwo pochodzących z japońskich legend Kitsune, skrywała zielone oczy nastolatki oraz ledwo widoczne piegi znajdujące się na jej nosie.

-To znowu Kitsune! Czy kolejny raz wymknie się bohaterom przechodząc przez czarną dziurę?!- dało się usłyszeć przerażony głos reporterki w telewizji.
-A nie mówiłem?- zaśmiał się głośno.
-I znowu muszę po nią iść.- westchnął Kurogiri i odłorzył ścierkę oraz kieliszek, który czyścił, na blat.
-Poczekaj chwilę. Chce zobaczyć jak sobie poradzi, jeżeli będzie bardzo źle i przyjdzie ktoś taki jak All Might...- pseudonim bohatera ciężko przeszedł mu przez usta. -To wtedy po nią pójdziesz.

-Gdzie ty jesteś Kurogiri.- przygryzła wargę i rozglądnęła się wokoło. -To jakaś twoja kara czy jak?- szepnęła i rozluźniła się. -Jak mus to mus.- westchnęła i zbiegła po ścianie budynku. Jednak gdyby nadal tam została mogło być to dla niej niebezpieczne. Kochała swoją zdolność, a z nią mogła pokonać kilku bohaterów za jednym razem.

Od razu kiedy wylądowała została otoczona przez kilku bohaterów.
Dwóch z pięciu przyciągnęła do siebie i podpaliła całych. Nienawidziła kiedy krzyczą, wiec obydwóch uderzyła z całej siły tak, że zemdleli. Kolejny uderzył na nią z góry, ale przewidziała to i zrobiła obrót kopiąc go wyciągniętą w górę nogą. Z kolejnymi rozprawiła się podobnie jak z dwoma pierwszymi i na chwilę miała spokój. No właśnie, na chwilę.
Ni stąd ni zowąd prawie dostałaby pięścią Symbolu Pokoju, gdyby nie jej refleks.
-Ło! Robi się grubo!- krzyknęła, niby szczęśliwa, lecz w środku panikowała. Nie wiedziała jednak, że taka presja i taki przeciwnik tylko ją zapędzają do dokładniejszego myślenia.

-Wszystko będzie już dobrze!- usłyszała i aż ją zemdliło. -A dlaczego?! Bo przybyłem!- krzyknął, a zielonowłosa przez jego formułę zaczęła się cicho śmiać.
-Co cię tak śmieszy młoda damo?- pojawił się przy niej i już chciał zadać cios, ale na pstryknięcie palcami znalazł się tam, gdzie przed chwilą stał. Spojrzał się na siebie zdziwiony i spowrotem na nastolatkę.
-Ciekawą masz zdolność młoda damo, ale ze mną nie wygrasz!- na nowo pojawił się przy niej, ale z tyłu. Pomyślał, że może oddalać przedmioty, które widzi, ale się pomylił. Zielonooka na nowo pstryknęła palcami, i nagle zapanowała w niej pustka.
-Eraser Head...?- mruknęła. -No to mam problem.- dodała. W momencie, w którym All Might miał zadać jej cios, koło niej pojawiła się czarna dziura, z której wychyliły się ręce i wciągnęły ją do środka, a Wszechmocny uderzył w powietrze.

-Co to miało być?- wydusiła z siebie siedząc na podłodze i patrząc się na Kurogiriego oraz Tomure.
-Nic niezwykłego.- rzekł jasnowłosy. -Gdyby nie ten Eraser Head, ośmieszyłabyś ten cały Symbol Pokoju.- prychnął.
-Było aż tak źle?- jęknęła i położyła się na podłodze.
-Było znośnie.- powiedział Kurogiri i zaczął na nowo czyścić kieliszki.
-Ej.- odezwała się po chwili. -A wiecie, że jak pójdę do Yuuei nie będę mogła używać darów, bo mnie rozpoznają?- obróciła się na brzuch i zdjęła maskę z twarzy, kładąc policzek na zimnej podłodze.
-Będziesz używać przyciągania. W walce często używałaś odrzucania i palenia. Nieczęsto zdarzało się przyciąganie, więc nie masz się czego obawiać, Guren.- rzekł dymek.
-A już chciałam widowiskowo zdać egzamin, podpalając wszystko.- podniosła się ociężale z podłogi i usiadła na stołku koło Tomury.
-Co chcesz na obiad?- mruknął niewyraźnie, podpierając głowę o rękę zgiętą w łokciu.
-Chińszczyzne.- odezwał się za nią Kurogiri.
-Znowu?- położyła głowę na ladzie, z grymasem na twarzy.
-Na nic innego mnie teraz nie stać.

~~~^^~~~
Ohayo ludziska!

Jak się czujecie z tym, że zaczyna się weekend, i już niedługo koniec roku? 😈

Do zoba!💖

criminally || BAKUGOU KATSUKI ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz