Chapter 6

5.4K 391 84
                                    

-Omijając wydarzenia, które wydarzyły się w klasie...- powiedział nauczyciel stojąc przed licealistami. -Zrobię wam kilka testów, ten kto na koniec będzie miał najgorszy wynik, zostanie wydalony z U.A.- dodał przejeżdżając po wszystkich uczniach wzrokiem, zatrzymując się na chwilę przy Midoriyii i Guren, którą już to wszystko nudziło. Według niego byli do siebie dziwnie podobni, ale nie chciał ruszać tematu i wtrącać się do ich życia.
Zagarnął grzywkę do tyłu podtrzymując ją dłonią i uśmiechnął się przerażająco.
-To kolejny przejaw nauczycielskiej wolności... Tak się witamy, na profilu bohaterskim w U.A.!

Psychol- pomyślała i prychnęła, kiedy prawie cała klasa niedowierzała słowom Aizawy-senseia.
-Katastrofy naturalne...- zaczął czarnowłosy gdy się trochę opanował, ale Guren przestała go słuchać. Wiedziała teraz, że zacznie coś gadać na temat bohaterów i jacy oni muszą być. Jednak ona nie jest i nigdy nie będzie taka.
-..."Plus Ultra" to nasze motto. Macie dawać z siebie dwieście procent...

-Czyli, że zaczynamy.- wyszczeżyła się szeroko strzykając palcami.

Pierwszą konkurencją był sprint na pięćdziesiąt metrów. Shigaraki była w parze z niejakim Aoyamą, którego już nie lubiła. Wygrała na spokojnie, przyciągając się do muru szkoły.
-Czyli siebie też możesz przyciągać?- zapytał się Midoriya, a dziewczyna mu przytaknęła.
-Jestem prawie jak magnes, wybieram sobie przedmiot, do którego chcę się przyczepić no i voilà.- odpowiedziała rozgrzewając się w miejscu.

Jej wynik w pomiarze siły ściskając dłoni nie był najgorszy, nie miała nadającego się do tego daru, wiec wyszło około sześćdziesiąt kilo.
W trzeciej konkurencji zrobiła to samo co w pierwszej. Boczne skoki... stwierdziła, że nigdy więcej nie chce tego robić. W rzucie piłką użyła swojej drugiej zdolności, no ale, kto mógłby o tym wiedzieć?

Kiedy przyszła kolej na jej brata, musiała chociaż zobaczyć jak mu idzie, a kiedy miał rzucać, nie dorzucił nawet pięćdziesiątki. Westchnęła, a odwracając wzrok w stronę nauczyciela przeszedł ją dreszcz.
-O kurka...- zimny pot oblał jej plecy, kiedy zdała sobie sprawę, kto od dziś będzie jej wychowawcą.

Zaczęła teraz myśleć nad tym, co czuje Eraser Head, kiedy wymazuje dar. Czy odczuwa różnice, pomiędzy takim Izuku, a nią? Czy może ma takie same uczucie za każdym razem, gdy użyje swojego Quirk?

Co jeśli odkryje, kim jestem?, pomyślała, a jej źrenice lekko się zwężyły ze strachu. Było tu tyle bohaterów, że na spokojnie mogli ją złapać i gdzieś zamknąć, a Aizawa był tym najbardziej upierdliwym.

Nawet nie zauważyła, w którym momencie Izuku rzucał drugi raz, ani tego, że Bakugou zaczął się na niego wydzierać, oraz mu grozić i szarżować na niego. Zapewne gdyby była jeszcze mała, jej tata nie zostawiłby jej w tym centrum, a ktoś groziłby jej młodszemu o godzinę bratu, od razu zadziałałby syndrom starszej siostrzyczki, a ten ktoś wylądowałby z rozbitym nosem w szpitalu.

Miała coś wspólnego z Midoriyą, tym czymś było myślenie za wiele. Było też wiele rzeczy, które ich różniły, na przykład to, że Guren jest bardziej odważna i wyszczekana, niż jej brat.

-Teraz przejdźmy do kolejnej konkurencji.- usłyszała głos nauczyciela i podniosła do góry wzrok, który przed chwila miała jeszcze wlepiony w ziemię.

W innych konkurencjach nie poszło jej zbyt dobrze, ale na końcu wyszło na to, że była zaraz przed Ochaco, a dziesiąte miejsce, to w sumie nie tak źle. Teraz przynajmniej mogła sobie pomyśleć o rodzinie.
-Na tym dziś skończymy. W klasie szekają na was materiały i program nauczania.- po tych słowach Shouta zaczął gdzieś iść, wiec Guren, jak i reszta klasy pierwszej A, też to zrobiła.

-Jestem wykończona.- rzekła rozkładając się wygodnie na sofie w salonie. Wzięła w rękę telefon i ustawiła sobie budzik, który miał ją obudzić za kilka godzin. W końcu powiedziała sobie, że ozdobi ściany w domu, prawda? I tym razem to nie będzie mogło być miasto, które się pali, a na jakimś wieżowcu namalowana ona.

Zaśmiała się na wspomnienie swojej ściany w pokoju, który był jeszcze nad barem Kurogiriego. Położyła komórkę pod poduszką i ułożyła się do krótkiej drzemki.

***

Budzik zadzwonił, lecz zielonowłosa nie spała już od dobrej godziny. Znów śnił jej się ojciec, który mówi, że zaraz przyjdzie, a zamiast niego przychodzi po dziewczynkę Tomura. Nie lubiła tego snu. Przypominał jej dzieciństwo, o którym za wszelką cenę chciała zapomnieć, ale... nie umiała.

Wstała z narożnika i rozciągnęła się z uśmiechem na ustach. Poleciała szybko na górę się przebrać oraz wziąć potrzebne jej rzeczy, i za chwilę znowu stała na dole ubrana na czarno, z jakimś białym foliowym czepkiem na głowie, pewnie zrobionym z reklamówki. W ręce trzymała pędzle, które odłożyła na stół i poszła do garażu, by wrócić stamtąd z drabiną i jakimiś starymi prześvieradłami, których zawsze używała, aby nie pobrudzić podłogi.

Rozłożyła się na przedpokoju, przy ścianie koło drzwi i zaczęła się zastanawiać, jak tym razem udekoruje przestrzeń na białej powierzchni.

~~~^^~~~

Mam nadzieje, że się spodobało!^^

Do zoba!💖

criminally || BAKUGOU KATSUKI ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz