Chapter 27

3.3K 224 61
                                    

-Ty... chyba sobie ze mnie żartujesz...- burknęła ze zmarszczonymi brwiami, leżąc wtulona w bok Katsukiego.
-Tak jakoś... mi się zapomniało...- mruknął z zamkniętymi oczyma.
-Ty będziesz do niej wstawać w nocy.- ziewnęła, a blondyn momentalnie otworzył oczy i podniusł się na jednym ramieniu, wgapiając się w jej oczy.
-Niby skąd możesz wiedzieć, że to dziewczynka?- prychnął.-To będzie chłopczyk.
-Kolejny żart? To się robi nudne Katsuki.- zachichotała.
-Mówie poważnie.
-Zakład, że to dziewczynka?
-Jeśli będzie to dziewczynka, to chcę kolejnego dzidziusia.- uśmiechnął się chytrze, przekręcając się na nią i siadając na jej biodrach okrakiem.-Zgoda?
-Nie ma nawet innej możliwości.- parsknęła, a on ją lekko pocałował.

~•~

-Jestem w ciąży.- powiedziała, otulona jednym ramieniem Bakugou.

Izuku stał nieruchomo z otworzonymi szeroko oczami, które wyglądały jakby miały zaraz wypaść. Todoroki tylko stał i podtrzymywał swojego męża, a mama bliźniaków zaczęła płakać.
-C-co...- zaczął Izuku i zaczął do niej podchodzić na drżących nogach. Złapał ją dłońmi za ramiona i spojrzał się na jej twarz poważnie.

-Będę wujkiem?- zapytał, a ona przytaknęła.-Todoroki będziemy wujkami!- krzyknął chwilę po przyswojeniu informacji i rzucił się na dwukolorowłosego.
-Będę babcią!- krzyknęła matka bliźniąt zapłakana i przytuliła się do swojej córki.

Bakugou patrzył się na to wszystko, nie rozumiejąc co się właśnie dzieje. Wszyscy oprócz niego i jego narzeczonej płakali i krzyczeli ze szczęścia. A no i jeszcze Todoroki stał z lekkim uśmiechem.

~•~

-Będę babcią!- krzyknęła do dwójki stojącej przed sobą.
-Będę dziadkiem...
-Katsuki!- krzykneli naraz obydwoje i przytulili się do pary.
-Nie mogę w to uwierzyć! Masaru słyszałeś?!- piszczała Mitsuki.

-Dziewczynka czy chłopiec?- zadała pytanie, kiedy w miarę się uspokoiła.

-Dziewczynka.
-Chłopczyk.
Odparli w tym samym czasie i skrzyżowali ze sobą spojrzenia.

-Dziewczynka.- powtórzyła.
-Jestem pewien, że to chłopczyk.- odrzekł.
-Dziewczynka.
-Chłopczyk...

~•~

-Bakugou nienawidzę cię!- krzyknęła przez płacz ściskając mocno jego dłoń i wbijając w nią swoje paznokcie.
-Przyj!- usłyszała kolejne wołanie ze strony położnej i znów przeciągle zaczęła krzyczeć.

Katsuki aż usiadł. Nogi i ręce mu się trzęsły, a w głowie kręciło. Nie spodziewał się tak nagłego porodu. Przecież lekarz mówił im, że najprawdopodobniej stanie się to za około tydzień. Kiedy usłyszał krzyk Guren z kuchni od razu tam przybiegł i zobaczył ledwo stojącą na swoich nogach zielonooką.

-I co się tak gapisz! Wody mi odeszły!- to zdanie i wkurzony wyraz twarzy zielonowłosej zostanie mu w głowie do końca życia.-Ruszaj się!

-Jeszcze raz! Już widać główkę!
-Katsuki zabije cię, jak to się skończy!- warknęła poprzez płacz i krzyk.

-Jest!- usłyszeli płacz dziecka i z od razu spojrzeli się na pielęgniarkę, trzymającą małego dzieciaczka.
-Dziewczynka.- powiedziała druga, a Midoriya ze zwycięską miną spojrzała się na blondyna.
-Mówiłam.- powiedziała poprzez łzy.

-Ej, to jeszcze nie koniec!- zauważyła położna, a Midoriya od razu spojrzała się na nią z szokiem.-Jak poczujesz skurcz, dawaj jak najmocniej.
-Co...- mruknął do siebie Katsuki i omal by nie krzyknął czując jak jego ręka znów zostaje ściskana przez piegowatą. Wzięła szybko kilka głębokich wdechów i zaczęła przeć.

Blondyn mógł przyrzec, że na pewno słyszał ją cały szpital.
-Dawaj jeszcze trochę! Jeszcze chwila! Jest!

Zielonooka rozryczała się wymęczona i szczęśliwa.
-Chłopczyk!- oświadczyła jedna przez płacz dziecka.

~•~

-Zajmijcie się nimi. Jadę do centrum.- powiedziała zielonowłosa i wyszła z domu.

Blondyn i zielonooki spojrzeli się na siebie i od razu usłyszeli oboje dzieci.
-Gdzie mama?
-Poszła do sklepu.
-To co robimy?- zapytała Miko, a Takeru spojrzał się na dorosłych z pytaniem w oczach.

-To... możemy pograć w gry planszowe...
-Możemy pobawić się w chowanego.

Powiedzieli naraz i od razu zaczęli toczyć między sobą walkę na spojrzenia.
-Kto jest lepszy?- znów powiedzieli razem i skierowali wzrok na dzieci. Zawsze tak było, kiedy mieli możliwość wybrania zabawy dla młodych.

Wtem drzwi od mieszkania się otworzyły.
-Shouto!- zawołały dzieci. Bakugou załamał się, a zielonooki westchnął.

-W co się będziemy bawić?- zapytała się go dziewczynka i razem z bratem zaczęli skakać wokół nóg nowo przybyłego.
-Pójdziemy na dwór. Jest ładna pogoda.- stwierdził z grobowym wyrazem twarzy.-Ubierać buty i idziemy.- oparł się o framuge drzwi i skierował wzrok na siedzących w salonie mężczyzn. Zmarszczył brwi na to, co tam zobaczył i wzruszył ramionami.
-Już!- zawołały, jedno głośniej drugie ciszej.
-W takim razie wychodzimy.- mruknął i wyszedł razem z zielonowłosym oraz blondwłosą na dwór łapiąc ich za małe rączki.
-Gdzie idziemy?- zapytał Takeru.
-Plac zabaw.- odpowiedział, a dziewczynka podskoczyła wysoko z okrzykiem szczęścia.

~~~^^~~~

To ten xD

Możliwe, że to ostatni rozdział, a jeśli nie to jeszcze dziś albo jutro to skończę :/

Ps. Może będzie kolejna część ^^

Do zoba!💖

criminally || BAKUGOU KATSUKI ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz