-Shigaraki.- warknęła wchodząc do lokalu. -Obiecuję ci, że kiedyś umrzesz z mojej ręki klaunie.- dodała siadając na krześle.
-Co ja ci zrobiłem, że masz taki zły chumor?- mruknął mieszając szklankę, w której były dwie roztapiające się kostki lodu.
-Wysłałeś mnie do tej durnej szkoły. Przez ciebie walczyłam z jakimiś idiotycznymi robotami i spotkałam tego przychlasta.- wyprostowała się uderzając rękoma złożonymi w pięści o blat.
-Guren nie denerwuj się tak.- upomniał Kurogiri.
-Ale wiesz, co? Wzięłam sobie twoje nazwisko.- zaśmiała się, a z jej nosa poleciała krew.
-Krew ci leci.- poinformował jasnowłosy.
-Dopiero teraz? Robot walnął mnie w nos jakąś godzinę temu, a to gówno cieknie dopiero w tym momencie?- dotknęła dłonią nosa i zacisnęła kciukiem oraz palcem wskazującym dziurki od nosa, czekając aż dymek da jej papier.
-A wracając do wydarzeń z testu... Jak to wzięłaś sobie moje nazwisko?! Upadłaś na głowę?!- wstał z miejsca i dotknął jej ramienia. -Mam cię potraktować rozpadem?- zapytał przerażająco się uśmiechając.
-Pfy...- prztknęła chustkę do otworów nosowych.
-Co ja mam teraz z tym zrobić, ty wiesz co się stanie, jeśli oni zaczną podejrzewać, że działasz ze mną w lidze?- zaczął się drapać po szyi, na co dziewczyna przekręciła oczami i złapała jego rękę, która zastygła od razu w bezruchu.
-Powiem, że to zbieg okoliczności.- powiedziała i usadowiła czerwonookiego na krześle.-Pomijając wydarzenia, które się przed chwilą wydarzyły...- westchnął Kurogiri. -Załatwiliśmy ci dom, uznając z Tomurą, że ryzykownym będzie, jeśli będziesz tu nadal.- oświadczył, odstawiając wypolerowany kieliszek na lade i biorąc kolejny do czyszczenia ze smug.
-Rozumiem. Gdzie on jest?
-Przecznice dalej od Yuuei.- odezwał się Shigaraki.
Dziewczyna jęknęła i opadła głową na stół.
-A ma chociaż jakiś warsztat samochodowy, czy na przykład garaż?- zapytała podnosząc lekko głowę i oddając dymkowi zakrwawioną papier, który wyrzucił do śmietnika.
-Ma. Ciesz się, bo w ostatniej chwili przypomniało mi się, że masz motor i lubisz robić jakieś dziwne rzeczy ze starych przedmiotów.- rzekł Kurogiri.
-Aha, to super. Tylko... dlaczego w ostatniej chwili? Co wy? Nie wiecie, co ja po nocach robie w pokoju?- parsknęła, wiedząc, że Tomura najlepiej wie o jej stronie artystki. Ostatniej nocy musiał zabrać jej wszystkie narzędzia, aby w końcu normalnie poszła spać i dała mu wypocząć. Shigaraki prychnął na to i zaczął odchodzić.
-Już cię spakowaliśmy. Kurogiri zaraz przeniesie cię do twojego nowego domu.- wszedł po schodach, a kilka chwil później, na dole dało się słyszeć trzaśnięcie drzwiami.
-Ja go nigdy nie zrozumiem.- mruknęła i wypiła wodę z kieliszka. -Możesz mnie już przenieść, tylko jeszcze skocze po motor.- wstała i już miała iść kiedy jej cacko pojawiło się przed nią. -No tak, zapomniałam o twoim darze.- zaśmiała się, a przed nią pojawiła się czarna dziura. -To... narka!- krzyknęła na cały dom i prawie od razu znalazła się w garażu.Rozejrzała się po jego wnętrzu, aż nagle na jej głowę coś spadło, a ona się za nią złapała.
-Auć... za co Kurogiri?- jęknęła cierpiętniczo i przyciągnęła do siebie klucze. -Świetnie, że wiem, który do którego zamku jest.- mlasnęła z niezadowoleniem i zaczęła szukać tego do drzwi w garażu, aby móc wejść do domu, nie wychodząc na zewnątrz. Nie chciała już się męczyć z szukaniem innych kluczy.Włożyła pierwszy lepszy klucz do zamka. Nie zadziałało. Drugi. Także porażka. Trzeci. Jakoś się udało. Uśmiechnęła się do siebie i zapaliła światło, aby wejść po schodach na górę. Oj, żeby tylko tam nie potrzeba było klucza, pomyślała, a na jej twarzy wymalował się grymas, który szybko zniknął, po tym jak drzwi ustąpiły bez przekręcania zamka. Uśmiechnęła się, stała w spiżarni, z której wyszła i zobaczyła średniej wielkości salon, połączony z dość dużą kuchnią.
Zamiast ściany było wielkie okno, przez które było widać ogródek, w którym rosło jedno drzewo sakury.
Na środku pokoju stał beżowy narożnik, na przeciwko niego była komoda, na której postawiony był telewizor.
-No to się postarali.- powiedziała z nutką zachwytu w głosie i przeszła się do przedpokoju, w którym położyła klucze na półce, nad którą wisiało lustro. Spojrzała się w nie i przeczesała zielone włosy. Spojrzała się w dół i zobaczyła dwie walizki. Wzięła je w ręce i poszła do góry, po schodach, jakie były za nią.Otworzyła łokciem jedne z trzech dębowych drzwi i zobaczyła łazienkę z kabiną prysznicową stojącą w rogu, zlew zawieszony koło niej i lustro na reszcie pozostałego miejsca na ścianie. Na przeciw zlewu była ubikacja.
-Nie ma to jak zrobić komuś na złość.- westchnęła, nie lubiła gdy łazienka połączona jest z ubikacją. Zamknęła drzwi i przeszła kilka kroków, omijając jedyny pokój po swojej prawej stronie, a wchodząc do tego po lewej. To był strzał w dziesiątkę.~~~^^~~~
Na zakończenie... I'm really sorry!
Nie dodawałam tak długo rozdziału, ponieważ pisałam rozdziały do maratonu z mojej drugiej książki >.<Obiecuję, że jak będę miała dużo weny, to zrobię maraton też tutaj ^^
Do zoba!💖
CZYTASZ
criminally || BAKUGOU KATSUKI ✔
FanfictionZostawiona na pastwę losu. Jedyni którzy wyciągnęli do niej pomocną dłoń to złoczyńcy. Jak potoczy się jej historia?