Chapter 18

3.5K 311 48
                                    

-Dabi powiedział mi co się stało.- warknął Tomura, a dziewczyna przybrała maskę obojętności. Od ostatnich wydarzeń jasnowłosy wydawał jej się inny. Bardziej... władczy? Tak myślała.
-I co z tego?- burknęła, krzyżując ręce pod biustem, a Tomura spojrzał się na nią.
-Za dużo wie. Masz coś z tym zrobić.- rozkazał, a po zielonookiej przeszły dreszcze, przez ton jej wychowanka. Nie dała jednak po sobie poznać, że to jakoś na nią wpłynęło. Nie wiedziała czemu, ale zaczęła się coraz bardziej oddalać od Shigarakiego. Zachowywała się bardziej ostrożniej mówiąc do niego. Uważała na swoje gesty i bardziej kryła emocje.

-Przecież już mu zagroziłam i go pobiłam.- zmarszczyła brwi.
-I myślisz, że nie puści pary?- prychnął drapiąc się po szyi. -Masz go zabić.- rozkazał, a ona otworzyła szerzej oczy. Serce zabiło jej szybciej, a w zaciśniętych pięściach pojawił się pot. Najpierw go uratowała, a teraz miała go zabić?

Nie... nie mogła na to pozwolić.
-Nie zabije go.
-Że co?-warknął po chwili i wstał z krzesła zbliżając się do niej. -Albo zabijesz jego, albo to ja ciebie zaraz zabije. Jasne?- położył jej rękę na gardle i lustrował jej twarz szeroko otwartymi oczami, w których Guren dojrzała szaleńczy błysk..
-Nie mogę go zabić.- drugi raz powiedziała to samo, a kawałek jej skruszonej szyi odpadł na podłogę. Przełknęła powoli ślinę.-Powiążą to ze mną.- dokończyła, kiedy odpadł kolejny kawałek. Tomura jeszcze chwile tak stał i zaraz odsunął od niej dłoń.

-I tak już mają mnie na celowniku i pilnują, mimo planu z Togą.- powiedziała w końcu normalnie nabierając powietrza.

Co go ugryzło? Przecież...

W tym momencie do baru wszedł Dabi i przejechał po nich znudzonym wzrokiem. Kiedy bardziej przyjrzał się zielonowłosej, dostrzegł na jej szyi  ślady Quirk Shigarakiego. Zmarszczył brwi i skierował wzrok na jasnowłosego, który po prostu odwrócił się i poszedł na górę do pokoi.
-Nie, żeby mnie to obchodziło, ale...
-To przez ciebie.- przerwała mu warknięciem i zakrywając swoją szyję podeszła szybkim krokiem do wieszaka na kurtki, którą z niego wzięła i wyszła.

Czarnowłosy jeszcze kilka sekund stał w miejscu, po czym tylko wzruszył ramionami i usiadł przy ladzie, zaczynając oglądać wiadomości. Natomiast dziewczyna przechodziła szybko uliczkami z zapalonym papierosem w dłoni, od czasu do czasu się nim zaciągając.

Była w rozsypce. Dosłownie w przenośni i praktycznie. W jej myślach cały czas krążył widok wściekłego Tomury, a na szyi ciągle czuła jego lekko zaciśniętą dłoń. Weszła w ulicę, przy której mieszkała i prawie biegiem weszła do domu. Zamknęła drzwi i oparła się o nie. Wzięła kilka głębokich oddechów i odepchnęła się od nich, zdejmując kurtkę i drżącymi dłońmi odwieszając ją na wieszak. Zsunęła ze stóp buty i powolnym krokiem zaczęła iść do kuchni, ale stanęła w bezruchu, kiedy usłyszała, że ktoś po niej chodzi.

Nie chciała tego przyznać, ale panicznie bała się, że to Tomura. Przysunęła się niepewnie do ściany i zaczęła podążać wzdłuż niej, wstrzymując powietrze, dopóki zza niej nie wychyliła się głowa z blond włosami.
-Co ty do cholery robisz?- prychnął, a Guren myślała, że zaraz zemdleje, rozpłacze się i nie wiadomo co jeszcze.

Podeszła powoli do Katsukiego i niespodziewanie się do niego przytuliła.
-E-ej! Co ty niby robisz?!- krzyknął, ale zaraz zauwarzył drżenie jej ramion i usłyszał cichy szloch.-Co z tobą jest nie tak?!- odepchnął ją, a zielonowłosa odwróciła głowę w bok, nie patrząc się na czerwonookiego.

Bakugou intensywniej przyjrzał się Shigarakiej i zobaczył na jej szyi dziwne ślady. Zrobił krok w jej stronę i złapał mocno za ramiona, a dziewczyna siąknęła nosem.
-Co to jest?- zapytał, a ona jeszcze bardziej się rozpłakała.-Nie becz tylko odpowiedz!- warknął, a ona otarła dłonią łzy.
-T-to...
-No powiedz w końcu!- potrząsnął nią, a ona odchrząknęła.
-To... przez niego...- mruknęła ledwo słyszalnie, a blondwłosy zmarszczył brwi.
-Tego gostka od ataku?- zapytał zaciskając szczękę. Nie wiadomo dlaczego, ale w środku chłopaka szalała burza. Nie był jednak wściekły na Guren, lecz na tego kto jej to zrobił.

Dziewczyna przez chwilę się nie ruszyła. Jakby była manekinem. Znów nią potrząsnął.
-Odpowiedz!- zarządał, a zielonooka tylko lekko kiwnęła głową na potwierdzenie jego słów, a na jej polikach znów zalśniły łzy.

Katsuki stał przez chwilę w bezruchu, aż w końcu się przełamał. Przyciągnął ją do siebie i przytulił. Pierwszy raz to zrobił. Guren objęła go jeszcze mocniej i już na całego zaczęła płakać, przestała się powstrzymywać.

Ufała Shigarakiemu. Przygarnął ją. Jako pierwszy podał dłoń. Uratował ją. Karmił. Trenował . Kradł wraz z nią. Zabijał. Czasem jak była mała nawet usypiał. A teraz okazał się innym człowiekiem, nie takim za jakiego go uważała. Nie był już jej bohaterem. Był jej katem, zabójcą, prześladowcą, koszmarem...

~~~^^~~~

5/5

To koniec maratonu niestety...

Ale niedługo jak odwiedzi mnie wena to napisze kolejny ^^

Do zoba!💖

criminally || BAKUGOU KATSUKI ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz